- Uważam, że pomysł PiS dot. marszu 13 grudnia w Warszawie jest ryzykowny. To może nie wypalić chociażby ze względów technicznych. PiS powinien stawiać na powagę programową, pokazywać profesjonalizm i konkretnie atakować - powiedziała w "Kropce nad i" prof. Jadwiga Staniszkis. Socjolożka bardzo dobrze ocenia wyborczy wynik PiS.
W opinii Staniszkis Prawo i Sprawiedliwość powinno postawić na przekaz pozytywny. - Wygraliśmy, uzyskaliśmy dobry wynik. PiS przestał być obciachem w wielkich miastach. Sukcesem jest też to, że młodzi ludzie zaczęli na PiS głosować - oceniła.
Dodała, że teraz czas na fakty, a nie oskarżenia. - Ludzie chcą konkretów i chcą znać cenę, co im się daje jako sukces - stwierdziła.
"Zmasowana ilość nadużyć"
W jej opinii "słowa Jarosława Kaczyńskiego o sfałszowaniu wyborów były niepotrzebne". Socjolog zaznaczyła jednak, że jej zdaniem "te wybory miały niesamowitą, zmasowaną ilość nadużyć".
- Sądzę, że zadecydowała beznadziejna metodologia, ta książeczka - mówiła Staniszkis tłumacząc, dlaczego tegoroczne wybory samorządowe wywołały taką falę skarg.
Doprecyzowała, że sposób oddawania głosów był dla wielu niezrozumiały i faworyzował PSL. - Wypadł tak dobrze, bo był jedynką, na pierwszej stronie - oceniła.
Zaznaczyła jednak, że nie zgadza się ze słowami Jarosława Kaczyńskiego, że władza sfałszowała wybory - To jest niemożliwe i ryzykowne. Uważam, że były lokalne nadużycia, może świadome, nie wiemy tego - dodała.
Podkreśliła też, że Jarosław Kaczyński powinien zmienić narrację. - Prezes powinien mówić to, co podkreślił w późniejszych wystąpieniach, że trzeba zacząć pracę i przygotować się do kolejnych wyborów. (..) Te wybory to jest sukces Prawa i Sprawiedliwości, wspaniały wynik we Wrocławiu, ta pani, która tam startowała miała tylko kilka procent mniej od Dutkiewicza - stwierdziła.
"Cieszę się z Biedronia"
Profesor Staniszkis dodała też, że "PiS zyskał, kiedy pozbył się Hofmana, który był cyniczny". - Nie był osobą, z którą ktoś chciał się zaprzyjaźnić - oceniła.
Jak powiedziała, ucieszyła się natomiast z wygranej Roberta Biedronia, który został prezydentem Słupska. - To jest człowiek, który się bał, ale jednocześnie stawiał czoła, nie jest agresywny, co w kontekście jego orientacji jest zaletą. Myślę, że w Słupsku będzie miał dużo roboty - stwierdziła.
I dodała: - Te etykiety, które funkcjonują w przestrzeni medialnej przestają funkcjonować. To jest szansa dla tych partii, które mają przyprawioną gębę. Ludzie wybierają teraz kierując się własnymi uczuciami i interesami - podsumowała.
Autor: eos//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24