Siedemnasty kandydat do nowej Krajowej Rady Sądownictwa został zarejestrowany mimo, że część sędziów wycofała swoje podpisy dla jego kandydatury. "Ustawa nie przewiduje możliwości wycofania poparcia" - twierdzi Centrum Informacyjne Sejmu.
Maciej Nawacki, doktor nauk prawnych, prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie, jest ostatnim jak dotąd kandydatem do Krajowej Rady Sądownictwa ujawnionym przez Kancelarię Sejmu. Jego nazwisko zostało podane do publicznej wiadomości w piątek 16 lutego późnym popołudniem.
Zanim do tego doszło, dzień wcześniej dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka informował, że trwa sprawdzanie prawidłowości zgłoszenia jeszcze dwóch kandydatów i że służby marszałka mają wątpliwości co do dwóch kandydatów - jeden z nich jest sędzią w stanie spoczynku, w przypadku drugiej kandydatury wycofano podpisy poparcia.
Sędzią w stanie spoczynku, który wyraził wolę kandydowania do nowej KRS jest Mariusz Lewiński, którego wraz z podpisami poparcia co najmniej dwóch tysięcy obywateli zgłosiła organizacja KPN Niezłomni Adama Słomki. Wynika więc z tego, że część sędziów wycofała podpisy poparcia wobec kandydatury Macieja Nawackiego. "Dziennik Gazeta Prawna" podaje, że początkowo kandydat Maciej Nawacki dysponował 28 podpisami poparcia sędziów, ale pięcioro z nich wycofało podpisy, gdy zgłoszenie było już u marszałka.
Ustawa nie przewiduje wycofania poparcia
Gdy zapytaliśmy, w jaki sposób marszałek rozstrzygnął wątpliwości w kwestii liczby wymaganych podpisów poparcia dla tego kandydata, dowiedzieliśmy się, że raz złożonych podpisów wycofać nie można.
"Ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa szczegółowo reguluje kwestie związane z wyborem członków KRS i precyzyjnie określa kolejność czynności z tym związanych. Jednocześnie ustawa nie przewiduje możliwości wycofania poparcia sędziego - kandydata na członka Rady. Dopuszczalność wycofania poparcia powinna wynikać z przepisów i nie można jej domniemywać" - poinformowało nas Centrum Informacyjne Sejmu.
Wszystko wskazuje na to, że marszałek Sejmu sam podjął decyzję, jak traktować wycofane podpisy. Nie skorzystał z możliwości poddania ich weryfikacji przez Państwową Komisję Wyborczą, choć ma takie prawo, nadane przez nową ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. W piątek 16 lutego, tuż przed ujawnieniem siedemnastej kandydatury, Anna Godzwon z Krajowego Biura Wyborczego poinformowała nas, że marszałek nie zwracał się o weryfikację podpisów pod żadną z kandydatur do nowej KRS.
Ustawa milczy - różne interpretacje
Czy rzeczywiście marszałek Sejmu miał prawo uznać, że raz złożonego podpisu wycofać nie można? Okazuje się, że różni prawnicy mają na ten temat różne zdania.
- O ile w prawie cywilnym, pod pewnymi warunkami, można odwołać oświadczenie woli, o tyle w tym przypadku mamy do czynienia nie z cywilną sprawą między osobami, a z procedurą podobną do wyborczej. Składanie podpisów poparcia pod kandydaturą do instytucji publicznej powinno być rozważne i przemyślane, bo wybór rodzi skutki prawne nie tylko dla popierającego, ale przede wszystkim dla sfery publicznej. Nie wydaje mi się więc, żeby w tym przypadku wycofanie podpisów mogło być skuteczne - powiedział tvn24.pl prof. Maciej Gutowski, przewodniczący komisji legislacyjnej Naczelnej Rady Adwokackiej.
Inne zdanie w tej samej kwestii ma sędzia Waldemar Żurek, rzecznik prasowy obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, na co dzień rozpatrujący apelacje w sprawach cywilnych.
- To prawda, że mamy tu do czynienia ze sprawami publicznymi, a nie cywilnymi. Wydaje się jednak naturalne i logiczne, że jeżeli w trakcie procedury sędziowie wcześniej popierający kandydata powzięli jakieś informacje, czy znaleźli się w okolicznościach uniemożliwiających dalsze popieranie, to powinni mieć możliwość skutecznego wycofania tego poparcia do momentu przegłosowania kandydatów przez Sejm. Tłumaczenie, że ustawa tego nie przewiduje, przeraża mnie. Wielu okoliczności przecież ustawa nie przewiduje. Załóżmy, całkowicie teoretycznie, że ktoś z kandydatów umrze. Czy więc kandydatura zmarłego też zostanie poddana pod głosowanie, bo ustawa nie przewiduje umorzenia postępowania w takiej sytuacji? - mówi sędzia Waldemar Żurek.
Co by się działo, gdyby wycofanie podpisów było skuteczne
Profesor Gutowski, który konsekwentnie twierdzi, że nowa ustawa o KRS jest niekonstytucyjna, zauważa jednak, że dopuszczenie możliwości wycofywania podpisów, mogłoby zdezorganizować procedurę wyborczą nie tylko przy wyborach do Krajowej Rady Sądownictwa.
