Andrzej Lepper chce zerwać koalicję i doprowadzić do wyborów, które byłyby dla niego ucieczką od seksafery - pisze "Dziennik", powołując się na dawnych i obecnych współpracowników szefa Samoobrony.
"Lepper panicznie boi się seksafery" - wnioskuje gazeta po rozmowie z ludźmi związanymi z Samoobroną. Zdaniem jednego z nich, jeśli do więzienia trafi Stanisław Łyżwiński, to pogrąży szefa Samoobrony. Ten więc ma próbować ucieczki do przodu - zerwać koalicję i przedstawiać śledztwo prokuratorów jako zemstę Prawa i Sprawiedliwości. Liczy też podobno na to, że w czasie kampanii wyborczej, rządzący na głowie będą mieli ważniejsze sprawy, niż łóżkowe historie polityków Samoobrony.
Zdaniem gazety, manewr ten nie będzie łatwy, bo przeciwko wyjściu z koalicji ma być cała Samoobrona, oprócz Leppera i wąskiego grona jego najbliższych współpracowników. Na razie przewodniczącemu udaje się utrzymać względną dyscyplinę w szeregach, jednak rozłam ma być tylko kwestią czasu.
Lepper ma coraz mniej atutów w ręku. Premier Jarosław Kaczyński uderzył bowiem wyjątkowo boleśnie, zabierając Samoobronie Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Lepper stracił możliwość nagradzania lojalnych stołkami w państwowych agencjach.
Dlatego sprawa ARiMR-u ma być jednym z ważniejszych tematów dzisiejszych rozmów koalicyjnych. "PiS musi oddać nam ARiMR, bo to mamy zapisane w umowie koalicyjnej" - mówi jeden z zastępców Leppera. Według sygnałów z Ministerstwa Rolnictwa zdaniem "Dziennika" nie zanosi się jednak na to, by Prawo i Sprawiedliwość oddało Lepperowi to, co zabrało w ostatni piątek.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl