Pieniądze, które powinny trafić do ofiar przestępstw, trafiają na przedsięwzięcia polityczne - podkreślał poseł PO Cezary Tomczyk, odnosząc się do pokazanych w reportażu "Czarno na białym" wątpliwości NIK dotyczących wydatków podlegającego resortowi sprawiedliwości Funduszu. Adrian Zandberg (Lewica Razem) zapowiedział audyt działań rządu. Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta zapewniał, że "pieniądze z Funduszu realnie trafiają do potrzebujących".
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się wydatkom Funduszu Sprawiedliwości za ubiegły rok, sięgającym ponad 200 milionów złotych. Wnioski z raportu NIK przedstawili reporterzy "Czarno na białym".
Wynika z niego, że w 2018 roku na pomoc ofiarom przestępstw - co było głównym celem Funduszu - przekazano łącznie 133 milionów złotych, ale jedynie 25 milionów złotych z nich trafiło do organizacji zajmujących się bezpośrednią pomocą poszkodowanym.
Poza tym, sprawdzając wykonanie ubiegłorocznego budżetu państwa, NIK wyrywkowo skontrolowała 14 umów Funduszu Sprawiedliwości, czyli w sumie na 40 milionów złotych. Zakwestionowano aż 33 wydane miliony.
Między innymi w październiku 2018 roku w Kuźni Raciborskiej, na Śląsku, oficjalnie zainaugurowano kampanię społeczną "Dobrze Cię widzieć", powiązaną z przekazaniem kamizelek odblaskowych dzieciom. Były media, pojawili się także Zbigniew Ziobro i Michał Woś. Imprezę zorganizowano w okręgu wyborczym Wosia, sześć dni przed wyborami samorządowymi, w których Woś startował. "(...) w czasie inauguracji stałem przecież pod ścianą. Nie zabrałem nawet głosu, a byłem wtedy szefem Funduszu. Mogłem zrobić sobie show na niespotykaną skalę, gdybym traktował to wydarzenie jako element mojej kampanii" - komentował wówczas Woś swój udział w imprezie, w wywiadzie dla portalu nowiny.pl.
Nie chciał jednak rozmawiać z reporterem "Czarno na białym" o Funduszu Sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: Minister Woś a Fundusz Sprawiedliwości >
"Chodzi o 200 milionów złotych, które są w dyspozycji ministra Ziobry"
O wątpliwościach NIK wobec wydatków Funduszu Sprawiedliwości mówili w środę posłowie Platformy Obywatelskiej na konferencji prasowej w Sejmie.
Poseł Michał Szczerba ocenił, że Fundusz "wydaje się prywatnym funduszem Zbigniewa Ziobry, a przecież miał służyć ofiarom przestępstw".
- Taki był cel ustanowienia tego Funduszu - podkreślił.
- Chodzi o 200 milionów złotych, które są w dyspozycji ministra Ziobry, ale zamiast pomagać ofiarom przestępstw, minister te środki przekazuje przede wszystkim organizacjom i instytucjom powiązanym z Solidarną Polską, wykorzystując w sposób brutalny te środki do promocji polityków Solidarnej Polski - zaznaczał polityk.
Przypomniał, że NIK oceniła jako "niecelowe i niegospodarne" udzielenie 33 milionów 272 tysięcy złotych dotacji.
- Te środki wykorzystuje Ziobro tak, jak chce. Kompletnie nietransparentnie, powodując sytuacje, które mogą prowadzić do pytań o działania o charakterze nawet korupcyjnym - dodał Szczerba. Wskazywał między innymi, że "otrzymują te środki organizacje powiązane wprost z politykami Solidarnej Polski, organizacje, które zostały utworzone w 2018 roku, bez żadnego doświadczenia". - Bardzo często jest to ich pierwsza dotacja, którą pozyskały w wysokości 4 czy 5 milionów złotych - wskazywał.
