Trzej mieszkańcy Witek (Podkarpackie) wykopali zwłoki i upozorowali śmierć jednego z nich. - Początkowo planowali nawet zabójstwo kogoś podobnego do Sławomira, ale to nie wyszło poza plany. Skorzystali więc z okazji, że w pobliskiej miejscowości zmarł mężczyzna podobny do Sławomira J. - poinformowała Maria Budzianowska, zastępca prokuratora rejonowego w Lubaczowie. Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu.
Po pogrzebie mężczyzny sprawcy wykopali jego zwłoki, odcięli głowę, którą wraz z trumną włożyli z powrotem do grobu. Korpus ciała ukryli w bagażniku samochodu Sławomira J. Auto pozostawili na podwórzu jego domu w miejscowości Witki w pow. lubaczowskim, a następnie podpalili.
Makabryczny plan
Według prokuratury były dwa motywy działania mężczyzn. Chodziło o upozorowanie śmierci Sławomira J., który nie chciał wracać do zakładu karnego po przerwie. Drugim motywem była chęć wyłudzenia pieniędzy z firmy ubezpieczeniowej. Mężczyźni bowiem wcześniej wykupili na kwotę ponad miliona zł ubezpieczenie na życie Sławomira J.
Prokurator dodała jednak, że mężczyźni nie będą odpowiadać przed sądem za chęć wyłudzenia ubezpieczenia, ponieważ żadne dokumenty w tej sprawie nie zostały złożone, nie wydano też aktu zgonu Sławomira J.
- To nie wyszło nigdy poza etap przygotowań, a Kodeks Karny w tym wypadku nie przewiduje kary - wyjaśniła Maria Budzianowska.
Przyznał się, ale który?
O wykopanie z grobu zwłok i ich znieważenie zostało oskarżonych trzech mężczyzn: 58-letni Jan J., jego syn 24-letni Sławomir J. oraz wnuk - 18-letni Dawid F.
Sławomir J. odpowie ponadto za krótkotrwały zabór mienia oraz jazdę w stanie nietrzeźwości mimo zakazu sądu oraz spowodowanie kolizji drogowej. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności. Pozostałym - do dwóch lat. Jeden z oskarżonych przyznał się do zarzucanego mu czynu, jednak prokurator nie chciała zdradzić, o kogo chodzi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24