Nie żyje 38-letni górnik z kopalni Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej. Pracownik działu wydobywczego został przygnieciony oderwaną od stropu łatą węgla dwumetrowej długości.
Do wypadku doszło w nocy z czwartku na piątek na głębokości 1050 metrów pod ziemią. "Zjeżdżający na dół lekarz potwierdził brak oznak życia" - poinformował w piątek rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego Wojciech Jaros.
Pierwszy wypadek w kopalni w tym roku Górnik przepracował w kopalni prawie 22 lata. Był żonaty, miał jedno dziecko. Szczegółowe przyczyny zdarzenia bada komisja powołana przez Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach z udziałem służb kopalnianych i Katowickiego Holdingu Węglowego. To pierwszy w tym roku wypadek śmiertelny w śląskich kopalniach.
Autor: nsz//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24