Polski rząd podejmuje całkowicie niezgodne z wartościami europejskimi kroki i zmierza do przeprowadzenia wyborów w czasie pandemii - głosi przyjęta w piątek po południu rezolucja Parlamentu Europejskiego. Deputowani w dokumencie wezwali Komisję Europejską, by użyła "wszystkich możliwych narzędzi i sankcji, w tym budżetowych".
W czwartek Parlament Europejski dyskutował o odpowiedzi krajów UE na epidemię. Cztery największe frakcje ustaliły treść podsumowującej rezolucji, nad którą europosłowie głosowali w piątek. Wyniki przedstawiono po godzinie 16.
Rezolucje przyjęto z kilkoma zmianami wprowadzonymi do projektu, który wpłynął wcześniej. W głosowaniu wzięło 694 udział eurodeputowanych. Za przyjęciem rezolucji głosowało 395, przeciw 171, a 128 wstrzymało się od głosu. Jak dotąd PE nie opublikował listy nazwisk z informacją, w jaki sposób głosowały poszczególne osoby.
"Może zagrozić życiu polskich obywateli i podważyć wolność, równość, bezpośredniość i tajność wyborów"
Punkt 36. dokumentu odnosi się między innymi do wyborów prezydenckich w Polsce. Parlament Europejski w rezolucji mówi o "całkowicie niezgodnych z wartościami europejskimi" krokach polskiego rządu, który zmierza do "przeprowadzenia wyborów prezydenckich w czasie pandemii".
To "może zagrozić życiu obywateli polskich i podważyć koncepcję wolnych, równych, bezpośrednich i tajnych wyborów, o których mowa w Konstytucji RP" - czytamy w rezolucji.
Europosłowie zaznaczają też, że "zmiana Kodeksu wyborczego jest niezgodna z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego i przepisami prawa".
Parlament krytykuje działania węgierskich władz, które - zdaniem autorów rezolucji - "przedłużają na czas nieokreślony stan zagrożenia, by umożliwić rządowi rządzenie za pomocą dekretów". Przypomina, że "należy nadal stosować Kartę praw podstawowych Unii Europejskiej i zapewniać poszanowanie praworządności", a "w kontekście środków nadzwyczajnych władze muszą dopilnować, by wszyscy korzystali z tych samych praw i z takiej samej ochrony". Europarlamentarzyści podkreślają, że "wszystkie środki przyjmowane na szczeblu krajowym lub europejskim muszą być zgodne z zasadą praworządności, ściśle proporcjonalne do wymogów sytuacji, wyraźnie powiązane z trwającym kryzysem zdrowotnym, ograniczone w czasie i poddawane regularnej kontroli".
Parlament apeluje, by Komisja użyła "wszystkich możliwych narzędzi i sankcji"
W kolejnym punkcie europarlament wezwał Komisję Europejską, by pilnie oceniła, czy wprowadzane w Polsce i na Węgrzech środki nadzwyczajne są zgodne z traktatami.
Chce też, by KE "użyła wszystkich możliwych narzędzi i sankcji, w tym budżetowych, by odpowiedzieć na poważne i ciągłe naruszenia" i podkreślić "potrzebę stosowania mechanizmów UE w zakresie demokracji, praworządności i podstawowych praw".
Parlament apeluje w rezolucji, by Rada Unii Europejskiej powróciła do dyskusji i procedur związanych z toczącymi się postępowaniami na podstawie artykułu 7.
Wezwanie do solidarnej walki z kryzysem
W rezolucji europosłowie wzywają także do wspólnej, unijnej solidarności w walce z kryzysem. Apelują do Komisji Europejskiej, by zaproponowała pakiet naprawczy i inwestycyjny dla wsparcia gospodarki europejskiej po kryzysie. Pakiet ten miałby wykraczać poza działania Europejskiego Mechanizmu Stabilności, Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiego Banku Centralnego i stanowić część nowego unijnego budżetu.
Jak głosi tekst dokumentu, niezbędne inwestycje byłyby finansowane ze zwiększonego budżetu UE, istniejących funduszy Wspólnoty i instrumentów finansowych oraz obligacji naprawczych gwarantowanych z budżetu Unii. Zdaniem europarlamentarzystów pakiet ten nie powinien obejmować wzajemnego podziału istniejącego zadłużenia i powinien być ukierunkowany na przyszłe inwestycje.
Wybory prezydenckie 2020
Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Polsce ma odbyć się 10 maja. Ze względu na epidemię COVID-19, Sejm - głosami posłów PiS - przyjął 6 kwietnia ustawę, zgodnie z którą wybory miałyby się odbyć wyłącznie drogą korespondencyjną. Przepisy stanowią też, że w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów określonego wcześniej w postanowieniu.