- Gdyby była możliwości wycofywania podpisów poparcia w procedurze wyborczej, to powstaje pytanie, czy obywatele, którzy poparli kandydatów w wyborach powszechnych do parlamentu czy do samorządu, również mogą wycofać poparcie. Odpowiedź wydaje się oczywista, że nie mogą. Gdyby mogli, miałoby to wpływ na stabilność procesu wyborczego - mówi prof. Gutowski.
Sędzia Żurek twierdzi natomiast, że podpisy poparcia składane przez sędziów nie powinny wprost być porównywane z poparciem obywateli dla kandydatów chcących wystartować wyborach.
- Jeżeli wycofanie części podpisów poparcia sędziów dla kandydata do KRS miałoby w jakimś stopniu zdezorganizować procedurę wyboru, to niestety taki jest nieuchronny koszt uchwalenia niekonstytucyjnej ustawy. Nie zakładam z góry, że grupa sędziów w Olsztynie najpierw poparła, a potem wycofała poparcie, żeby utrudnić wybory. Obecna ustawa nie zapobiega jednak takim sytuacjom i nie jest to jedyna jej wada - mówi sędzia Żurek.
Decyzja marszałka niezaskarżalna
Wątpliwości prawne w kwestii, czy można wycofać podpisy albo czy można nie uznać wycofania, zostały rozstrzygnięte w gabinecie marszałka Marka Kuchcińskiego. Czy marszałek podjął poprawną decyzję - nikt poza nim tego nie rozstrzygnie. O ile ustawa o nowej KRS przewiduje możliwość zaskarżenia do Sądu Najwyższego odmowy rejestracji kandydata, o tyle od decyzji marszałka o zarejestrowaniu kandydata nie ma w ustawie żadnej drogi odwoławczej.
Tymczasem wciąż nierozstrzygnięty pozostaje spór o to, czy nazwiska sędziów popierających kandydatów do KRS są tajne czy jawne. Kancelaria Sejmu opublikowała dokumenty kandydatów bez list poparcia. Powołuje się przy tym na przepis ustawy, który mówi, że dokumenty kandydatów marszałek podaje do publicznej wiadomości, ale bez załączników. Tymczasem listy poparcia są właśnie załącznikami do zgłoszeń. Nie ma więc ich na stronach internetowych Sejmu.
Przypomnijmy, że w pierwotnym kształcie projekt ustawy o KRS napisany przez prezydenta Andrzeja Dudę zakładał pełną jawność wszystkich dokumentów o kandydatach. Jednak w pracach komisji sejmowej, na wniosek posła sprawozdawcy Waldemara Budy z Prawa i Sprawiedliwości, wprowadzono poprawkę uniemożliwiającą publikowanie list poparcia.
Pozarządowa Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju zażądała od marszałka ujawnienia nazwisk sędziów popierających kandydatury do KRS, powołując się na prawo o dostępie do informacji publicznej. Kancelaria Sejmu wydłużyła termin na udzielenie odpowiedzi i wciąż rozpatruje ten wniosek.
Sejmowa opinia, czy można ujawnić sędziów popierających kandydatów
Opozycyjny klub Nowoczesnej zamówił natomiast w Biurze Analiz Sejmowych ekspertyzę dotyczącą tego, czy nazwiska sędziów popierających kandydatów są jawne czy też nie. Opinia sporządzona przez naczelnika wydziału analiz prawnych BAS Adama Karczmarka sprowadza się do tego, że nie ma przeszkód prawnych, aby nazwiska sędziów popierających kandydatów do KRS ujawnić. Zastrzega jednak, że ujawnienie tej informacji mogłoby być możliwe dopiero po wyborze sędziów do KRS. Dr Kaczmarek dowodzi, że:
:: Nazwiska sędziów popierających kandydatury są informacją publiczną. Ustawa nie przewiduje wprawdzie podawania ich do publicznej wiadomości, czym innym jest jednak podanie informacji do publicznej wiadomości, a czym innym udostępnianie jej na jednostkowe żądanie obywatela.
:: "Bez wątpienia informacją publiczną może być informacja o trybie postępowania w związku z wyborem członków organu konstytucyjnego, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa".
:: "Informacja o osobach zgłaszających kandydaturę sędziego na członka KRS, w sytuacji, gdyby został on na tę funkcję wybrany, jest informacją o warunkach powierzenia funkcji publicznej".
W przypadku odmowy udzielenia informacji publicznej przez urząd, albo gdy urząd zwleka, obywatelowi żądającemu informacji przysługuje skarga do sądu.
Nieoficjalnie wiadomo, że Prawo i Sprawiedliwość chce, aby wybór sędziów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa nastąpił na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Na razie jednak punktu tego nie ma w porządku obrad planowanym na 27 i 28 lutego oraz 1 marca. Zanim dojdzie do głosowania na posiedzeniu plenarnym, kandydatury musi jeszcze rozpatrzyć komisja sejmowa.
Centrum Informacyjne Sejmu niezmiennie informuje, że "trwa sprawdzanie ostatniego z 18 zgłoszeń".
Autor: jp/adso / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24