Do wyborów parlamentarnych zostały dwa dni. W niedzielę 13 października wybierzemy skład Sejmu i Senatu. - Jestem przekonana, że PiS nie będzie miało szansy stworzyć rządu. Wierzę, że opozycja demokratyczna wygra te wybory - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska. Paweł Kukiz przekonywał, że ten, kto w niedzielę odda na niego głos "zagłosuje za demokracją, a nie za autorytaryzmem".
Kończymy relację kampanii wyborczej. O północy rozpocznie się cisza wyborcza. Dziękujemy.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości w piątek wieczorem w Stalowej Woli powiedział: - "przed nami jest jeszcze daleka droga, żeby wszystko osiągnąć". Choć - jak podkreślił - partia rządząca do tej pory zrobiła już wiele.
- Przed nami takie sprawy jak mały ZUS dla przedsiębiorców, jak większe dopłaty (bezpośrednie) na poziomie - powiedzmy niemieckim - dla rolników, jak pakiet kontrolny dla każdej osoby powyżej 40 lat, jeżeli chodzi o badania lekarskie, zapewnienie 13. i 14. emerytury - wymienił.
Kaczyński dodał, że w następnych miesiącach i latach PiS zamierza podnieść płacę minimalną do 2,6 tys. zł - jak mówił - za niespełna trzy miesiące, a po kolejnych trzech latach do 4 tys. zł. Według prezesa PiS, spowoduje to, że "inne pensje będą szły do góry".
Europosłanka PiS, była premier Beata Szydło w piątek wieczorem w Stalowej Woli (Podkarpacie) zadeklarowała, że jeśli PiS wygra wybory, Polska będzie krajem "stawianym za przykład kraju rozwijającego się w tempie, który budzi respekt wśród innych krajów, w którym rodziny żyją godnie, a władza jest po to, by zajmować się sprawami swoich obywateli".
- Nie zrobimy tego, jeśli wy nie będziecie z nami. Dlatego dzisiaj przychodzę tutaj i proszę: pójdźmy razem po raz kolejny, biało-czerwona drużyna niech zwycięży. Wygrajmy te wybory, wygrajmy je dla Polski, wygrajmy je po to, byśmy my wszyscy mogli powiedzieć: "Polska jest nasza, wspólna, jesteśmy tu wszyscy gospodarzami, wszyscy Polacy jesteśmy za Polskę odpowiedzialni, i w naszej biało-czerwonej drużynie jest miejsce dla każdego i zapraszamy do tej drużyny wszystkie Polki i wszystkich Polaków. Stwórzmy tę drużynę po to, byśmy wspólnie mogli cieszyć się dobrą przyszłością - mówiła Szydło.
Jeszcze niecałe 240 minut najważniejszej kapanii wyborczej od lat. Na trasie Wrocław, Legnica, Wałbrzych, Jelenia Góra pełna mobilizacja. #IdźNaWybory lista numer 5 #KoalicjaObywatelska pic.twitter.com/dR3rE9MEM3
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) October 11, 2019
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna w piątek wieczorem złożył wizytę w Jeleniej Górze. Podkreślił, że Koalicja Obywatelska ma także na Dolnym Śląsku, "dobrą listę, na której są dobre kandydatki i dobrzy kandydaci". Wymienił w tym kontekście m.in. Zofię Czernow, Iwonę Krawczyk i Jerzego Pokoja.
- Bardzo proszę o te dwie godziny zaangażowania, dobrych pomysłów i przekonywania do ostatniej minuty, jak ważne są wybory i jak ważna jest wasza obecność przy urnach. Wszystko od was zależy. Żeby jutro mogło być lepsze, musimy wygrać te wybory, musimy zbudować sensowną, dobrą reprezentację Jeleniej Góry, tego subregionu, tej części, tego pierwszego okręgu wyborczego, całego Dolnego Śląska i całej Polski w parlamencie. Więc jestem przekonany i trzymam kciuki za posłów stąd, za posłanki, za Zosię Czernow, za Iwonę Krawczyk, za senatora Jerzego Pokoja, trzymam kciuki za Jelenią Górę, trzymam kciuki za zwycięstwo - powiedział Schetyna.
Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka Koalicji Obywatelskiej na spotkaniu wyborczym z mieszkańcami Legionowa (Mazowieckie): - wygramy te wybory, przekonaliśmy Polaków.
- Przeprowadziliśmy wiele rozmów i wiemy na czym ludziom zależy, że chcą nas, chcą z nami rozmawiać, chcą mieć zaufanie i mieć przekonanie, że świat może być normalny, przewidywalny, a ludzie życzliwi - mówiła w piątek wieczorem.
- Jesteśmy z ludźmi, dla ludzi i potrafimy być z nimi, być i cieszyć się ze sobą - przekonywała wyborców wicemarszałek Sejmu.
Kidawa-Błońska podsumowała też kampanię wyborczą KO oceniając, że była ona wspaniała. - Niedziela i poniedziałek będą jeszcze wspanialsze - zapewniła.
PiS - 47, 2 proc. ; Koalicja Obywatelska - 26,1 proc.; Lewica - 12,6 proc.; PSL 8,2 proc.; Konfederacja - 5,6 proc - takie wyniki wyborów parlamentarnych prognozuje Kantar w oparciu o wyniki badań zrealizowanych w ciągu ostatnich dwóch tygodni przedwyborczych.
