- Informacja, że kontrwywiad wojskowy powinien ograniczyć działanie to skandal. Szczególnie przed wizytą premiera w Moskwie. Przecież to sygnał dla obcych wywiadów - mówił w "Magazynie 24 Godziny" Wojciech Szarama z PiS. - Z punktu widzenia Rosjan nie ma znaczenia kto to robił, ten, czy poprzedni rząd, ale że w polskich służbach jest bałagan - dodał Tadeusz Iwiński z LiD.
Dyskusję wywołała publikacja w "Gazecie Wyborczej", że w kontrwywiadzie wojskowym przed wyborami były kopiowane i wynoszone tajne dokumenty. Po tej publikacji sejmowa komisja ds. służb specjalnych zarekomendowała, aby kontrwywiad do czasu wyjaśnienia sprawy ograniczył swoje działania.
- Jeśli to prawda, że zginęły dokumenty, to łużby mają je odzyskać, a nie zwoływać konferencje, aby to rozgłosić - powiedział Szarama. Według posła Prawa i Sprawiedliwości informacji o tym, że z SKW wyciekły tajne dokumenty nie powinny być podawanie mediom.
Jarosław Gowin (PO) zwrócił uwagę, że jeśli do takiego wycieku doszło, to byłby to skandal. - Gdyby doszło do faktów, o których pisze "Gazeta Wyborcza", to byłaby zbrodnia przeciw państwu polskiemu - stwierdził polityk PO. - W tej sprawie potrzebne jest maksimum dyskrecji. Tego apelu o ograniczenie działania służb nie rozumiem, ale być może istnieją powody - dodał.
Tadeusz Iwiński z LiD uważa, że to kolejna kompromitacja polskich służb. - W czarnym scenariuszu z tej całej sytuacji zostanie kompromitacja za granicą. Z punktu widzenia Rosjan nie ma znaczenia kto to robił, ten, czy poprzedni rząd, ale że w polskich służbach jest bałagan - stwierdził poseł LiD.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24