- To, co mnie najbardziej zdziwiło, to pozycja Andrzeja Dudy, który w gruncie rzeczy wygłaszał nie prezydenckie przemówienia, a premierowskie - podsumował w "Faktach po Faktach" pierwszy miesiąc kampanii prezydenckiej Bartłomiej Sienkiewicz. - Zastanawiam się, czy pomysł PiS nie sprowadza się do jednej rzeczy: w istocie Duda nie jest kandydatem na prezydenta, a pisowskim kandydatem na premiera. A to, co się w tej chwili dzieje, jest tylko i wyłącznie próbą wyrobienia mu marki - ocenił.
Najnowsze sondaże pokazują, że spada popularność Bronisława Komorowskiego. Rośnie natomiast kandydata PiS na prezydenta, Andrzeja Dudy. W badaniu przeprowadzonym przez TNS Polska chęć zagłosowania na Komorowskiego zadeklarowało 47 proc. ankietowanych, na Andrzeja Dudę zamierza zagłosować natomiast 17 proc., czyli o 5 pkt. procentowych więcej niż w zeszłym miesiącu.
- Kampania urzędującego prezydenta ma zupełnie inny rytm niż kampania kandydatów, którzy dopiero walczą o ten urząd - wyjaśnił w "Faktach po Faktach" Bartłomiej Sienkiewicz.
W jego opinii na chwilowy wzrost popularności Dudy mogła wpłynąć konwencja wyborcza PiS przeprowadzona "w iście amerykańskim stylu, z całym anturażem i konfetti". - Konwencja pana prezydenta dopiero czeka. Obawiam się, że skutkiem konfetti jest efekt tych sondaży - powiedział.
Sienkiewicz podkreślił, że jest spokojny o zwycięstwo Bronisława Komorowskiego. - Ta kampania dopiero się zaczyna. Pan prezydent jest odporny nie tylko na konfetti - zaznaczył.
Duda na premiera?
Były szef MSW przyznał, że największym zaskoczeniem w ciągu pierwszego miesiąca kampanii była dla niego postawa Andrzeja Dudy, który - zdaniem Sienkiewicza - wygłasza przemówienia "nie prezydenckie, a premierowskie".
- Zastanawiam się, czy pomysł PiS nie sprowadza się do jednej rzeczy: w istocie Duda nie jest kandydatem na prezydenta, a pisowskim kandydatem na premiera. A to, co się w tej chwili dzieje, jest tylko i wyłącznie próbą wyrobienia mu marki - ocenił.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24