Według Kantar, głos na inną partię zadeklarowało 0,3 proc. respondentów.
"Prognozę wyniku wyborów do Sejmu 2019 r. przygotowaliśmy w oparciu o wyniki badań zrealizowanych w ciągu dwóch tygodni przed wyborami. Braliśmy pod uwagę pewność głosowania i staraliśmy się przewidzieć, co zrobią, jak zagłosują osoby niezdecydowane. Uwzględniliśmy cechy społeczno-demograficzne respondentów, a także analizę trendów i wiedzę ekspercką" - podkreśla Kantar.
Jak zaznaczono, przedstawione prognozy wyników poparcia dla każdej z partii mogą różnić się od wyniku głosowania, bo część wyborców będzie podejmować decyzje w ostatnich chwilach, a niektórzy dopiero w lokalu wyborczym. "Część głosujących zmieni swoje preferencje w ostatniej chwili, podczas trwania ciszy wyborczej. Wiele zależeć będzie także od poziomu mobilizacji poszczególnych elektoratów" - czytamy.
Jaruzelska: sprawa przeciwko Zgorzelskiemu będzie się toczyć w Sądzie Okręgowym
Proces w sprawie willi moich rodziców przeciwko posłowi PSL Piotrowi Zgorzelskiemu będzie się nadal toczyć w Sądzie Okręgowym - mówi PAP kandydatka do Senatu Monika Jaruzelska. Dodała, że sprawy willi jej rodziców "nie odpuszcza".
Schetyna w Legnicy: jesteśmy tutaj, by pokazać integralność polityczną Dolnego Śląska
Szef Platformy Obywatelskiej na briefingu prasowym w Legnicy przypomniał, że trzykrotnie był wybierany posłem ziemi legnickiej i czuje się w dużym stopniu właśnie dlatego legniczaninem. - Jesteśmy tutaj z Robertem Kropiwnickim, Elżbietą Stępień, Piotrem Borysem i Tomaszem Siemoniakiem, który jest liderem listy wałbrzyskiej, żeby pokazać taką integralność emocjonalną, ale też i polityczną Dolnego Śląska. Tu każdy głos jest ważny, każda sprawa na Dolnym Śląsku jest ważna. I chcemy dobrze nasz region reprezentować - powiedział Schetyna. Podkreślił, że to zależy od wyborców, od ich obecności, zaangażowania i udziału w wyborach. - Bardzo proszę wszystkich mieszkańców tej części subregionu legnickiego i zagłębia miedziowego o obecność przy urnach wyborczych i o głosy na Koalicję Obywatelską. To jest bardzo dobra lista, to są ludzie bardzo doświadczeni, którzy obok tego, że są lokalnymi patriotami i dla nich najważniejsze są sprawy regionalne, sprawy samorządowe, sprawy miejscowe. To obok tego bardzo dobrze zawsze reprezentowali mieszkańców w parlamencie. I chodzi o to, byśmy mogli tę dobra passę, dobra prace kontynuować - powiedział Schetyna.
Katarzyna Lubnauer w TVN24 o recepcie na poprawę ochrony zdrowia: trzeba zmniejszyć wymagania biurokratyczne, wprowadzić asystentów medycznych, trzeba postawić na profilaktykę
Jacek Wilk w TVN24: jak to się dzieje, że mając bardzo dobrych lekarzy, świetnych studentów, świetnie uczelnie medyczne, jednocześnie polska służba zdrowia jest tak tragicznie chora? Stwierdził, że "dolewanie do tego systemu kolejnych ciężkich miliardów nic nie da". - Problem leży w organizacji, trzeba zastosować sprawdzone na świecie rozwiązania - przekonywał.
Marcin Ociepa w TVN24: próbujemy wyprowadzić służbę zdrowia z zapaści, która trwa 30 lat
Piotr Zgorzelski w TVN24: czy wyborczy wymiar zerowego deficytu jest wart zdrowia Polaków? Droga pacjenta do zdrowia się wydłuża
Krzysztof Śmiszek w TVN24: ochrona zdrowia to powinna być sprawa ponadpolityczna. W tych podstawowych kwestiach polskie państwo nie zdaje egzaminu
Piotr Zgorzelski (PSL): wygrałem w Sądzie Apelacyjnym z Moniką Jaruzelską
W środę Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał Zgorzelskiemu przeprosić Monikę Jaruzelską za to, że zarzucił rodzinie Jaruzelskich, iż w "istocie za darmo" przejęli willę na warszawskim Mokotowie. Proces odbywał się w trybie wyborczym. Monika Jaruzelska kandyduje do Senatu z Warszawy. W czwartek poseł poinformował PAP, że skieruje zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie ws. wyroku Sądu Okręgowego dot. wilii rodziny Jaruzelskich. "Wygrałem w Sądzie Apelacyjnym z Panią Moniką Jaruzelską. Orzeczenie Sądu Okręgowego uchylone. Nie muszę przepraszać za ocenę moralną sprawy willi generała-namiestnika" - napisał w piątek na Twitterze Zgorzelski.
