Liczba wyborców, którzy mogą głosować w niedzielnych wyborach prezydenckich wynosi 30 237 180 osób. Wysłano 528 184 pakiety wyborcze, a do spisów wyborców dopisało się 447 645 osób - poinformował podczas piątkowej konferencji prasowej przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.
Szef PKW przypomniał, że w niedzielę po raz siódmy Polacy wybierają prezydenta Polski w wyborach powszechnych. Poinformował też o danych statystycznych. Jak mówił, według stanu na 26 czerwca liczba wyborców to 30 237 180 osób, w tym za granicą 373 751 osób. Marciniak podał, że łącznie wysłano 528 184 pakiety wyborcze, w tym 343 tys. za granicą. Jak zwrócił uwagę, sporządzono 16 799 aktów pełnomocnictwa. Wydano ponad 210 tysięcy zaświadczeń o prawie do głosowania.
Marciniak zwrócił też uwagę, że w wyborach prezydenckich w 2015 r. na podstawie zaświadczenia głosowało 128 tys. osób w pierwszej turze i 257 tys. wyborców w drugiej turze. W przypadku wyborów do Sejmu w 2019 r. liczba ta wyniosła 202 tys. osób.
- Warto też wskazać, że do spisu wyborców dopisało się 447 645 osób - podał.
Ponad 27 tysięcy obwodów głosowania
Marciniak na konferencji w PKW poinformował, że powołano 27 230 obwodów głosowania, w tych stałych: 25 433, w szpitalach: 799; w zakładach karnych: 94; w aresztach śledczych: 45; w oddziałach zewnętrznych zakładów karnych: 33; w domach pomocy społecznej: 646; w domach studenckich: 3. Przekazał także, że na statkach powołano 8 obwodów, a zagranicą 169.
Szef PKW poinformował ponadto, że powołano 49 Okręgowych Komisji Wyborczych. "W skład których wchodzą 293 osoby" - dodał.
- W skład 27 230 Obwodowych Komisji Wyborczych powołano 209 84 osoby - przekazał Marciniak i jak podał, w 2015 roku w składzie obwodowych komisji było to blisko 220 tys. Marciniak przekazał też informacje ile osób do obwodowych komisji wyborczych zgłosiły poszczególne komitety wyborcze. I tak komitet ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy wskazał 34 772 osoby, kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego: 25 293, popieranego przez Koalicję Polską przewodniczącego PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza: 21 633, kandydata Lewicy Roberta Biedronia 17 186, kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka - 13 632 osoby, a niezależnego kandydata Szymona Hołowni - 7 800.
"Jeden znak X"
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak przypomniała o zasadach głosowania w niedzielę. - Taka prosta zasada, o której zawsze przypominam: jeden znak X w jednej kratce przy nazwisku wyłącznie jednego kandydata - podkreśliła Pietrzak.
Pietrzak przypomniała, że wyborcy, którzy wybrali korespondencyjny sposób oddania głosu, powinni wypełnić wszystkie dane na oświadczeniu o osobistym i tajnym oddaniu głosu, a także złożyć na nim własnoręczny podpis. Przypomniała, że kartę do głosowania należy włożyć do koperty opisanej jako "koperta na kartę do głosowania". Podkreśliła, że koperta ta musi zostać następnie zaklejona. - Niewypełnione oświadczenie, niezaklejona koperta spowoduje, że komisja nie będzie w ogóle brała pod uwagę takiego naszego głosowania. Głos niestety nie będzie w ogóle brany pod uwagę - zaznaczyła Pietrzak. Jak mówiła, kopertę zwrotną zawierającą oświadczenie i zaklejoną kopertę z kartą do głosowania można jeszcze w piątek do północy wrzucić do skrzynki pocztowej. - Jeżeli wyborca dzisiaj tego nie zdąży zrobić lub będzie chciał zrobić to w lokalu wyborczym, będzie miał taką możliwość, może w dniu głosowania przynieść kopertę zwrotną do lokalu wyborczego. Nie musi on stać w kolejce przed lokalem, gdyby taka była, może bezpośrednio wejść i po prostu pozostawić tę kopertę - powiedziała Pietrzak. Co bardzo ważne - zwróciła uwagę szefowa KBW - "koperty zwrotnej nie wolno wrzucać do urny wyborczej". - Koperta musi trafić do członków komisji (wyborczej). Komisja będzie ją otwierała, sprawdzi, czy jest w niej zaklejona koperta na kartę do głosowania. Jeśli jest, to będzie sprawdzała, czy oświadczenie jest wypełnione, czy jest podpisane. Następnie sprawdzi, czy wyborca znajduje się w spisie wyborców, czy już nie zagłosował osobiście, czy już nie oddał pakietu wcześniej - stwierdziła Pietrzak. Jak zaznaczyła, to członek komisji wyborczej będzie kopertę z kartą do głosowania wrzucał do urny.
"Dla naszego bezpieczeństwa można zabrać swój własny długopis"
Pietrzak zwróciła uwagę, że w lokalu wyborczym należy na chwilę uchylić maseczkę w momencie weryfikacji przez komisję i z powrotem ją założyć. - Nie trzeba oddawać komisji swojego dowodu, nie ma takiej potrzeby, chyba, że w wyjątkowych przypadkach, w przypadku wątpliwości. (...) W normalnych warunkach nie ma takiej potrzeby, by ten dowód przekazywać, można go z bliska pokazać - powiedziała.
