Kiedy mówię dzisiaj, że PiS to nie tylko drożyzna, PiS to również trucizna, to nie rzucam słów na wiatr. Każdy dzień, każdy miesiąc ich władzy to rosnące zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa - mówił w Ostródzie Donald Tusk, komentując między innymi ostatnie doniesienia w sprawie nielegalnych składowisk toksycznych substancji w Polsce. Lider Platformy Obywatelskiej odnosił się również do kwestii obronności. - Macierewicz ze swoją destrukcyjną działalnością w bezpieczeństwie to był początek - zaznaczył.
W czasie spotkania w Ostródzie Donald Tusk nawiązał do pożarów składowisk odpadów i śmieci, do których doszło m.in. w Zielonej Górze. - Dlaczego teraz zaczęły płonąć te miejsca? Bo ci, którzy we współpracy z PiS-owską władzą, takich miejsc, gdzie te ślady prowadzące do Dworczyków, najwyższych byłych i aktualnych funkcjonariuszy PiS-owskich, ślady ich zaangażowania w nielegalne składowanie trujących odpadów, oni wszyscy wiedzą, że za dwa miesiące będzie już można naprawdę sprawdzić, co, kto przywiózł, gdzie składował i kto na tym zarabiał pieniądze - zaznaczył Tusk.
- Pan minister Dworczyk nie będzie już mógł powiedzieć tak, jak to zrobił kilka miesięcy temu, że sobie nie życzy kontroli w firmie, która jest z nim nieformalnie powiązana i która ma gigantyczne składowisko czy wysypisko gdzieś na Dolnym Śląsku - stwierdził Tusk.- Jedyną metodą, żeby zamazać te ślady przestępstwa, żeby zniszczyć dowody tego śmieciowego biznesu, tej śmieciowej mafii, to są pożary, bo nie będzie czego badać. Nie wierzcie w przypadki, jeśli prawie każdego dnia dostajemy informacje o kolejnym składowisku odpadów lub śmieci i prawie każdego dnia mamy informacje, że coś płonie. To znaczy, że PiS - widzę ten napis "PiS = drożyzna" - ja dzisiaj czuję, że PiS równa się trucizna - dodał.
Tusk: PiS to nie tylko drożyzna, PiS to również trucizna
Odnosił się również do ustaleń w sprawie Nitro-Chemu, największego producenta trotylu w NATO. - Z tej fabryki wywożono tony najbardziej trujących, najbardziej niebezpiecznych odpadów z produkcji trotylu, między innymi tak zwane czerwone wody - mówił Tusk.
- Wysłano to w różne miejsca, do tej pory tak naprawdę nie wiemy gdzie. W Mysłowicach pan (Jacek - red.) Ozdoba, minister odpowiedzialny za te rzeczy ogłosił, że pewna część, która była składowana w tym mieście, została zutylizowana za 90 milionów złotych. Wy zapłaciliście, bo to z instytucji państwowych, 90 milionów złotych za utylizację tych odpadów właśnie z tej fabryki, którą prowadził kumpel tych ludzi - powiedział.
- Wiecie, co się okazało? Że wcale nie było żadnej utylizacji. Że te trujące odpady zniknęły, ale nie zostały zutylizowane, ale dziesiątki milionów złotych zostały wydane. Oni robią brudne interesy w sprawie, która dotyczy zdrowia i życia naszych dzieci, tysięcy ludzi - ocenił Tusk.
Zaznaczył, że "to nie są żarty". - Kiedy mówię dzisiaj, że PiS to nie tylko drożyzna, PiS to również trucizna, to nie rzucam słów na wiatr. Każdy dzień, każdy miesiąc ich władzy to rosnące zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa, to rosnące zagrożenie dla coraz chudszych portfeli w polskich rodzinach, to rosnące zagrożenie dla naszych kobiet i dzieci, to rosnące zagrożenie dla naszego środowiska naturalnego - zaznaczył.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Nielegalne składowiska, a na nich tysiące pojemników z chemikaliami. Dziennikarze TVN24 prześwietlili proceder obrotu nielegalnymi odpadami
Dworczyk reaguje na słowa Tuska
Do wypowiedzi lidera PO odniósł się na Twitterze Michał Dworczyk. "Kłamstwa i bezpodstawne insynuacje wygłoszone dziś na mój temat przez przewodniczącego Donalda Tuska nie zaskakują, bo już dawno przyzwyczaił wszystkich do #PlatformaKłamstwa" - napisał. "Daję 24 godziny na wycofanie się z tych pomówień i przeprosiny, w przeciwnym razie kieruję sprawę na drogę sądową" - zapowiedział.
Tusk: doczekałem się tego momentu, kiedy Morawiecki jest przydatny
Szef PO odniósł się również do opublikowanego w czwartek na Twitterze filmu premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu ocenił w nim, że spotkanie Tuska to "doskonała okazja, by wytłumaczyć i przeprosić za likwidację jednostki wojskowej w Ostródzie".
- (Premier) przebrał się w taki mundurek, żeby udawać żołnierza, taki t-shirt w kolorze khaki, zrobił groźną minę i powiedział, że powinniśmy przeprosić za coś, czego autorem głosującym za pewną ustawą był Jarosław Kaczyński. To jest nie pierwszy raz, kiedy panu Mateuszowi myli się: bardzo chciałby dosolić swojemu byłemu szefowi, a za każdym razem mu wychodzi inaczej i za każdym razem dowala aktualnemu szefowi - powiedział Tusk.
