- Nie ma takiego kodeksu honorowego, który zabrania rywalom ukłonić się sobie przed rozpoczęciem starć - w ten sposób rozpoczyna swoje noworoczne orędzie Janusz Palikot, kandydat Twojego Ruchu na prezydenta. Spot ma jednego adresata. To Bronisław Komorowski.
- Szanowny panie prezydencie, drogi Bronisławie - mówi Janusz Palikot, zwracając się do prezydenta Polski w spocie, który w poniedziałek Twój Ruch opublikował w internecie. Swoją czterominutową odezwę nazywa listem. - Który jest pochyleniem z szacunkiem głowy, by bez cienia wątpliwości było wiadomo, że starcie, które zaraz nastąpi, jest rywalizacją dla wspólnego dobra - dodał.
Palikot z orędziem
Janusz Palikot oficjalnie zapowiedział bowiem, że wystartuje w wyborach prezydenckich. Na razie jednak wiadomo, że na pewno zmierzy się z Andrzejem Dudą, kandydatem Prawa i Sprawiedliwości. Bronisław Komorowski nie poinformował jeszcze o swoich planach dotyczących walki o drugą kadencję.
- Będziemy się spierać - twierdzi jednak Palikot. - Ale w tym starciu mamy jeden cel: piękną, wolną, bezpieczną Rzeczpospolitą, wolnych i równych obywateli. Tu nie ma między nami różnicy - zaznacza.
Szef Twojego Ruchu informuje jednak, że w wielu sprawach z Bronisławem Komorowskim się nie zgadza. - Przekonują mnie inne niż ciebie argumenty. Mimo to nie mam wątpliwości, że jesteś przyjacielem Rzeczpospolitej. Twoje zwycięstwo nie będzie moją porażką. Będzie zwycięstwem Rzeczpospolitej. Wiem, że myślisz tak samo - tłumaczy.
"Polska się rozpada"
- To trzeba przypomnieć, bo w wojnie domowej, którą wytoczyła Rzeczpospolitej skrajna prawica, nie ma już miejsca na namysł po co są wybory i dlaczego w demokracji przyjaciel spiera się z przyjacielem. Nie po to przecież, żeby go pogrążyć, ale po to, żeby w sporze do głosu doszły marzenia, obawy, troski i nadzieje wszystkich obywateli. Aby te głosy ukształtowały wiedzę tego, kto przez kolejne lata będzie dbał o powodzenie i bezpieczeństwo obywateli - mówi w klipie Palikot.
Wizję snuje jednak czarną. - Trzeba to przypomnieć, bo Polska się rozpada. Nasza młoda demokracja, rozdarta wojną domową na bezwzględne słowa, nie umie ochronić tej najprostszej z prostych prawd, że w demokratycznych wyborach nie ma zwycięzców i przegranych. Bo zwycięstwo służy kształtowaniu prawa, które ogranicza władzę, gwarantuje poszanowanie wolności i równości, władzę decydowania o ludzkim losie przekuwa w służbę wspólnocie - dodaje kandydat Twojego Ruchu na najwyższy urząd w państwie.
Janusz Palikot wymienia co nie podobało mu się w mijającej kadencji Bronisława Komorowskiego, oraz co - gdyby był prezydentem - zmieniłby w kraju.
Palikot wylicza
- Nie umiałbym złożyć kwiatów pod pomnikiem Romana Dmowskiego, a zmuszony wybrałbym czarne róże. Nie wniósłbym ustawy zakazu zasłaniania twarzy w czasie demonstracji. Jak wół parłbym do podpisania konwencji o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Chciałbym legalizacji związków partnerskich. Odrzucenia hipokryzji w relacjach państwa z Kościołem. Moją pracę poświęciłbym temu, by wydobyć Polskę z więzienia strachu przed prawdziwą nowoczesnością, która jest wolnością głów i serc, nie tylko nowoczesnością autostrad i pociągów. Staram się - być może nieudolnie - zmobilizować wszystkich tych, którym bliskie jest takie marzenie o Polsce. By ich głos został usłyszany ponad dudnieniem wojennych bębnów - dodał Janusz Palikot.
Pięcioletnia kadencja Bronisława Komorowskiego kończy się 6 sierpnia 2015 roku. Oficjalna data wyborów, ani lista wszystkich kandydatów startujących na urząd prezydenta, nie jest jeszcze znana.
Autor: bieru//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Twój Ruch