Ustawa trafiła do Senatu, który ma 30 dni na jej przyjęcie lub odrzucenie. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział, że izba wykorzysta cały ten czas na pracę nad nią - poprosi o opinie takie instytucje jak Państwowa Komisja Wyborcza, Rzecznik Praw Obywatelskich czy Sąd Najwyższy.
"Dokument, który wyraża stałe obsesje Parlamentu Europejskiego"
Jeszcze zanim ogłoszono wyniki głosowania, europoseł Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Poręba zamieścił w mediach społecznościowych stanowisko delegacji PiS w Parlamencie Europejskim wobec rezolucji.
"Z przykrością stwierdzamy, że nie jest to rezolucja tylko o walce z pandemią i jej skutkami, ale dokument, który wyraża stałe obsesje Parlamentu Europejskiego i większości, która rządzi Unią Europejską" - czytamy w piśmie. Zdaniem eurodeputowanych, "obecna sytuacja jest bardzo trudna, a decyzja o przeprowadzeniu wyborów w formie korespondencyjnej, podyktowana była bezpieczeństwem obywateli".
"Umieszczenie zagadnienia wyborów korespondencyjnych w rezolucji jest kolejnym przejawem stygmatyzacji Polski ze strony UE. Jeszcze bardziej absurdalne i pozbawione wyczucia jest przyjęcie poprawki potępiającej Polskę za rzekome ograniczenia aborcji i edukacji seksualnej. Jest to nie tylko niezgodne z prawdą, ale także zupełnie bez związku z rezolucją i pokazuje ideologiczne zacietrzewienie większości Parlamentu, która nie odpuści żadnej okazji, aby podkreślić swoje stanowisko w tych sprawach, nawet za cenę podziałów, których powinniśmy w tych czasach unikać" - ocenili europosłowie PiS.
Odnosi się to do punktu 48. rezolucji, w którym napisano, że PE "wzywa państwa członkowskie do zapewnienia wszystkim kobietom i dziewczętom możliwości korzystania z praw reprodukcyjnych i seksualnych oraz bezpiecznego i szybkiego dostępu do związanych z nimi usług zdrowotnych w czasie pandemii COVID-19, zwłaszcza dostępu do środków antykoncepcyjnych, w tym antykoncepcji awaryjnej, oraz opieki aborcyjnej; zdecydowanie sprzeciwia się wszelkim próbom ograniczania praw w zakresie zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego oraz praw osób LGBTI, i w tym kontekście potępia próby dalszej kryminalizacji opieki aborcyjnej, stygmatyzacji osób zakażonych HIV i ograniczania dostępu młodzieży do edukacji seksualnej w Polsce, jak również ataki na prawa osób transpłciowych i interseksualnych na Węgrzech".
Dalej w stanowisku delegacji PiS skrytykowano także inne zapisy rezolucji i wskazano, że "grupa EKR zdecydowała się odrzucić o rezolucję".
Ziobro: Unia Europejska zawiodła na całej linii
Również przed podaniem oficjalnych wyników głosowania minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro ocenił na Twitterze, iż "UE zawiodła na całej linii".
"To mówią Włosi, to mówią Francuzi, to mówią Hiszpanie. UE można powiedzieć jako instytucja okazała się skrajnie zbiurokratyzowana i skompromitowana swoją nieudolnością oraz brakiem zrozumienia wyzwań, jakie stoją dzisiaj przed Europą i przed światem" - dodał.
Do wpisu załączył także grafikę ze swoim cytatem: "Zamiast zajmować się pandemią i wspieraniem polskiego rządu w działaniach ograniczających pandemię, Unia Europejska chce się zajmować dalej ściganiem rzekomych braków praworządności w Polsce. To jest kolejny dowód kompromitacji i braku wyczucia czasu i miejsca".
"Po raz kolejny Europa z niepokojem upomina się o prawa i godność Polaków"
Europosłowie delegacji PO-PSL stwierdzili, że "nie było i nie ma zgody na łamanie prawa i wykorzystania pandemii do budowania rządów autorytarnych".
"Nie chcemy, też, żeby za błędy obecnego rządu płacili Polacy i tak już ciężko dotknięci przez kryzys. To, że po raz kolejny Europa z niepokojem upomina się o prawa i godność Polaków, jest wynikiem łamania prawa w Polsce przez Jarosława Kaczyńskiego i jego podopiecznych" - napisali w komunikacie.
Źródło: tvn24.pl, PAP