Zaapelowała, by do lokalu, dla naszego bezpieczeństwa zabrać swój długopis. - Długopisy oczywiście będą w lokalu, będą dezynfekowane, ale dla naszego bezpieczeństwa można zabrać swój własny długopis, zabrać rękawiczki, można skorzystać z płynu dezynfekującego, można również z rękawiczek - dodała Pietrzak.
Przypomniała, że zgodnie z rozporządzeniami Rady Ministrów, w miejscach publicznych obowiązuje zakrywanie ust i nosa. - To będzie dotyczyło również naszej wizyty w lokalu wyborczym - podkreśliła.
- Jeśli stan zdrowia nie pozwala na noszenie maseczki, (...) to jest prośba, żeby zabezpieczyć się w jakiś sposób, kiedy będzie bezpośredni kontakt z członkiem komisji, na ten moment albo założyć maseczkę, albo na tę chwilę zakryć w jakikolwiek sposób usta i nos, choćby z szacunku do osób, które zasiadają w komisji i dla ich bezpieczeństwa - zaznaczyła Pietrzak.
Dodała, że w lokalach wyborczych należy także zachować odpowiedni odstęp. - Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia, w lokalu może przebywać jeden wyborca na 4 m kw. lokalu, nie biorąc pod uwagę członków komisji, mężów zaufania i obserwatorów - wskazała. - Zachęcamy, żeby zabierać ze sobą długopisy, rękawiczki. Przychodzimy w maseczkach, zachowujemy odstępy, dezynfekujemy ręce. Dbajmy o bezpieczeństwo swoje i innych osób - zaapelowała szefowa Krajowego Biura Wyborczego.
Marciniak: wyniki głosowania najpóźniej w środę
Przewodniczący PKW tłumaczył na piątkowej konferencji prasowej, że przy głosowaniu korespondencyjnym za granicą, biorąc pod uwagę liczbę pakietów, jest ona duża, co może wydłużyć przesłanie protokołów i podanie końcowych wyników. Przypomniał, że na te protokoły będzie czekała warszawska Okręgowa Komisja Wyborcza. - Wariant optymistyczny, to jest wtorek, a mam nadzieję, że najpóźniej w środę uda się podać wyniki głosowania - powiedział Marciniak. Przypomniał, że po podaniu wyników pierwszej tury PKW będzie miała zadania do wykonania przed ewentualną drugą turą wyborów.
Szef PKW poinformował, że jeżeli przed godz. 21 w niedzielę będzie duża kolejka przed lokalem wyborczym albo w samym lokalu wyborczym to nie jest podstawa do przedłużenia ciszy wyborczej.
- Osoby, które zgłoszą się do godz. 21 oddać głos, będą miały taką możliwość - zapowiedział. Zwrócił uwagę, że "to ostatni tydzień czerwca i część miejscowości nadmorskich, turystycznych wystąpiło o zwiększenie limitu kart". - Dlatego, że prawie pół miliona osób odebrało zaświadczenia o prawie do głosowania i jest szansa, że właśnie w tych miejscowościach będą chciały oddać głos i tym samym będzie większa liczba wyborców i trzeba po prostu umożliwić im oddanie głosu - powiedział.
Pietrzak o sytuacji lokali wyborczych na zagrożonych powodzią terenach
Pietrzak została zapytana czy do tej pory była gdzieś w Polsce potrzeba przeniesienia Obwodowej Komisji Wyborczej z powodu m.in. podtopień i co w sytuacji, gdy któryś z lokali zostanie w niedzielę zalany.
- Jeśli chodzi o sytuację aktualną - nie ma takich sytuacji, w których należałoby podjąć jakieś działania związane z powodzią, podtopieniami. Były w gminie Łapanów, ale tam i słońce zaświeciło i deszcz przestał padać, więc już wszystko osuszane było od kilku dni - odpowiedziała.
Szefowa KBW zapewniła, że ewentualne podtopienia nie będą miały wpływu na ciszę wyborczą. - My jesteśmy gotowi. Jak będzie potrzeba to nawet można przenieść siedzibę lokalu do jakiegokolwiek innego miejsca, w którym będzie taka możliwość. Ostatecznie nawet i w jakimś namiocie – takie wersje też są brane pod uwagę w tych najgorszych wariantach - zwróciła uwagę.
Dodała, że pracownicy urzędów z terenów najbardziej narażonych na podtopienia "doskonale wiedzą, jak postępować w takich sytuacjach".
Pietrzak poinformowała także, że odnotowano kilka sytuacji wyjątkowych związanych z epidemią koronawirusa. - Jest kilka urzędów, w których mamy, albo część - czasem cały urząd - na kwarantannie, ale też sobie radzimy. Wójtowie wyznaczają wtedy pracowników z innych jednostek, posiłkują się po prostu jakimiś dodatkowymi osobami i też nie ma żadnych zagrożeń z tej strony póki co - zapewniła.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24