"Fundusz Sprawiedliwości to nie fundusz Prawa i Sprawiedliwości"
- Nam się wydaje, że PiS pomylił nazwy. Fundusz Sprawiedliwości, to nie fundusz Prawa i Sprawiedliwości - mówił obecny na konferencji Cezary Tomczyk.
- Dzisiaj mamy do czynienia z gigantycznym skandalem, gdzie pieniądze, które powinny trafić do ofiar przestępstw, trafiają na przedsięwzięcia polityczne jednej z partii politycznych, PiS-u, Solidarnej Polski, ministra Ziobry. To jest dzisiaj ogromny, gigantyczny skandal - podkreślił.
Tomczyk odniósł się także do roli ministra do spraw pomocy humanitarnej w zarządzaniu - do niedawna - Funduszem. - Wiemy, że minister Woś, który był zastępcą ministra Ziobry, zajmuje się dzisiaj pomocą humanitarną, ale chyba nikt mu nie powiedział, że ta pomoc humanitarna nie ma trafić do niego - ocenił.
Poseł PO zażądał dymisji ministra sprawiedliwości.
- Dzisiaj żądamy od premiera Morawieckiego, żeby zdymisjonował ten zły skład Ministerstwa Sprawiedliwości - powiedział.
"Wykorzystuje się publiczne pieniądze po to, żeby robić sobie kampanię wyborczą"
Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej ocenił, że "to jest klasyczny przykład, jak gospodaruje publicznymi pieniędzmi Prawo i Sprawiedliwość". - Wiadomo, czemu ten Fundusz miał służyć, już któraś kolejna informacja o tym, że te pieniądze nie idą tam, gdzie powinny trafić - dodał.
- Sprawa jest bulwersująca, skandaliczna, że wykorzystuje się publiczne pieniądze po to, żeby robić sobie kampanię wyborczą - wskazywał polityk.
Lewica chce przeprowadzenia audytu
Lider koalicyjnego komitetu Lewica Razem Adrian Zandberg podczas konferencji w Katowicach mówił, że "po tych wyborach, po tym, jak - mam nadzieję - zmieni się w Polsce układ rządzący, chcemy przeprowadzenia audytu działań obecnego rządu". Jak dodał, audyt miałby dotyczyć tego, "w jaki sposób gospodarowano środkami w tych instytucjach, które powinny być publiczne, a zdaje się, że nie [są - przyp. red.] publiczne, a całkiem partyjne cele mają głównie na celu".
"Wątpliwości dotyczące tego Funduszu powinny być wyjaśnione"
Wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak (Nowoczesna) podzieliła pogląd Lewicy i oceniła, że "niezwłocznie wymaga audytu wydatkowanie pieniędzy przez właśnie ten Fundusz". Zauważyła, że "jak wynika z doniesień medialnych, [z Funduszu - przyp. red.] miały też być finansowane działania w okręgu wyborczym pełnomocnika ministra sprawiedliwości, gdy ten kandydował w wyborach samorządowych".
- Wszystkie kwestie dotyczące Funduszu Sprawiedliwości, wątpliwości dotyczące tego Funduszu, powinny być wyjaśnione zwłaszcza ze względu na fakt, że ten Fundusz został powołany do pomagania ofiarom przestępstw - dodała Dolniak.
Kaleta: pieniądze z Funduszu realnie trafiają do potrzebujących
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta zapewniał, że środki są przekazywane na "cele Funduszu", czyli na przykład na zakup kamizelek odblaskowych dla uczniów, czy na wyposażanie ochotniczych straży pożarnych w sprzęt.
- Po raz pierwszy realnie tak szeroka pomoc jest udzielana i będzie udzielana, wiec postawa opozycji jest tylko i wyłącznie skrojona pod kampanię wyborczą - przekonywał.
Kaleta dodał, że "pieniądze z Funduszu realnie trafiają do potrzebujących, na przykład w tym roku Fundusz Sprawiedliwości przekazał 30 milionów złotych na budowę Kliniki Budzik".
Autor: akr//now / Źródło: TVN24, PAP