- Uważam, że to dobry pomysł, ale jak wiemy, już nierealny - tak skomentował propozycję wystawienia wspólnego dla całej koalicji rządzącej kandydata na prezydenta Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, przewodniczący Polski 2050. Zapewnił, że sam podejmie decyzję o kandydowaniu w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Hołownia na konferencji prasowej w wielkopolskim Pleszewie odniósł się do wypowiedzi wicepremiera, szefa MON, prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w sobotę podczas Rady Naczelnej Stronnictwa zaprosił swoich partnerów z koalicji rządzącej - Koalicję Obywatelską, Polskę 2050 i Lewicę - do wspólnego wyłonienia kandydata na prezydenta. Jak stwierdził, "nie stać nas dzisiaj na kolejne kłótnie i spory".
CZYTAJ WIĘCEJ: Kosiniak-Kamysz: zwrócę się do koalicjantów o wspólne wyłonienie kandydata na prezydenta
Marszałek podkreślił, że "to jest idea pana (wice)premiera, wyrażona na konwencji PSL-u". - Uważam, że to dobry pomysł, ale jak wiemy - już nierealny. Zarówno Platforma Obywatelska, jak i Lewica ten pomysł - w ciągu bardzo krótkiego czasu - odrzuciły. Stwierdzono, że ten plan jest nie do wykonania – zauważył Hołownia.
Jak dodał, jeżeli koalicjanci stwierdziliby, że to on mógłby zostać wspólnym kandydatem, zaakceptowanym przez wszystkich, "to byłoby świetnie". - Ale tak się nie stanie – stwierdził.
Hołownia kandydatem?
- Jesteśmy w sytuacji, w której Platforma Obywatelska zapowiedziała prezentację swojego kandydata prawdopodobnie 7 grudnia. Lewica też pewnie jakoś w najbliższych tygodniach przedstawi kandydatkę. A jeżeli chodzi o moją decyzję, to ona zapadnie w ciągu kilku najbliższych tygodni – przekazał.
Jak podkreślił Hołownia, jeżeli on sam zdecyduje się kandydować na prezydenta, to będzie cieszył się wsparciem swojego ugrupowania politycznego - Polski 2050. - A jak zdecyduje PSL, to zobaczymy – dodał.
- Ja na pewno nie zamierzam nikogo do niczego zmuszać ani przekonywać. Jeżeli koledzy z PSL będą zdecydowani do poparcia mojej kandydatury, to będę się z tego cieszył i będę bardzo wdzięczny. A jeżeli mają inny pomysł, też to uszanuję z całą świadomością konsekwencji tego faktu – powiedział.
Kosiniak-Kamysz lepszy od Tuska?
Hołownia został też zapytany o wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy, który stwierdził, że Kosiniak-Kamysz byłby lepszym premierem niż Donald Tusk. - Prezydent ma prawo do wygłaszania dowolnych komentarzy politycznych, podobnie jak każdy z polityków. W polityce liczy się jednak nie sprawność komentatorska, a sprawczość – zauważył marszałek Sejmu.
Według niego, jeżeli prezydent chciał, żeby Kosiniak–Kamysz był premierem, to mógł go na premiera nominować. - Z jakichś powodów nominował Mateusza Morawieckiego, a później wręczył nominację Donaldowi Tuskowi. Więc rozumiem, że to jakieś zapóźnione refleksje pana prezydenta. Kiedy mógł decydować zgodnie ze swoim sercem, to mógł to zrobić, a nie teraz informować nas wszystkich, że w zasadzie chciałby zdecydować inaczej – mówił Hołownia.
Według marszałka, Władysław Kosiniak-Kamysz "to bardzo dobry minister i bardzo dobry - pewnie kiedyś - kandydat na premiera". - Ale to Donald Tusk jest premierem naszego koalicyjnego rządu i będziemy go w tym wspierać, dopóki w tej koalicji będziemy. A zdaje się, że będziemy dłużej niż niektóre inne partie, które do niedawna tę koalicje tworzyły - powiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Wojtasik