W środę minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar poinformował, że zwrócił się do SN o przeprowadzenie oględzin kart do głosowania w 1472 komisjach wyborczych. Przekazał je w stanowiskach w sprawie protestów wyborczych dr. Krzysztofa Kontka i Joanny Staniszkis. Do SN wpłynęło ponad 53 tysiące protestów wyborczych. Bodnar powiadomił także, iż prokuratura prowadzi już łącznie osiem śledztw w sprawie nieprawidłowości wyborczych.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Anomalie wyborcze. Giertych: nie wiem, jaki był wynik wyborów, PKW też nie
Roman Giertych, adwokat, poseł KO i przewodniczący sejmowego zespołu ds. rozliczeń PiS, pytany, czy uważa, że wybory prezydenckie były sfałszowane, odpowiedział, że "nie wie tego". - Myślę, że moglibyśmy odpowiedzieć dopiero po precyzyjnym badaniu. Jak będzie zbadane 1480 komisji, to będziemy bliżej odpowiedzi na to pytanie - dodał.
- Jeżeli będzie 10 procent sfałszowane, to znaczy, że trzeba przeliczyć wszystko. Tak uważam - zaznaczył Giertych. Według niego to prokurator generalny na podstawie Kodeksu wyborczego i Kodeksu postępowania karnego może podjąć decyzję o ponownym liczeniu głosów w postaci oględzin kart wyborczych.
Zapytany, kto miałby ponownie liczyć, odparł: - Zgodnie z procedurą robi to albo policja, albo prokurator.
Dopytywany, ile to miałoby trwać, odpowiedział, że dwa dni. - Liczenie głosów w wyborach prezydenckich w drugiej turze jest bardzo proste - dodał.
Giertych powiedział także, iż na podstawie przeprowadzonych do tej pory oględzin kart nie wie, "jaki był wynik wyborów prezydenckich". - Ale więcej, nie wie też PKW. (...) PKW przyjęła sprawozdanie, gdzie napisała, (że) były incydenty, które mogły mieć wpływ na wynik wyborów. I czy miały wpływ czy nie, niech rozstrzygnie Sąd Najwyższy w prawdziwym składzie - uzupełnił.
Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła 16 czerwca sprawozdanie z wyborów prezydenckich, które trafiło do Sądu Najwyższego, które rozstrzyga o ważności wyborów prezydenckich. Zawarto w nim poprawkę zgłoszoną przez członka PKW Ryszarda Balickiego. Głosi ona, iż "PKW stwierdza, że w trakcie głosowania, szczególnie w dniu ponownego głosowania, miały miejsce incydenty mogące mieć wpływ na wynik głosowania". W poprawce zaznaczono, że PKW pozostawia SN "ocenę ich wpływu na wynik wyboru" prezydenta.
- Jeżeli ktoś mówi, że mogły mieć wpływ, ale nie wiemy, czy miały, to tak naprawdę podważa domniemanie ważności, które normalnie było przypisane do postanowień PKW. To znaczy, że PKW tak naprawdę nie wie. Jeżeli PKW nie wie, to dlaczego ja mam wiedzieć? - pytał Giertych.
Giertych: komisje wyborcze zostały przejęte w sposób nielegalny
Poseł Giertych mówił także, iż "mamy do czynienia z sytuacją, w której obwodowe komisje wyborcze zostały w sposób nielegalny w większości przejęte" przez publicznie nieznanych członków komitetów wyborczych kandydatów, którzy nie zebrali potrzebnych do startu 100 tysięcy głosów poparcia. Poseł KO podkreślił, że mówi to "z pełną odpowiedzialnością".
- Koalicja Obywatelska nie oszukiwała. Nie wystawialiśmy, nie tworzyliśmy dziesięciu fałszywych kandydatów, którzy tworzyli tylko komitety, rejestrując tysiąc głosów. (...). Potem wystawiali 20 tysięcy kandydatów (do komisji). Przecież wiadomo, że pan (Romuald) Starosielec, o którym nikt nigdy nie słyszał, nie wystawiał 20 tysięcy członków. To PiS mu dał tych ludzi - zarzucił Giertych.
Zgodnie z prawem kandydata na członka obwodowej komisji wyborczej może zgłosić każdy zarejestrowany komitet - bez względu na to, czy wystawił on swojego kandydata w wyborach, czy nie. W TVN24 analizowaliśmy skład 13 komisji wyborczych, które zostały pierwotnie wskazane do oględzin kart wyborczych.
Co z przysięgą prezydenta i stwierdzeniem wyborów?
Sąd Najwyższy 1 lipca na jawnym posiedzeniu podejmie uchwałę w sprawie ważności wyborów prezydenckich. Po zmianach wprowadzonych w czasach rządów PiS, o stwierdzeniu ważności wyborów decyduje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Nie jest ona uznawana przez międzynarodowe trybunały, ponieważ zasiadają w niej neosędziowie, czyli osoby wyłonione przez zmienioną w 2017 roku Krajową Radę Sądownictwa.
- To nie jest sąd, w związku z czym uchwała nie nabiera mocy prawnej - ocenił Roman Giertych.
Odniósł się też do planowanego na 6 sierpnia posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, na którym zaprzysiężony ma zostać Karol Nawrocki. - Jeżeli się okaże, że wybory zostały sfałszowane i że nie wygrał Nawrocki, to nie będziemy mogli przyjąć przysięgi - mówił Giertych.
Giertych o umorzeniu śledztwa w sprawie Polnordu
Wirtualna Polska we wtorek napisała, że prokuratura w styczniu 2025 roku umorzyła śledztwo wobec Romana Giertycha, choć zarzuty wyprowadzania pieniędzy ze spółki deweloperskiej Polnord i prania brudnych pieniędzy wciąż ciążą na współpracownikach posła. - Sądy w tej sprawie powiedziały, że (śledztwo) powinno być umorzone z trzech powodów - powiedział w "Kropce nad i", zapytany o tę publikację.
- Prokuratura umorzyła z jednego powodu, dotyczącego tego, że adwokatowi generalnie nie stawia się zarzutów za to, że jego klient nabył roszczenie, którego on - ten adwokat - chce dochodzić w sądzie - dodał. Podkreślił, że były też "inne powody umorzeń, które wskazywały sądy".
- Cieszę się, że redakcja Wirtualnej Polski dba o to, żeby prokuratura była konsekwentna w tych działaniach. Popieram ten postulat - dodał.
Autorka/Autor: sz/kg
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24