Podjąłem decyzję, że jeśli nic się nie zmieni, to po raz pierwszy nie będę uczestniczył w wyborach na urząd prezydenta, bo uważam, że to nie są wybory. Skoro zamiast urny wyborczej oferuje mi się skrzynkę pocztową, to uważam, że każdy, kto uczestniczy w tej farsie, chcąc nie chcąc, ją legitymizuje i autoryzuje jawny szwindel - powiedział w poniedziałek w "Rozmowie Piaseckiego" europoseł SLD i były premier Leszek Miller.
10 maja planowana jest pierwsza tura wyborów prezydenckich. Na początku kwietnia Sejm uchwalił głosami Prawa i Sprawiedliwości ustawę, zgodnie z którą głosowanie w wyborach miałoby zostać przeprowadzone wyłącznie w formie korespondencyjnej. Przeciwko tym rozwiązaniom protestuje opozycja i wielu ekspertów. Ustawą zajmuje się obecnie Senat, który ma czas do 6 maja, by zająć stanowisko wobec tych przepisów.
Były premier Leszek Miller powiedział w poniedziałek w "Rozmowie Piaseckiego", że nie zamierza wziąć udziału w wyborach korespondencyjnych.
- Podjąłem decyzję, że jeśli nic się nie zmieni, to po raz pierwszy nie będę uczestniczył w wyborach na urząd prezydenta, bo uważam, że to nie są wybory - ocenił. - Na cztery przymiotniki opisujące proces wyborczy w konstytucji, tylko jeden dotyczy głosowania, ma być ono tajne, a wszystkie pozostałe dotyczą kampanii wyborczej. Problem polega na tym, że kampanii wyborczej nie ma. Sam akt głosowania, który w tej chwili urósł do rangi numer jeden, jest ostatnim akordem w kampanii wyborczej - podkreślił Miller.
Przyznał, że nigdy do tej pory nie bojkotował wyborów. - Ale skoro zamiast urny wyborczej oferuje mi się skrzynkę pocztową, to uważam, że każdy, kto uczestniczy w tej farsie, chcąc nie chcąc, ją legitymizuje i autoryzuje jawny szwindel - dodał.
Miller: nie mam żadnej nadziei, że będzie druga tura
Przyznał, że nie ma "żadnej nadziei, że będzie druga tura, bo nie po to PiS robi tę pocztyliadę w ten sposób, żeby Andrzej Duda nie wygrał w pierwszej turze". - Zakładam, że Andrzej Duda wygra w pierwszej turze. Chodzi o to, żeby go osadzić na stolcu prezydenckim. Podkreślam słowo "osadzić", a nie "wygrać". Jeżeli uważam, że to są pseudowybory, które gwałcą konstytucję, to sam nie chcę w tym uczestniczyć i nie mogę namawiać innych Polaków do usankcjonowania PiS-owskiego bezprawia - dodał Miller.
Pytany, czy sugeruje, że rządzący zakładają sfałszowanie wyborów, jeżeli poszłoby coś nie tak, odpowiedział: "To będzie głosowanie, gdzie kandydat ma zapewnione zwycięstwo przy użyciu każdej metody, w tym również technik liczenia głosów, które mu pomogą, jak trzeba będzie".
- Nie ma przed (Jarosławem) Kaczyńskim w tej chwili ważniejszego celu niż zapewnienie prezydentury Andrzejowi Dudzie, dlatego, że Andrzej Duda wybrany jest gwarantem bezpieczeństwa nie tylko dla samego Kaczyńskiego, ale dla całego jego obozu - ocenił europoseł SLD.
Miller ocenił, że jeśli Duda "zostanie wybrany w maju w taki sposób, na jaki się zanosi, to państwo polskie nie tylko nie będzie praworządne, ale także nie będzie demokratyczne".
Miller: nieuczestniczenie w tej farsie to nie jest żadna kapitulacja
Pytany, co by sugerował kandydatom opozycji na urząd prezydenta, podkreślił, że nie chce nikomu nic doradzać. - To, co w tej chwili mówię, to jest efekt moich przemyśleń, mojego stanowiska i mojej postawy (…) Po prostu uważam, że nieuczestniczenie w tej farsie to nie jest żadna kapitulacja, raczej broń polityczna, środek nacisku. Nie można iść do skrzynki pocztowej wbrew wirusowi, bo mamy narastającą pandemię, wbrew stanowisku ekspertów, wbrew zdrowemu rozsądkowi - mówił Miller.
- Uważam, że gdyby frekwencja była jak najmniejsza, to byłby to jakiś wyraz braku akceptacji społeczeństwa dla tej farsy. Jeżeli będzie inaczej, to cóż, będzie, jak będzie - dodał.
"Pomysł racjonalny i zbawienny dla demokracji w Polsce"
Jarosław Gowin, szefa Porozumienia wchodzącego w skład rządzącej Zjednoczonej Prawicy, prowadzi negocjacje z opozycją. Porozumienie na początku kwietnia przedstawiło projekt zmiany konstytucji, zakładający przedłużenie kadencji prezydenta o dwa lata, bez możliwości reelekcji.
W piątek senator Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Filip Libicki napisał na Twitterze: "Hej członkowie i fani PiS! Chyba jednak jest w Sejmie nowa większość. Do obronienia rezultatu procedowania 'ustawy pocztowej' przez Senat i do wyboru nowego marszałka niższej izby parlamentu". Nie wskazał, kim ten marszałek miałby być.
Miller pytany, czy podoba mu się idea, żeby zastąpić marszałek Sejmu Elżbietę Witek Jarosławem Gowinem, odpowiedział, że "gdyby to się okazało możliwe, to jest to pomysł bardzo racjonalny i zbawienny dla demokracji w Polsce, bo to by oznaczało, że PiS traci większość, że w Sejmie kształtuje się inna większość parlamentarna, która nie tylko może dokonać zmiany marszałka, ale może też przeprowadzić wniosek o konstruktywne wotum nieufności i wybrać nowego premiera".
Dodał, że to jest "pomysł ze wszech miar racjonalny, jeżeli uważamy, że głównym celem opozycji jest pozbawienie PiS-u władzy".
Pytany, czy miałaby sens dzisiaj operacja zmiany premiera, ocenił, że "to wariant czysto hipotetyczny, ale jeśli uważamy, że ta władza, która w tej chwili istnieje, jest szkodliwa dla Polski, to nie ma ważniejszego celu, jak jej odsunięcie".
js/pm
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24