To jest sondaż marny dla całej strony demokratycznej. To jest taki sygnał, że wszystko się w tych wyborach może zdarzyć - powiedział w "Jeden na Jeden" w TVN24 wicemarszałek Sejmu, lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, komentując najnowszy sondaż partyjny dla "Faktów" TVN i TVN24.
Z najnowszego sondażu pracowni Opinia24 dla "Faktów" TVN i TVN24 wynika, że w wyborach do sejmików wojewódzkich zwyciężyłby Koalicyjny Komitet Wyborczy Koalicja Obywatelska. KO może liczyć na poparcie na poziomie 29 procent. Na drugim miejscu w sondażu uplasował się Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość, którego poparcie deklaruje 28 procent respondentów. Podium zamyka Koalicyjny Komitet Wyborczy Trzecia Droga - Polska 2050 Szymona Hołowni - Polskie Stronnictwo Ludowe z wynikiem 11 procent. W najnowszym badaniu 8 procent respondentów wskazało, że zagłosowałoby na Komitet Wyborczy Wyborców Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy. Na kolejnym miejscu znalazł się Koalicyjny Komitet Wyborczy Lewica z wynikiem 7 procent. Komitet Wyborczy Stowarzyszenie Bezpartyjni Samorządowcy w badaniu może liczyć na 4 procent poparcia.
"To jest taki sygnał, że wszystko się w tych wyborach może zdarzyć"
- To jest w ogóle sondaż marny dla całej strony demokratycznej - ocenił Czarzasty. - To jest taki sygnał, że wszystko się w tych wyborach może zdarzyć - stwierdził. Dodał, że tak naprawdę prawdziwy sondaż będzie w niedzielę.
Powiedział, że słaby wynik Lewicy "świadczy na przykład o tym, że ilość problemów, które wzięliśmy na swoje barki, okazała się większa, niż planowaliśmy". - To znaczy stan państwa po PiS-ie, jaki jest w tej chwili, jeżeli chodzi o praworządność, stopień korupcji, stopień zbydlęcenia podejścia do spraw obywatelskich jest tak olbrzymi, ten węzeł gordyjski jest tak trudny, że rozplątujemy go trochę wolniej niżbyśmy chcieli - powiedział Czarzasty.
Czarzasty: moim zdaniem Barbara Blida nie popełniła samobójstwa
Wicemarszałek Sejmu powiedział, że "skala korupcji, skala kolesiostwa, skala popierania swoich ludzi, skala oszustwa, krycia jednego przez drugiego mnie osobiście natchnęła do tego, żeby zwrócić się do ministra Adama Bodnara, żeby przepatrzeć jeszcze raz całą sprawę śmierci Barbary Blidy". - Moim zdaniem Blida nie popełniła samobójstwa - stwierdził.
Czarzasty wypowiedział się także w sprawie przeszukania domu Zbigniewa Ziobry w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości. - Jak on mówi, że nie został uprzedzony, to ja się pytam pana Ziobry: panie ministrze, a uprzedził pan Barbarę Blidę, że będziecie wchodzili? Za Ziobry do mnie do domu o 6 rano też weszło 30 osób z psami. Uprzedził pan mnie o tym? - pytał. Zastanawiał się przy tym, czy "prokuratura, służby mają uprzedzać ludzi, którzy są potencjalnymi bandytami, podkreślam potencjalnymi, i mówić: przyjdziemy do pana za tydzień, jeżeli ma pan coś do ukrycia, to niech pan to ukryje, spokojnie, uprzejmie prosimy o zgodę na wejście". - To tak nie działa - przekonywał. Dodał, że "Ziobro, który był bogiem, Kaczyński, który jest bogiem, i Morawiecki, który był bogiem, oni zobaczyli nagle, że są ludźmi".
Czarzasty podkreślił, że znał Barbarę Blidę. - Charakterologicznie to nie była osoba, która się poddawała w jakiejkolwiek sprawie - stwierdził. Przypomniał, że na broni, z której miała się zastrzelić, nie znaleziono odcisków palców.
"Nie ufam Ziobrze, po prostu nie ufam"
- Rozmawiałem z ministrem Adamem Bodnarem, zwracając się do niego z prośbą, czy jest możliwość wznowienia śledztwa - powiedział wicemarszałek. Dodał, że umówił się z ministrem na przyszły tydzień na "długą rozmowę". Jego zdaniem "w tej sprawie za szybko wszystkie ręce zostały umyte". - Uważam, że nic się nie stanie, jeśli wznowimy to śledztwo - powiedział. Dodał, że był na Śląsku, w Zagłębiu. - Rozmawiałem z ludźmi. Ludzie chcą tego - przekonywał.
- Uważam, że trzeba do prawdy dochodzić, jeżeli mamy możliwość. Nie ufam Ziobrze, po prostu nie ufam - powiedział. - Mam prawo postawić tezę i biorę za to odpowiedzialność - dodał.
Była posłanka SLD, była minister budownictwa, zmarła po postrzale w klatkę piersiową 25 kwietnia 2007 roku. Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pojawili się wtedy w domu Barbary Blidy w Siemianowicach Śląskich. Miały jej zostać przedstawione zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej. Okoliczności tej śmierci nie udało się nigdy w pełni wyjaśnić. Ustalono, że Blida zginęła od strzału oddanego z prywatnej broni.
Czarzasty: Lewica jest za dumna na to, żeby prosić inne siły polityczne o wsparcie
Czarzasty apelował, by w niedzielę ludzie szli na wybory i głosowali zgodnie ze swoimi poglądami.
Na uwagę, że Donald Tusk nie wspierał teraz Lewicy, tak jak wspierana była Trzecia Droga przed wyborami parlamentarnymi, Czarzasty odparł: - Lewica jest za dumna na to, żeby prosić inne siły polityczne (o wsparcie - red.).
- My po prostu walczymy o swoje, walczymy o to, żeby pani (Magdalena) Biejat pokonała PiS w Warszawie, jesteśmy blisko - stwierdził. Wyznał, że jest "pełen wiary". - W niedzielę ludzie pójdą na wybory. Wszystko położyliśmy na stole, uczciwie wypruwając flaki, serce, dając uśmiechy. Nie będę prosił o pomoc innych partii. Uważam po prostu, że my mamy moc. Ja w to wierzę - oświadczył.
W rozmowie z Agatą Adamek podkreślił również, że Lewica chce walczyć o ustawy dotyczące aborcji. - Nawet jeżeli to nie przejdzie w tej kadencji, będziemy walczyli o to, żeby przeszło w następnej - dodał.
Źródło: TVN24