O tym, kto będzie sprawował rządy w Polsce zdecyduje nie pierwsza, nie druga, tylko trzecia partia - powiedział w "Jeden na jeden" Waldemar Pawlak, odnosząc się do najnowszych sondaży wyborczych. Były premier mówił także o "lex Tusk". - Ta komisja jest przykładem zaściankowego i peryferyjnego myślenia o polityce - ocenił.
W sobotę w Grodzisku Mazowieckim odbędzie się konwencja PSL pod hasłem "Trzecia Droga". Wezmą w niej udział politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Polski 2050 Szymona Hołowni, w tym liderzy obu ugrupowań: Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia.- Chcemy pokazać Polakom, że nie są skazani na wojnę dwóch plemion - powiedział Hołownia. Jesteśmy idealnym wyborem dla tych, którzy mają dość PiS-u i nie chcą głosować na PO - dodał wiceprezes PSL Dariusz Klimczak.
- Trzeba szukać rozwiązań, które łączą, które budują trzecią drogę i alternatywę dla tej niszczącej nasz kraj i całe społeczeństwo polaryzacji - mówił w sobotę w programie "Jeden na Jeden" w TVN24 Waldemar Pawlak, były premier, przewodniczący Rady Naczelnej PSL.
Pytany o to, w jaki sposób PSL zamierza startować w wyborach - czy będzie to koalicja partii, którą obowiązuje ośmioprocentowy próg wyborczy, czy komitet wyborczy, dla którego próg do Sejmu wynosi 5 procent, Pawlak odparł, że "to są sprawy techniczne". - To jest sprawa wyboru samej techniki funkcjonowania koalicji. Sama Zjednoczona Prawica funkcjonuje jako komitet wyborczy PiS-u - zauważył.
Pawlak: o tym, kto będzie sprawował rządy decyduje nie pierwsza, nie druga, tylko trzecia partia
Pawlak odniósł się także do najnowszych sondaży wyborczych. Jak wynika z najnowszego badania pracownik Kantar, 32 procent spośród osób deklarujących zamiar uczestnictwa w wyborach zagłosowałoby na Koalicję Obywatelską. Identyczny wynik otrzymało Prawo i Sprawiedliwość. W porównaniu do poprzedniego badania KO zyskała 4 punkty procentowe, zaś PiS - 1 punkt procentowy. W zestawieniu aż o 25 punktów procentowych mniej (po 7 procent) mają ex aequo Konfederacja (bez zmian) i Trzecia Droga (-3 p.p.). Oddanie głosu na Lewicę zadeklarowało 6 procent ankietowanych (-2 p.p.). Agrounia zdobyła 1 procent, zaś Porozumienie - 0 procent.
- Te wyniki pokazują, że to, o czym mówił profesor Flis, że narastająca polaryzacja będzie wypychała pozostałe partie, się sprawdza. I że ta polaryzacja jest niszcząca dla Polski - mówił w TVN24 były premier. Jak dodał, "nasza strategia sprawdza się też w tym zakresie, że o tym, kto będzie sprawował rządy decyduje nie pierwsza, nie druga, tylko trzecia partia". - Rząd będzie mogła utworzyć Trzecia Droga, Lewica i Platforma Obywatelska - zauważył
- Rozważamy przede wszystkim scenariusze, które zmierzają do wygranych wyborów, a wygrane wybory w sensie demokratycznym będą wtedy, kiedy Trzecia Droga będzie na tyle silna, by tą pierwszą partię można wspierać na tyle, że utworzymy rząd - stwierdził Pawlak.
Pawlak stwierdził, że "wybory powinny dawać wyborcom szansę, by wybierać większe dobro, a nie mniejsze zło". - Polska albo będzie dobrze rządzona, albo będzie marnotrawstwo, jakie widzimy obecnie - dodał.
Pytany, czy jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory to PSL zdecyduje się zostać w ławach opozycji, czy wejść w koalicję z partią Kaczyńskiego, Pawlak odparł, że "na razie się na to nie zanosi" by PiS wygrał. "Zaznaczył, że między jego jego partią a PiS-em są "fundamentalne różnice". Wskazał, na różne podejście do sposobów walki z drożyzną, do praworządności i Unii Europejskiej. - Jeżeli patrzymy na to w kategoriach wartości i podstawowych interesów, to tu nie ma żadnych możliwości (koalicyjnych) - przekonywał.
Do trzech razy sztuka
Pytany, czy w najbliższych wyborach parlamentarnych ponownie powalczy o mandat do Senatu z 38 okręgu odpowiedział, że jest to "najbardziej prawdopodobne". - Wydaje się, że to jest też rola dla starszego pokolenia, żeby też funkcjonować w izbie refleksji - stwierdził.
Pawlak dwukrotnie przegrał w tym okręgu z Markiem Martynowskim z PiS-u. - Teraz jest zupełnie inna sytuacja. Widać, że u nich też są obawy. W 2019 roku różnica była bardzo niewielka, w tamtym czasie był inny klimat, teraz też jest inny klimat - ocenił.
Pawlak o "lex Tusk": przykład zaściankowego myślenia o polityce
Od 31 maja obowiązuje ustawa o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 - zwana "lex Tusk". Na jej podstawie można powołać komisję ds. badania rosyjskich wpływów. Jednak do dziś ta komisja nie powstała, nawet nie zgłoszono do niej kandydatur, na co kluby poselskie miały czas do 14 czerwca.
Zdaniem Pawlaka ta komisja jest "przykładem zaściankowego i peryferyjnego myślenia o polityce".
- Na razie tej komisji nie ma - zauważył. Jak dodał, "samo utyskiwanie na niekonstytucyjność jest słabe". - Trzeba jeszcze pokazać, że ta komisja jest po pierwsze absurdalna, a po drugie szkodliwa - przekonywał były premier.
"To, co dzieje się dziś w Rosji, to mogą być symptomy takie, jak ze Związkiem Radzieckim"
Na koniec Pawlak odniósł się do najnowszych wydarzeń w Rosji, gdzie trwa bunt wagnerowców.
Jak mówił, "w latach 2010-2014 Amerykanie podejmowali działania zmierzające do tego, by zaproponować Rosji współpracę, zmierzali do tego, by Rosjanie mogli się znaleźć w orbicie transatlantyckiej i być ważnym elementem w konkurencji z Chinami". - Rosja wybrała zupełnie inną drogę, ale to jest wybór Rosji - wskazał. Jak ocenił, "to, co dzieje się dziś w Rosji to mogą być symptomy takie, jak ze Związkiem Radzieckim, który rozpadł się nie dlatego, że został zaatakowany tylko rozleciał się, bo przewrócił się pod swoim ciężarem, właśnie dlatego, że był pełny marnotrawstwa i nieudolnego rządzenia".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24