Pod koniec września w radiu RMF FM Zgorzelski był pytany o wypowiedź Moniki Jaruzelskiej, która przyznała, że ma w domu mundury jej ojca, generała Wojciecha Jaruzelskiego i chętnie oddałaby je do muzeum, ale o narracji innej niż IPN. Poseł PSL pytany, gdzie - jego zdaniem - jako historyka, powinny się znaleźć mundury Jaruzelskiego, odpowiedział: "Na pewno nie w muzeum". - Jeżeli pani Jaruzelska chce coś oddawać, to niech najpierw odda willę, w której przez wiele lat mieszkał generał Jaruzelski, a która należała do bardzo zacnej rodziny państwa Przedpełskich, pana Wiktora i Lidii - powiedział. - Oni utracili tę willę w wyniku dekretu Bieruta i w roku 1977 Wojciech Jaruzelski można powiedzieć kupił ją od zasobów Ministerstwa Obrony Narodowej za 320 tysięcy złotych, po czym uzyskał 70 procentową bonifikatę, czyli w istocie otrzymał ją za darmo - podkreślił Zgorzelski.
Wygrałem w Sądzie Apelacyjnym z Panią Moniką Jaruzelską. Orzeczenie Sądu Okręgowego uchylone. Nie muszę przepraszać za ocenę moralną sprawy willi generała-namiestnika @nowePSL @Polska_Koalicja
— Piotr Zgorzelski (@PZgorzelskiP) 11 października 2019
Kosiniak-Kamysz: głos oddany na PSL będzie głosem trafionym w dziesiątkę
- Te ostatnie dni, te ostatnie godziny i spływające sondaże pokazujące poparcie w okolicach siedmiu, ośmiu, dziewięciu, a nawet dziesięciu procent, powodują że głos oddany na PSL będzie głosem trafionym w dziesiątkę - zaznaczył Kosiniak-Kamysz. Według niego PSL w trakcie kampanii wyborczej przekonało do siebie wiele osób niezdecydowanych i wciąż ma szansę pozyskać kolejnych wyborców. - Głos oddany na PSL to jest głos gwarantujący, że będzie przyzwoicie, dostatnio, bezpiecznie, godnie – dla wszystkich nie dla wybranych - zaakcentował prezes ludowców.
Ocenił on, że to właśnie jego partia zadecyduje, czy skończy się "monowładztwo jednej partii, czy będzie dalej duszna atmosfera autorytarnych rządów, czy odetchniemy pełną piersią wolności". - Taka Polska jest możliwa, taka Polska jest w naszym zasięgu ręki - przekonywał Kosiniak-Kamysz.
Ostatnia konwencja wyborcza PSL odbyła się w Wierzchosławicach w Małopolsce, kolebce ruchu ludowego, rodzinnej miejscowości Wincentego Witosa. Jak wskazywał Kosiniak-Kamysz, to właśnie tam bije źródło idei i wartości, źródło prawdy i sprawiedliwości, z którego czerpią ludowcy. - Tu w Wierzchosławicach dla nas ludowców, można powiedzieć, wszystko się zaczyna - ocenił.
Kukiz: ten kto odda na nas głos w niedzielę, zagłosuje za demokracją, a nie za autorytaryzmem
Kukiz: Pana Banasia nie mianował Sejm. Pana Banasia mianował prezes Kaczyński
- Prezes Kaczyński mówi ostatnio często, że PiS jest gwarantem demokracji w Polsce. Prawdopodobnie PiS jest gwarantem demokracji w Polsce, pod warunkiem, że pan prezes Kaczyński będzie carem - mówił Kukiz.
Kukiz: PiS jest ostatnią partią, która w ogóle pomyślałaby o nadaniu państwu charakteru obywatelskiego
Kukiz: poszedłem do Sejmu po to, żeby zmienić ustrój państwa, żeby usprawnić państwo
Paweł Kukiz w "Faktach po Faktach": chociażby nie wiadomo co się działo, z PiS-em nie wejdę absolutnie w żadne układy powyborcze
Kidawa-Błońska: jest szansa, żeby zmienić obraz polskiej polityki
Co zrobić, żeby poprawić funkcjonowanie ochrony zdrowia? Kidawa-Błońska: lepsza organizacja pracy, większa decentralizacja ułatwi dostęp Polaków do lekarza
Kidawa-Błońska o taśmach Neumanna: te kasety są bulwersujące, ale chciałabym, żeby w polskiej polityce kasety, taśmy przestały grać główną rolę
- Jestem przekonana, że te wybory będą dużym zaskoczeniem dla PiS. Jestem przekonana, że PiS nie będzie miało szansy stworzyć rządu. Wierzę, że opozycja demokratyczna wygra te wybory - mówiła kandydatka KO na premiera.
Kidawa-Błońska: PiS jest tak popularny, ponieważ całą swoją politykę opiera na kłamstwie
Kidawa-Błońska: w tym tygodniu pan prezes Kaczyński mówił dużo niebezpiecznych słów. Po raz pierwszy szef partii nazwał większość Polaków kolaborantami
Centralny Port Lotniczy to jest bardzo kosztowna inwestycja, wcale nie ma pewności, że przyciągnie transport z Europy. To jest całkowicie nietrafiona inwestycja - oceniła kandydatka KO na premiera.
