Prokuratura Regionalna w Krakowie wystąpiła do Prokuratury Krajowej, by śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez policjantów i prokuratorów, którzy wykonywali czynności po wypadku z udziałem premier Beaty Szydło przenieść poza okręg krakowski.
- Czynności dowodowe, jakie wykonaliśmy po wszczęciu sprawy wskazały na to, że konieczne będzie zbadanie działań prokuratorów, z którymi znamy się z racji wykonywania wspólnie obowiązków służbowych. Dlatego wystąpiliśmy do prokuratora regionalnego o wskazanie innej jednostki - wyjaśnił Daniel Prokopowicz, rzecznik prowadzącej sprawę Prokuratury Regionalnej w Kielcach. - Uważamy, że istnieją okoliczności, które mogłyby wskazywać na brak obiektywizmu co do prowadzenia tego postępowania z naszej strony - dodał.
Z kolei rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie Włodzimierz Krzywicki poinformował, że przed kilkoma dniami prokurator regionalny zdecydował przekazać sprawę do Prokuratora Krajowego z własnym stanowiskiem i wnioskiem kieleckiej prokuratury o wyznaczenie do dalszego prowadzenia tego śledztwa prokuratury spoza krakowskiego okręgu regionalnego.
- Dlatego, bo argumenty, których używał szef kieleckiej prokuratury dla wykazania, że tego śledztwa nie powinno się prowadzić w Kielcach, mają odniesienie także do prokurator nowosądeckiej i tarnowskiej (także podlegających krakowskiej prokuraturze regionalnej) - wyjaśniał Krzywicki. Zaznaczył przy tym, że chodzi o fakt, iż postępowanie przygotowawcze dotyczy między innymi działania kierownictwa Prokuratury Okręgowej w Krakowie w pierwszym okresie po wypadku rządowej kolumny pojazdów.
Trwa śledztwo
12 kwietnia w Prokuraturze Okręgowej w Kielcach wszczęto - jak wyjaśniał wcześniej rzecznik prokuratury Daniel Prokopowicz – "postępowanie przygotowawcze w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych biorących udział w czynnościach" na miejscu wypadku z udziałem audi i fiata seicento, 10 lutego w Oświęcimiu. Chodzi o czynności wykonywane przez policjantów i prokuratorów.
Śledztwo jest wynikiem zawiadomienia, jakie w tej sprawie złożyli do prokuratury posłowie PO Cezary Tomczyk i Agnieszka Pomaska. Ma ono wyjaśnić okoliczności, "związane z bezpodstawnie wykonanymi - zdaniem zawiadamiających - czynnościami z udziałem kierowcy fiata, nieprawidłowym zachowaniem prokuratorów obecnych na miejscu zdarzenia oraz z kwestią dostępu adwokata do zatrzymanego w momencie zatrzymania - bezpośrednio po czynnościach na miejscu zdarzenia".
Politycy Platformy podkreślali, że chodzi między innymi o samo zatrzymanie kierowcy seicento, niezapewnienie mu dostępu do adwokata oraz wyjaśnienie, czy został on po wypadku zbadany przez lekarzy.
Wypadek premier Szydło
Do wypadku limuzyny Biura Ochrony Rządu doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento, podczas gdy jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu. Limuzyna wioząca premier Szydło następnie uderzyła w drzewo. W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż siedem dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony premier.
14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krakowie.
Wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński zapewniał, że kierowca fiata został po wypadku zbadany przez lekarza i poinformowany o możliwości skorzystania z adwokata.
Autor: mw//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Oświęcim112