Trwa kampania wyborcza. W niedzielę w TVN24 politolog Adam Traczyk oceniał dotychczasowe działania poszczególnych kandydatów. Zwrócił uwagę między innymi na ostatnie wypowiedzi kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena. Ocenił, że jego "dość radykalne poglądy" i "skrajny język" dotarły do szerokiego grona odbiorców.
W środę kandydat na prezydenta, przedstawiciel Konfederacji Sławomir Mentzen gościł w Kanale Zero, gdzie powiedział m.in., że "nie wolno zabijać niewinnych dzieci, nawet jeżeli to dziecko wiąże się z jakąś nieprzyjemnością". - Nie mamy prawa zabić innego człowieka, tylko dlatego, że ten człowiek sprawia nam przykrość, że jest dla nas nieprzyjemny, że może bardzo zaszkodzić naszemu życiu - mówił. Mentzen użył słowa "nieprzyjemność" w odpowiedzi, czy jest przeciwko prawu do aborcji w przypadku zajścia ciążę w wyniku gwałtu.
- Chyba może żałować, że faktycznie powiedział coś od siebie - mówił o słowach Mentzena w niedzielę w TVN24 politolog Adam Traczyk.
Ocenił, że "dość radykalne poglądy" i "skrajny język" Mentzena dotarły do szerokiego grona odbiorców, do osób, które na co dzień nie śledzą polityki.
"Karol Nawrocki jest kandydatem niewiarygodnym"
Odniósł się również do pozostałych kandydatów na prezydenta. Mówiąc o kandydacie PiS, Karolu Nawrockim, stwierdził, jedyny elektorat, do którego dociera i który jest mu wierny "to jest taki najbardziej twardy, żelazny elektorat Prawa i Sprawiedliwości, który niekoniecznie głosuje na samego Karola Nawrockiego, ale na byle jakiego kandydata Prawa i Sprawiedliwości, bo to przywiązanie partii do ideałów, do wartości, które ona w jakiś sposób reprezentuje, jest na tyle silne".
- To jednak pokazuje, że poza tą dość wąską grupę, Karol Nawrocki jest kandydatem niewiarygodnym, po prostu ciągnie się za nim sporo albo smrodków, albo takich niewyjaśnionych, dziwnych po prostu sytuacji. Kwestia, w której on sam siebie zachwala pod innym nazwiskiem i sam sobie daje autografy pod innym nazwiskiem, jest po prostu dziwna. A prezydent w odbiorze większości społeczeństwa nie powinien być dziwny. Nie powinien być dziwakiem - dodał.
Kampania Trzaskowskiego "jest bardzo spokojna, bardzo dobrze ułożona"
Zdaniem Traczka kampania kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego "jest bardzo spokojna, bardzo dobrze ułożona". - Wydaje się, że też jest bardzo przemyślana. Ona może nie jest spektakularna, może nie ma takich wielkich fajerwerków i Rafał Trzaskowski, o ile na początku kampanii faktycznie też elektryzował pewnymi tematami, które wrzucał, to w tym momencie jest dużo spokojniej, ale ciągle aktywnie - dodał.
- Widać, że Rafał Trzaskowski w miejscach, w których się pojawia, no wzbudza jednak zainteresowanie i entuzjazm. I chyba nie ma przypadków w tym, że nie tylko jest on liderem sondaży, ale także, że ma poparcie wyższe, niż ma sama Koalicja Obywatelska - ocenił politolog.
Szymon Hołownia "musi dla siebie znaleźć rolę"
Stwierdził, że kandydat Polski 2050 - Trzeciej Drogi Szymon Hołownia późno zaczyna swoją kampanię. - On musi dla siebie po prostu znaleźć pewną rolę i zdefiniować siebie jako polityka, który jest oczywiście politykiem, członkiem koalicji rządzącej, ale jednocześnie jest jej jakimś konstruktywnym krytykiem, ale też konstruktywnym popychaczem do przodu - mówił gość TVN24.
Jego zdaniem "Szymon Hołownia miał kilka takich dość defetystycznych wypowiedzi na temat dorobku koalicji i tym samym sam sobie wystawiał, czy swojemu środowisku politycznemu, dość marne świadectwo". Dodał, że nie widzi ku temu osobiście powodów.
- Widać tu było wyraźną próbę takiego odgrodzenia się też od Donalda Tuska, który pokazuje tę pozytywną twarz, że tak powiem, czy tą zadowoloną z siebie twarz koalicji rządzącej. A Szymon Hołownia słusznie, że próbuje się ustawić troszeczkę w kontrze do tego, ale nie może dyskredytować dorobku własnego środowiska politycznego. On powinien być takim popychaczem, zachęcaczem do poprawy, ale też budować na dorobku tej koalicji, a tej roli jeszcze dla siebie w jakiś sposób nie zdefiniował. Mimo tego, że oceniamy go całkiem dobrze po prostu jako sympatyczną osobę, dobrze przygotowaną do sprawowania funkcji publicznych, to jednak brakuje takiego strategicznego namysłu po prostu o roli Szymona Hołowni na scenie politycznej - powiedział Traczyk.
Jako pozytywny ocenił pomysł stworzenia polaryzacji Hołowni z Mentzenem. - Jest faktycznie czymś, na czym Szymon Hołownia może się budować. On był przecież przed wyborami 15 października właśnie tym trzecim. Teraz tym trzecim jest Mentzen i to, że Szymon Hołownia próbuje mu rzucić wyzwanie, jest słuszne, jest dobrym pomysłem - stwierdził.
Dwie siły lewicowe
Przypomniał, że mamy de facto dwie siły lewicowe w tej kampanii. - Jedną Lewicę koalicyjną, jedną Lewicę opozycyjną, ale jednocześnie żadna nie znalazła jeszcze takiego wiarygodnego przekazu. Widać, że razem jako Lewica opozycyjna nie porywa tłumów - ocenił.
- Z drugiej strony Lewica koalicyjna ma troszeczkę podobny problem jak Szymon Hołownia. Pozycjonuje się troszeczkę w roli takiego recenzenta koalicji, takiego troszeczkę też narzekacza, a jednocześnie ma pewne trudności z podbiciem też pozytywnych rzeczy, które udało jej się z punktu widzenia lewicowego programu w tej koalicji osiągnąć. Tutaj brakuje faktycznie jeszcze tej nie tylko kalibracji, ale też właśnie takiego strategicznego, długofalowego pomysłu na siebie - podsumował.
Autorka/Autor: mart/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Szymon Pulcyn/PAP/EPA