Kidawa-Błońska: nie podniesiemy wieku emerytalnego, ale będziemy zachęcać ludzi do większej aktywności
Kidawa-Błońska: w czasie dobrej koniunktury każdy rząd przygotowuje bufor ochronny na wypadek spowolnienia gospodarki. Ten rząd tego nie zrobił
Kandydatka KO na premiera, Małgorzata Kidawa-Błońska w "Faktach po Faktach": punktów wspólnych dla opozycji demokratycznej jest bardzo dużo
Schetyna: Wierzymy w mobilizację wyborców; Polska musi być krajem, gdzie się nie wyklucza
- Wierzymy w dużą frekwencję w wyborach. Wierzymy, że wszystko jest otwarte i przed nami. Wierzymy, że Polska może być lepsza- powiedział szef PO.
Zachęcając wyborców do wzięcia udziału w wyborach parlamentarnych 13 października przytoczył słowa Olgi Tokarczuk, która w czwartek otrzymała literacką Nagrodę Nobla: "Niech zwycięży demokracja". Schetyna pokreślił, że Koalicja Obywatelska jest za aktywną polityką społeczną i - w przeciwieństwie do oponentów - nikogo nie chce wykluczać. - Mówimy: każdy może tu żyć, mieszkać. Zawsze mówiliśmy, że Polska powinna być taka jak Wrocław, bo Wrocław jest miejscem spotkań, otwartości, wzajemnej sympatii, dobrych emocji - zaznaczył polityk.
Premier: chcemy służyć wszystkim Polakom, również głosującym na naszych konkurentów
Morawiecki mówił, że program rządu PiS wyróżnia "powszechność dla zwykłych Polaków, dla zwykłych polskich rodzin". - Z tej drogi, nie elitarności, czy zabezpieczania interesów poszczególnych grup, koterii, silnych grup zwykle, tylko drogą powszechności naszych programów, z tej drogi nie zejdziemy, tą drogą będziemy szli - oświadczył. Premier zaznaczył, że PiS jest obozem politycznym, który chce służyć wszystkim Polakom, również tym, którzy głosują na jego konkurentów. - Prosimy ich o głos na nas, prosimy o refleksję podstawową: kiedy żyło się lepiej, czy cztery lata temu, czy teraz? Kiedy było prościej znaleźć pracę, cztery lata temu, czy teraz? Kiedy dług do PKB był niższy, teraz, czy cztery lata temu? Odpowiadając na liczne takie pytania, warto pójść na wybory i głosować na PiS - powiedział premier. Premier podkreślił, że w słowniku jego obozu politycznego "rodzina" nie oznacza "dziwnych eksperymentów, czy fanaberii ideologicznych", tylko jest podstawową wartością, zaś "konkurencyjność" nie jest tanią siłą roboczą, tylko oznacza wysokie płace minimalne i coraz wyższe pensje w całym społeczeństwie. - W naszym słowniku emerytura plus, trzynasta emerytura to nie jest upokorzenie czy ochłap, tylko to jest wyraz największego szacunku dla naszych seniorów, którzy w tragicznych latach powojennych odbudowywali Rzeczpospolitą, później też nie byli rozpieszczani, a w czasach III Rzeczpospolitej byli wręcz na marginesie ówczesnej polityki społecznej" - mówił Morawiecki. - Polityka społeczna w naszym słowniku to nie jest rozdawnictwo, tylko to jest polityka godności, rewolucja godności dla wszystkich Polaków - dodał.
Premier: cieszymy się z literackiego Nobla, ale przydałby się społeczno-gospodarczy
- Prognoza pogody na niedzielę jest coraz lepsza, temperatura ma iść w górę. I prognozy pogody dla polskiej gospodarki też idą w górę - powiedział Mateusz Morawiecki na konwencji w Chełmie. Przypomniał, że przed dwoma dniami Bank Światowy przekazał informację, że tempo wzrostu polskiej gospodarki w 2019 r. może wynieść 4,3 proc. Z kolei Międzynarodowy Fundusz Walutowy zalicza polską gospodarkę do dwudziestu dwóch najsilniejszych gospodarek świata. Morawiecki dodał, że Komisja Europejska chwali Polskę za politykę gospodarczą i finansową. - Cieszymy się, że dostaliśmy literackiego Nobla. Bardzo się cieszymy. Ale myślę, że jakiś Nobel społeczno-gospodarczy też w przyszłości mógłby się przydać - zaznaczył Morawiecki. - Te wszystkie zmiany, te wszystkie nowe prognozy, osiągnięcia - pragnę zauważyć - dzieją się wbrew wszystkim zapowiedziom, które jeszcze dzisiaj przewodniczący Platformy Obywatelskiej w wywiadzie przedstawia. A przez 4 lata byliśmy przez różnych prognostyków, przez różne Kasandry straszeni, że wzrost gospodarczy w Polsce się załamie i cała nasza polityka społeczna nie będzie mogła być prowadzona. Najwyraźniej mierzyli swoją miarą. Ale my pokazaliśmy, na czym polega dobra, zdrowa, solidna polityka gospodarcza - podkreślił szef rządu.
