W gmachu Komendy Głównej Policji doszło w połowie grudnia do eksplozji. Eksplodował granatnik, które komendant główny policji Jarosław Szymczyk otrzymał podczas swojej wizyty w Ukrainie. - Ja nie wiem, jak policjanci patrzą na takiego komendanta - mówił w "Kropce nad i" Tomasz Siemoniak, poseł Platformy Obywatelskiej i były minister obrony narodowej.
W gmachu Komendy Głównej Policji doszło w połowie grudnia do eksplozji. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przekazało, że stało się to "w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem" komendanta Jarosława Szymczyka. "Eksplodował jeden z prezentów, które komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty w Ukrainie w dniach 11-12 grudnia 2022, gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej policji i służby do spraw sytuacji nadzwyczajnych. Prezent był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb" - podał resort w komunikacie.
Do sprawy odniósł się w "Kropce nad i" Tomasz Siemoniak, poseł Platformy Obywatelskiej i były minister obrony narodowej.
Siemoniak: być może Kamiński jest zakładnikiem Szymczyka
- Jest skompromitowany - ocenił zachowanie komendanta policji Jarosława Szymczyka Tomasz Siemoniak. Poseł Platformy Obywatelskiej stwierdził, że próbuje się w tę sprawę wciągnąć stronę ukraińską. - Stracił moralny mandat do sprawowania tej funkcji - dodał.
- Ja nie wiem, jak policjanci patrzą na takiego komendanta. Nie myśli się o sprawie, tylko jak oszukać opinię publiczną - powiedział.
Komendant nie został do tej pory zdymisjonowany przez ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego. - Za bardzo się związał z komendantem policji - ocenił Siemoniak. - W PiS-ie jest zadziwiający rodzaj solidarności skompromitowanych - dodał, wskazując na to, że Szymczyk po ewentualnej dymisji mógłby "wygadać się" na tematy niewygodne dla władz.
Siemoniak podał jako przykład skalę ochrony prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, jaką zapewnia mu policja. - On zna tysiące tych historii. Być może Kamiński jest zakładnikiem Szymczyka - stwierdził.
W jego ocenie tak jak wojsko trzyma się z daleka od polityki, tak "policja została upolityczniona".
Siemoniak: Amerykanie uznali wojnę w Ukrainie za swoją
Prezydent Rosji Władimir Putin polecił w czwartek ogłoszenie rozejmu na linii frontu w Ukrainie na 36 godzin. Miałoby to dać wyznawcom prawosławia możliwość uczestnictwa w nabożeństwach bożonarodzeniowych.
- Jeżeli Putin robi cokolwiek, co wygląda lepiej niż wszystko, co robił wcześniej, to należy się tego raczej obawiać - skomentował Tomasz Siemoniak.
- Ta sytuacja dla Putina jest coraz trudniejsza - powiedział, wskazując m.in. na "sukces wizyty prezydenta Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych" oraz fakt, że "Stany Zjednoczone w tak mocny sposób uznały tę wojnę też za swoją". - To był bardzo mocny sygnał polityczny wysłany przez Stany Zjednoczone do Rosji: "ta wojna jest naszą wojną" - zauważył.
- Opinia publiczna zobaczyła, że prezydent Biden jest w tej sprawie jednoznaczny - dodał. Ocenił, że dzięki wpływowi Stanów Zjednoczonych na państwa Europy również one zaangażują się bardziej w pomoc Ukrainie. - Ta machina będzie się po prostu rozkręcała - uzupełnił.
- Rosja kroku nie dotrzyma. Ileż może Rosja kupić tych irańskich dronów? - pytał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24