W trakcie procesu ekologów, którzy blokowali wycinkę w Puszczy Białowieskiej, wśród zeznających świadków pojawili się przedstawiciele Lasów Państwowych. Jeden z leśników powiedział, że wycinka była prowadzona w trzeciej strefie UNESCO, gdzie nie można tego robić. Dodał również, że słyszał o wezwaniach Komisji Europejskiej do wstrzymania wycinki, jednak ze strony przełożonych takiego polecenia nie było. Materiał programu "Polska i świat".
W środę odbył się proces ekologów, którzy blokowali wycinkę w Puszczy Białowieskiej na początku czerwca w Czerlonce koło Hajnówki. Ekolodzy i przedstawiciele lokalnej społeczności, by nie dopuścić do wycinki, przykuli się do harwesterów. Obwinieni są o zakłócenie porządku publicznego. W sumie to 17 osób. Pięć z nich stanęło środę przed sądem, reszta będzie przesłuchana zaocznie.
Wycinka w trzeciej strefie UNESCO
Wśród zeznających świadków byli przedstawiciele Lasów Państwowych. Jeden z leśników potwierdził, że wycinka była prowadzona w trzeciej strefie UNESCO, gdzie nie można tego robić.
Dodał, że o tymczasowym zakazie wycinki nałożonym na Polskę i ponaglenia Komisji Europejskiej w tej sprawie słyszał w mediach, ale "ze strony przełożonych" tej wiedzy "nie miał".
W ostatnich dwóch tygodniach harwestery pracy nie przerywały. Firmy pracujące na zlecenie Lasów Państwowych były zdeterminowane, by plany wycinki zrealizować.
"Wsparcie jest bardzo potrzebne"
Do sądu przyjechała również grupa innych aktywistów, aby wspierać kolegów. - To wsparcie psychiczne jest bardzo potrzebne. Te osoby muszą wiedzieć, że to, co robią, po prostu jest dobre i ludzie ich wspierają - mówiła jedna z kobiet, która przyszła wspierać ekologów.
Obwinieni nie chcą, by zasłaniać ich twarze. - Jestem dumny z tego, że fizycznie, ze wspaniałymi ludźmi, broniłem Puszczy Białowieskiej przeciwko nielegalnym działaniom Lasów Państwowych - powiedział jeden z ekologów Radosław Ślusarczyk.
- W ogóle nie czuję się winny. Jest mi smuto, że państwo polskie reaguje w sposób restrykcyjny wobec osób, które tak naprawdę bronią tego państwa i bronią majątku tego państwa przed zniszczeniem - dodał aktywista Piotr Romanowski.
Obrońcy protestujących chcieli, by proces odroczyć do czasu, gdy orzeczenie w sprawie wycinki wyda Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. - Najistotniejsze jest to, czy obwinieni reagowali na działania Lasów Państwowych legalne czy nielegalne - mówiła obrońca Beata Filipcova.
Sąd jednak wniosek o odroczenie procesu odrzucił.
Autor: KB/adso/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24