Czarzasty: nie musicie wybierać mniejszego zła, możecie wybrać dobro
Włodzimierz Czarzasty zaczął swoje wystąpienie od apelu. - Chciałem zaapelować do wszystkich tych, którzy byli aktywni zawodowo do 1990 roku, do wszystkich tych, którzy dokonali polskiej transformacji, do wszystkich tych, którzy czują się zapomniani albo czują, że mogłoby być dla nich lepiej - pójdźcie i zagłosujcie. Do wszystkich tych, którzy głosowali na Aleksandra Kwaśniewskiego w pierwszych i drugich wyborach, do wszystkich tych, którzy w ostatnich wyborach do europarlamentu głosowali na Wiosnę, na Razem, na Sojusz Lewicy Demokratycznej, do wszystkich tych, którzy głosowali na naszych burmistrzów, na naszych prezydentów, na naszych radnych, którzy głosowali na lewicę, chociaż wydawało im się, że brakuje połączenia lewicy, brakuje współpracy - apeluje do was i proszę - pójdźcie za dwa dni na wybory, pójdźcie i zagłosujcie na listę lewicy. Nie musicie wybierać mniejszego zła, możecie wybrać dobro - mówił szef SLD. - Chciałem zaapelować do wyborców Sojuszu Lewicy Demokratycznej, do tych, którzy odeszli od nas ze względu na naszą albo głupotę, albo arogancję, ze względu na to, że myliliśmy się i zrobiliśmy kilka błędów - za to was przepraszam, ale chciałem wam powiedzieć, że macie dokąd wrócić, proszę was o to. Nie musicie szukać swojego miejsca w innych komitetach - możecie oddać swój głos wraz ze swoimi rodzinami na listę lewicy, bo każdy ma prawo do błądzenia, ale każdy ma również prawo do refleksji, przyznania się do tego, że czasami było nie najrozsądniej, do następnej szansy. O tę szansę wszystkich proszę - zachęcał Czarzasty.
Zandberg: lewica jest tą siłą na opozycji, która rośnie
Adrian Zandberg podkreślił, że w trakcie kampanii liderzy lewicy przejechali ponad 20 tys. kilometrów, odwiedzili blisko 400 miejscowości. - Jeżeli miałbym powiedzieć o jednej lekcji, którą z tego wynieśliśmy, to ta lekcja jest taka - w Polsce nie mieszkają elektoraty, w Polsce mieszkają ludzie. To nie jest tak, że PiS czy Platforma mają jakiś elektorat na własność - to są Polki i Polacy, którzy oczekują odpowiedzi na pytanie, co zrobić, żeby nasze życie było łatwiejsze, co zrobić, żeby Polska była normalnym, europejskim krajem, zwykłym europejskim państwem dobrobytu - mówił. - Nie musimy wiecznie patrzeć na politykę polegającą na szarpaninie, na nienawiści, na niechęci, na sporze, że inna polityka jest możliwa i tą inną politykę niesie ze sobą różnorodna, ale pokazująca, że umie współpracować, lewica - przekonywał Zandberg. Lider Lewicy Razem podkreślał, powołując się na sondaże, że "lewica jest tą siłą na opozycji, która rośnie". - Lewica jest tą siłą w polskiej polityce, która daje nadzieje. Lewica jest tą siłą w polskiej polityce, która ma odwagę i która jest szansą na zmianę - zaznaczył.
Biedroń: od 14 października musimy zakasać rękawy, pokazać inną twarz Polski
Lewica, której komitet tworzą SLD, Wiosna i Lewica Razem, podczas piątkowej konferencji prasowej pod Pałacem Kultury i Nauki podsumowywała swoją kampanie wyborczą. Szef sztabu lewicy Robert Biedroń mówił, że podczas kampanii jego komitet ogłosił szereg paktów dotyczących m.in. ekologii, praw kobiet czy rozwiązań dotyczących pracowników, które stworzyły całościowy program dla Polski, który lewica zamierza realizować w Sejmie i Senacie. - Od 14 października musimy zakasać rękawy, pokazać inną twarz Polski. Pokazać twarz Polski, o której tak pięknie opowiada Olga Tokarczuk. Chciałbym, żeby słowa Olgi Tokarczuk trafiły do polskiego Sejmu. Żeby te marzenia, te pragnienia, ta opowieść Olgi Tokarczuk o Polsce przyszłości, o Polsce, o której opowiada nasza świeżo upieczona noblistka, była realizowana przez ekipę ludzi, którzy nie tylko czytają książki Olgi Tokarczuk, którzy nie tylko doczytali książki Olgi Tokarczuk, ale czują, że to, co ona pisze, ma sens i trzeba to realizować w praktyce - mówił Biedroń.
Ziobro: jeśli dokończymy reformę sądownictwa, procesy będą się toczyć dużo szybciej
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podsumowując w Kielcach kampanię wyborczą namawiał Polaków do głosowania, by skorzystali z możliwości wpływu na bieg spraw w Polsce. Zaznaczył, że decyzja, jaką podejmą mieszkańcy kraju będzie miała "kolosalne następstwa". - Albo Polska będzie kontynuowała drogę rozwoju, drogę wsparcia Polaków kolejnymi środkami finansowymi w postaci programów 500 plus, 300 plus i wiele innych programów, które realizujemy, (...) program konsekwentnego wzrostu płac Polaków, (...) by nie chcieli wyjeżdżać za granicę, aby część Polaków zechciała wrócić do Polski, albo będzie realizowany program Koalicji Obywatelskiej, która odrzuca nasze propozycje – podkreślił lider listy PiS do Sejmu w woj. świętokrzyskim.
Zaznaczył, że podczas ośmioletnich rządów Platformy Obywatelskiej i PSL "dobrze się miała mafia VAT-owska, mafia paliwowa, kiedy ogromne pieniądze płynęły do wąskiej grupy ludzi, kosztem ogromnej większości polskiego społeczeństwa". Przypomniał, że cztery lata temu PO, PSL i SLD straszyły, że gdy PiS będzie rządził, będzie realizował program 500 plus , obniży wiek emerytalny, to gospodarka się zawali.