Przypominał przy tym, że Morawiecki był kiedyś jego doradcą, choć nie był wtedy "szczególnie przydatny i skuteczny". - Ale doczekałem się tego momentu, kiedy jest przydatny i skuteczny. Nie ma dnia, żeby nie walnął kulą w płot. Panie premierze, pan słyszy, wszyscy chcemy więcej pana filmików, to nas też przybliży do tego momentu, kiedy będziemy z satysfakcją patrzyli na wyniki wyborów - dodał.
Szef PO zarzucił premierowi, że kłamał na temat Ostródy i tego, czyja decyzja doprowadziła do rozwiązania Ośrodka Szkolenia Kierowców w Ostródzie. - Za tym gorliwie głosował Jarosław Kaczyński jeszcze w 2001 roku - dodał.
Tusk stwierdził też, że właśnie w Ostródzie, PiS pokazało swoją prawdziwą twarz - jeśli chodzi o obronność i bezpieczeństwo Polski. - To tu, na targach zbrojeniówki pan (Antoni - red.) Macierewicz z panem (Bartłomiejem - red.) Misiewiczem zapłacili kilka milionów złotych za stoisko, które było warto 200 tysięcy złotych - przypominał. - To był początek tego wielkiego kłamstwa na temat bezpieczeństwa Polski - dodał.
Tusk: Macierewicz ze swoją destrukcyjną działalnością to był początek
Zdaniem lidera PO, w najbliższych tygodniach PiS będzie mówił nieustannie o bezpieczeństwie i straszył ewentualnością konfliktu zbrojnego. - Im naprawdę po głowach chodzi taki pomysł, że gdyby się miało okazać - a przecież to już prawie widać - że mogą przegrać wybory, to moim zdaniem będą gotowi nawet wykorzystać kwestie bezpieczeństwa, zagrożenia ze względu na wojnę oraz wydarzenia i działania na Białorusi, żeby zablokować demokratyczne procedury w Polsce - ocenił Tusk.
Zarzucił też rządzącym, że nie mamy dziś śmigłowców bojowych i innego nowoczesnego uzbrojenia, ponieważ zablokowali oni kontrakty przygotowane przez rząd PO-PSL. - To Macierewicz razem Misiewiczami i tego typu działaczami PiS-u zrobił wszystko, żeby de facto polską armię rozbroić, a nie dozbroić - dodał.
- Macierewicz ze swoją destrukcyjną działalnością w bezpieczeństwie to był początek. Prawdziwy finał ich nieudolności, braku odpowiedzialności, zachowań korupcyjnych, kłamliwych, to ta słynna rakieta, która spadła, której nie mogli znaleźć, bo w ogóle jej nie szukali, bo Kaczyński uważał, że to im może zaszkodzić. A kiedy się wydało, kiedy przypadkowa osoba znalazła rosyjską rakietę, to jedyny pomysł jaki miał pan minister Błaszczak, to oskarżyć Bogu ducha winnych generałów, ludzi w prawdziwych mundurach, nie przebranych w zielonkawe t-shirty i kostiumiki, a'la Błaszczak czy Morawiecki - powiedział Tusk.
Lider PO ocenił, że rządzący w najważniejszych sprawach dla Polski kłamią w sposób bezwstydny, zaś to kłamstwo ma "zamazać rzeczy niezwykle groźne dla wszystkich Polaków i bezpieczeństwa naszej ojczyzny: ich dramatyczną niekompetencję, korupcję i gotowość do każdego łajdactwa i kłamstwa, byle by przykryć te brudne sprawki".
"Będziemy maszerować nie jeden dzień, tylko do dnia wyborów"
Tusk zachęcał też uczestników spotkania, aby wzięli udział 1 października w "marszu miliona serc", który ma się odbyć w Warszawie. - Bo tak jak pół miliona ludzi w Warszawie dokładnie wiedziało, że jest rzeczą absolutnie najważniejszą pokazać władzy i pokazać wszystkim Polkom i Polakom, że jest siła, że rodzi się siła, która może to wszystko zmienić, tak 1 października musimy pokazać, że ona już naprawdę jest gotowa do zwycięstwa, do przejęcia władzy i do uporządkowania Polski po tym brudzie, po tej truciźnie, po tej spaleniźnie, jaką nam PiS zgotował - mówił polityk.
Lider Platformy odniósł się także do ewentualnego terminu wyborów. - Doszły do mnie sygnały prawie wprost z Pałacu Prezydenckiego pana prezydenta (Andrzeja - red.) Dudy, że po tym, kiedy wezwałem do marszu 1 października - i oni wiedzą, że nas tam będzie naprawdę milion - oni już podjęli decyzję, żeby wybory przesunąć - stwierdził. - Chciałbym, żebyście usłyszeli to w swoich pałacach, panie prezydencie, panie premierze Morawiecki, panie Kaczyński, że ludzie tu, w Ostródzie, i w całej Polsce nie ulegną, i tak się nie poddamy - podkreślił.
- Jeśli jest prawdą, że chcecie manipulować przy terminie wyborów, jeśli jest prawdą, że szukacie pretekstu, żeby te wybory przełożyć na "święte nigdy", jeśli pan prezydent chce te wybory przesunąć, żeby marsz miliona serc nie był przed wyborami, to chcę wam powiedzieć, że jak będzie trzeba, to będziemy maszerować nie jeden dzień, tylko do dnia wyborów - zapowiedział Tusk. - Nie ukradniecie demokracji, nie ukradniecie Polkom i Polakom naszego zwycięstwa - oświadczył Tusk.
Źródło: PAP, TVN24