Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich, powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24, że jeżeli dojdzie do sytuacji, w której głos obywatela - z powodów proceduralnych - będzie uznany za niebyły, to taki obywatel "ma absolutnie prawo pozwać państwo polskie o odszkodowanie za to, że został pozbawiony prawa konstytucyjnego".
Zmiany w Kodeksie wyborczym mogą doprowadzić do tego, że głosy w wyborach oddane za granicą będą uznane za niebyłe. Stanie się tak, jeśli zagraniczne komisje nie prześlą wyników do PKW w ciągu 24 godzin. Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek w kwietniowym komunikacie sygnalizował, że artykuł 230. § 2 Kodeksu wyborczego "narusza istotę prawa wyborczego".
§ 2. Jeżeli właściwa okręgowa komisja wyborcza nie uzyska wyników głosowania w obwodach głosowania za granicą albo na polskich statkach morskich w ciągu 24 godzin od zakończenia głosowania, o którym mowa w art. 39 § 6, głosowanie w tych obwodach uważa się za niebyłe. (...)
Zapisy dotyczące 24-godzinnego terminu na ustalenie wyniku wyborów w obwodach za granicą istnieją już od 2001 roku, jako art. 164 ust. 2 ówczesnej ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu. Ten sam zapis wprowadzono później do Kodeksu wyborczego uchwalonego w 2011 roku, na co zwracał uwagę w poniedziałek były przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński. - Ten przepis o 24 godzinach, on już od dawana funkcjonował, tylko że nigdy nie było takich problemów - ocenił programie "Jeden na jeden" w TVN24. Jak wyjaśnił, problem będzie teraz wynikał z tego, że proces liczenia głosów może w najbliższych wyborach wydłużyć się za sprawą innych przyjętych przez PiS przepisów.
CZYTAJ WIĘCEJ. Zagrożone głosy Polaków za granicą. Przez zmiany w Kodeksie wyborczym mogą zostać uznane za niebyłe >>>
Bodnar: pozbawiamy jednego z najbardziej podstawowych praw konstytucyjnych
Sprawę komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich.
Stwiedził, iż "to jest poważny problem, że w wyniku tych zmian legislacyjnych chce się odebrać prawa wyborcze Polonii". Dodał, że w niektórych obwodowych komisjach wyborczych może być niemożliwe, żeby w wymaganym czasie przeliczyć "zarówno głosy oddane w wyborach parlamentarnych, jak i głosy prawdopodobnie oddane w ramach referendum".
- W ogóle ta instytucja uznania, że głosy są niebyłe, co to w ogóle jest? Pozbawiamy poprzez ustawę i poprzez jakieś trudności administracyjne jednego z najbardziej podstawowych praw konstytucyjnych. Dlatego liczę na to, że jednak Sejm się zreflektuje i odpowie na nowelizację, która została przygotowana przez Senat - mówił, nawiązując do propozycji izby wyższej parlamentu, która zakładała wydłużenie czasu na przesłanie wyników do 48 godzin.
- Uważam, że jeżeli taki obywatel oddał głos, a później z powodów właśnie takich proceduralnych komisja nie zdążyła, a ten głos będzie uznany za niebyły, to taki obywatel ma absolutnie prawo pozwać państwo polskie o odszkodowanie za to, że został pozbawiony prawa konstytucyjnego - powiedział gość TVN24.
Start Bodnara w ramach paktu senackiego. "Wszystko na to wskazuje"
Adam Bodnar był także pytany o to, czy będzie startował do Senatu w ramach paktu senackiego w jednym z okręgów warszawskich. - Wszystko na to wskazuje, aczkolwiek nie jest to jeszcze oficjalna informacja - odparł.
Zapewnił, że w Senacie "chce służyć obywatelom". - To brzmi bardzo górnolotnie, ale głęboko w to wierzę, że moją misją jest dalej służyć obywatelom, dbać o ich prawa, ale także wykorzystywać wiedzę prawniczą, którą nabyłem zarówno na uczelni, jak i poprzez pracę w organizacjach społecznych, w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Senat jest takim miejscem, gdzie ta wiedza prawnicza jest bardzo potrzebna - powiedział.
- W momencie kiedy opozycja demokratyczna wygrałaby wybory, w co głęboko wierzę i oczywiście siłą rzeczy opozycji kibicuję, to ja uważam, że jestem osobą, która powinna się wziąć za odbudowywanie praworządności oraz naprawienie tego wszystkiego, co się z tym wiąże - mówił gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24