Kaczyński: zwyciężymy, jeśli będziemy do końca pracować
- Zwyciężymy, ale jeśli będziemy do końca pracować. To była długa droga, długa droga Prawa i Sprawiedliwości, przedtem Porozumienia Centrum. To była droga, w której decydującą rolę odegrał człowiek, który już jest po tamtej stronie - mój świętej pamięci brat. Warto go wspomnieć, także w trakcie tych wyborów - bo dzięki niemu tu jesteśmy. I to jest droga, która może naprawdę doprowadzić Polskę do największego sukcesu w ciągu przynajmniej wieków jej dziejów. Tylko trzeba dobrze wybrać. Zwyciężymy - powiedział Kaczyński. Jak mówił, w nadchodzących wyborach będziemy decydowali o wszystkim, co ważne. - I dlatego mają rację ci, którzy mówią, że to najważniejsze wybory po 1989 roku. Nasi przeciwnicy mówią tak, bo marzą o powrocie do władzy, o powrocie do dawnych beneficjów, o powrocie do tego, żeby im się dobrze żyło. Ale także marzą o tej wielkiej rewolucji, rewolucji obyczajowej, o rozbiciu rodziny, o rozbiciu nawet tożsamości, co do podziału na płcie - na kobiety i mężczyzn. Dążą do tego - żeby można powiedzieć - nas zniszczyć - podkreślił. Kaczyński wskazał, że by zwyciężyć, "trzeba jeszcze nawet dziś, jeszcze przez te kilka godzin, pracować nad tym, by każdy poszedł do wyborów".
Prezes PiS przekonywał podczas piątkowej konwencji, że tylko zwycięstwo PiS gwarantuje utrzymanie obecnej polityki, także społecznej. - Zwycięstwo naszych przeciwników gwarantuje, że ten program będzie całkowicie zniszczony, odrzucony. Nie wierzcie tym, którzy mówią, że cokolwiek z naszego dorobku, a przede wszystkim polityka społeczna, zostanie utrzymana, że będzie 500 plus, wyprawka szkolna. Nie będzie, oni tego nie chcą, oni tego przede wszystkim nie potrafią- oświadczył Kaczyński.
Dodał, że jeśli PiS straci władzę nie będzie możliwa także polityka rozwoju, skierowana do przedsiębiorców. - Nie będzie niczego innego, niż to co było przedtem. Prywatyzujemy, prywatyzujemy i jeszcze raz prywatyzujemy; za pół darmo, często po to, żeby zrujnować, przejąć rynek, a nie po to, żeby kontynuować działalność. Oni nigdy, żadnej innej polityki nie prowadzili i nigdy nie potrafili prowadzić - powiedział Kaczyński.
Jak przekonywał Kaczyński, PiS dba o bezpieczeństwo Polski w sferze energetycznej i gospodarczej. Jako przykład przytoczył dokończenie "ciągnącej się" budowy gazoportu w Świnoujściu. - Będzie nowy gazoport, niedługo będzie także rurociąg łączący nas z gazem norweskim. Będziemy całkowicie bezpieczni. Będziemy mogli nawet w ogóle zaniechać importu ze Wschodu, chociaż nie będziemy tego robić wtedy, jeżeli ten import będzie nam się opłacał - powiedział. Jak podsumował, "chcemy współpracy, ale nie na takiej zasadzie, że nam ktoś nóż do gardła przykłada".
Według prezesa PiS, partia broni także "rodziny stanowiącej fundament życia społecznego". - Jesteśmy gwarancją obrony polskiej rodziny, polskich wartości, gwarancją ochrony przed atakami polskiego kościoła, ale także ludzi innych wyznań - ocenił. Kaczyński zapewniał, że jego partia nie odda wolności i polskiej demokracji. - Tak naprawdę w pełni zrealizowana została ona dopiero wtedy, kiedy doszliśmy w 2015 r. do władzy. A dlatego, że demokracja zakłada, że to, co formacje polityczne prezentują w wyborach, jest rzeczywiście robione. Bo jeżeli nie jest robione, to w gruncie rzeczy mamy do czynienia nie z demokracją, ale z pozorem - stwierdził. W jego ocenie PiS zrobiło wszystko, co zostało zapowiedziane przed i w trakcie kadencji. "Zdobyliśmy wiarygodność, a wiarygodność jest fundamentem demokracji. Jeżeli dziś niektórzy mówią, że mamy wybierać między demokracją a autorytaryzmem to można powiedzieć: gwarancja demokracji to PiS" - mówił.
Kaczyński podkreślił, że celem Prawa i Sprawiedliwości jest polska wersja państwa dobrobytu. - To jest coś bardzo konkretnego, to jest coś, co dotyczy naszych relacji z krajami, które są na zachód od naszych granic, tymi krajami, od których byliśmy właściwie zawsze w naszej historii biedniejsi. Chodzi o to, żeby nasz dochód na głowę, nasze kieszenie, nasze portfele były na tym samym poziomie, co tam - zaznaczył prezes PiS. - Chodzi o to, żeby ten wieczny polski kompleks, że jesteśmy biedniejsi i w tym sensie, można powiedzieć jakoś gorsi, żeby ten kompleks został zlikwidowany. On może być zlikwidowany, jeśli nasza polityka będzie kontynuowana - oświadczył Kaczyński.
Zdaniem prezesa PiS, żeby osiągnąć ten cel, konieczne jest wyrównanie sytuacji w poszczególnych regionach. - Dzisiaj Lubelszczyzna, jeśli chodzi o dochód na głowę, mniej, niż jedna trzecia Warszawy, a Warszawa jest znacznie bogatsza, niż Niemcy. To jest sytuacja, którą nasi poprzednicy, a dzisiejsi przeciwnicy polityczni podtrzymywali - mówił. - My to zdecydowanie odrzucamy. Naszą koncepcją jest polityka zrównoważonego rozwoju. Nie zrównoważymy tego rozwoju w ciągu jednej, dwóch, czy nawet trzech kadencji, ale to się będzie do siebie zbliżało i z czasem osiągniemy sukces, sukces pełen - podkreślił Kaczyński.
Prezes PiS oświadczył, że jest głęboko przekonany co do tego, że w polskim społeczeństwie, we wszystkich regionach kraju tkwi ciągle ogromny, niewykorzystany potencjał. Zwrócił uwagę, że różnice między miastem a wsią są ciągle znaczne, choć już niewielkie. - Zdołaliśmy je poważnie zmniejszyć, te wielkie transfery społeczne przecież dotknęły wsi, a wieś wspieramy także w innych dziedzinach związanych z produkcją. Doprowadzimy do tego, że dopłaty do hektara, jeśli chodzi o polskich rolników będą takie same jak na zachód od naszych granic, tak, jak w Niemczech - mówił Kaczyński. Dodał, że w Komisji Europejskiej Polska obsadziła właśnie stanowisko komisarza ds. rolnictwa.
Kaczyński: nasz plan łączy politykę społeczną i politykę rozwoju
Prezes PiS mówił w Chełmie, że niedzielne wybory to wybór "między Polską plus a Polską minus". - Polska plus, to jest Polska wielkich planów - tych już realizowanych i tych, które mają być realizowane. Wielkiej polityki społecznej za przeszło 80 miliardów zł rocznie - podkreślił.
Przypomniał m.in. o programie "500 plus", wyprawce szkolnej, lekach dla seniorów, pomocy dla niepełnosprawnych, podwyższeniu stawki godzinowej i płacy minimalnej oraz spadku bezrobocia. "To są wszystko wyniki tej polityki" - podkreślił. - To jest zasadnicza zmiana sytuacji. Można powiedzieć, że te strumienie finansowe, które płynęły dotąd w ten sposób, że można było mówić w Polsce o wielkiej niesprawiedliwości, udział płac w PKB, w tym co rocznie wytwarzamy, był coraz niższy, że ten podział się zmienił. Zmienił się zasadniczo na rzecz zwykłych Polaków. I to jest droga, którą wybraliśmy i którą chcemy iść w dalszym ciągu" - powiedział Kaczyński. - My chcemy w ciągu tych kolejnych 4 lat, jeżeli społeczeństwo nam zaufa, postawić z jednej strony na kontynuację tej polityki społecznej, a z drugiej strony na wzrost płac - podkreślił. Przypomniał, że od 1 stycznia płaca minimalna ma wynosić 2600 zł, rok później - 3 tysiące, a trzy lata później - 4 tysiące.
Przekonywał, że takie działania mają doprowadzić do wzrostu wszystkich płac, nie tylko płacy minimalnej.Podkreślił, że to jest przemyślany plan, który "łączy politykę społeczną i politykę rozwoju".
Politycy PiS: dziś mamy wybór pomiędzy skutecznością i wiarygodnością PiS, a obiecankami PO
Podczas krótkiego briefingu w Chełmie (lubelskie) Beata Mazurek podkreślała, że PO przy okazji każdych wyborów "ma usta pełne frazesów, bo nikt ci więcej nie da ile Platforma, czy w tym przypadku Koalicja Obywatelska obieca". - Dzisiaj mamy wybór pomiędzy obietnicami, które są nieustannie składane przez naszych przeciwników, a realiami i faktami które są po naszej stronie – mówiła Mazurek.
- Pomiędzy skutecznością i wiarygodnością, która jest reprezentowana przez PiS, a obiecankami i cacankami, które są nieustannym udziałem Koalicji Obywatelskiej, której tak naprawdę celem jest odsunięcie PiS od władzy, a nie dobro Polski i lepsze jutro dla Polaków – dodała.
Mazurek zaznaczyła, że politycy PiS chcą tę hipokryzję przeciwników politycznych "do ostatnich godzin kampanii obnażyć". Szef Komitetu Wykonawczego, pełnomocnik wyborczy PiS Krzysztof Sobolewski przypomniał o "słynnej akcji PO", tzw. "4xtak" z 2005 roku, kiedy politycy Platformy zbierali podpisy poparcia pod deklaracjami, iż nie będą podwyższać podatków, ani podwyższać wieku emerytalnego. Jak wskazał PO zebrała pod tymi hasłami ponad milion podpisów. "I co się później stało z tymi podpisami? Po pierwsze je zmielono, a jak PO wygrała w 2007 r. czy w 2011 r. z tych ich szczytnych obietnic zostało tyle, że wiek emerytalny został podniesiony do 67. roku życia. Pierwsze co zrobiono w roku 2007 to podniesiono stawki ZUS dla przedsiębiorców, podniesiono VAT na ubranka dla dzieci" – wyliczał Sobolewski. Podczas briefingu przypomniano też kampanijną akcję PiS pt. "Cysterny wstydu PO-PSL". - To są cysterny wstydu, dzięki którym zyskały mafie paliwowe i tracił skarb państwa, traciliśmy pieniądze my wszyscy Polacy – przypomniała Mazurek.
Jak dodała proceder ten ukrócił rząd PiS, a dzięki odzyskanym pieniądzom można było sfinansować programy społeczne. Politycy PiS podczas briefingu wskazali, że chcą pokazać symbolicznie co by się stało gdyby niedzielne wybory wygrała PO. W tym momencie cysterna rozjechała symboliczne pudła z obietnicami PO. Jak tłumaczył Sobolewski w pięknie opakowanych pudłach z obietnicami PO nic nie ma.
- Nie wszystko złoto co się świeci. Ważne jest by dać szansę i zaufanie tym, którzy są sprawdzeni, którzy dają rękojmię tego, żeby Polakom w Polsce żyło się lepiej. Władzy, która dba o ich interesy, a taką władzą z całą pewnością jest i będzie Prawo i Sprawiedliwość - wtórowała Mazurek.
Rekordowa liczba 23 tys. osób dopisanych do spisu wyborców w Poznaniu
Zgodnie z przepisami osoby, chcące zagłosować w miejscowości innej niż ta, w której są zameldowane musiały do wtorku złożyć odpowiedni wniosek o dopisanie do spisu wyborców.
Rzecznik prasowy Urzędu Miasta Poznania Joanna Żabierek poinformowała w piątek, że do spisu wyborców w Poznaniu ostatecznie dopisano ponad 23 tys. osób.
Według danych poznańskiego Urzędu Miasta przed majowymi wyborami do PE w stolicy wielkopolski do listy wyborców dopisano 5 624 osób, a przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku 5 800.
Do wtorku chętni do dopisania do spisu mogli złożyć wniosek przez internet albo złożyć go tradycyjnie w formie papierowej w urzędzie miasta. Według danych magistratu w Poznaniu ponad 18 tys. osób złożyło wnioski drogą elektroniczną, około 4,5 tys. chętnych obsłużono w urzędach. W związku z dużym zainteresowaniem mieszkańców pracownicy Wydziału Spraw Obywatelskich pełnili w sobotę dodatkowy dyżur, a we wtorek, w ostatnim dniu składania wniosków, wydłużono im godziny pracy. Do obsługi interesantów poznański magistrat skierował około 100 urzędników, w tym wielu przeniesionych chwilowo z innych wydziałów. Osoby, które nie zdążyły w terminie złożyć wniosku o dopisanie do listy wyborców mogły do piątku pobrać w urzędzie gminy, w której są zameldowane, zaświadczenie uprawniające do oddania głosu w dowolnym miejscu w kraju.
Grabiec (PO): kampania była krótka, zaciekła, momentami brudna i nieuczciwa, trwa już od czterech lat
- Można powiedzieć, że ta kampania trwa już od czterech lat, że ten spór fundamentalny, który zaczął się cztery lata sporem o Trybunał Konstytucyjny, później o niezależność Sądu Najwyższego, o kwestie Krajowej Rady Sądownictwa, o nauczycieli, służbę zdrowia, że ten spór przebiega właściwie przez nasze rodziny, przez nasze społeczności, miasta i gminy – podkreślił rzecznik PO na konferencji prasowej w Radomiu. Jak zaznaczył, niedzielne wybory powinny ten spór rozstrzygnąć. - Albo należy postawić na Polskę nowoczesną, europejską, otwartą na różne poglądy bez względu na chociażby kwestie polityczne, albo na Polskę, która ma wyglądać tak jak wódz naczelny nakaże, według tego co on ma w głowie i co uważa na temat rodziny, służby zdrowia, organizacji szkolnictwa – zaznaczył Grabiec. Dodał, że Polacy są demokratami. - Wierzą w to, że różnica zdań, pluralizm są lepsze dla rozwoju społecznego niż narzucanie zdania jednego czy drugiego właśnie z centrali partii w Warszawie – stwierdził Grabiec. W jego ocenie niedzielne wybory zadecydują o kierunku rozwoju Polski nie tylko na cztery lata, ale na kolejne dekady. - Myślę, że wielu Polaków ma tego świadomość; stąd w wielu sondażach pojawiły się deklaracje o 60-70-procentowej frekwencji; mam nadzieję, że będzie ona jak największa – zaznaczył rzecznik PO.
Brudziński: to dobry czas dla Polski, ale by trwał musimy wygrać te wybory
Joachim Brudziński podsumował w piątek w Kołobrzegu kampanię wyborczą. Apelował też o głosy na kandydatów PiS w Zachodniopomorskiem. Zapewnił, że oddany na nich głos "nie będzie głosem zmarnowanym". Powiedział, że PiS kończy kampanię w Chemie i w Stalowej Woli, ale podkreślił, że "dla nas nie tylko Ściana Wschodnia jest ważna". - Równie ważna jest ta Ściana Zachodnia. Tutaj Polska się zaczyna, stąd moja tu obecność. Ta ziemia jest najbliższa memu sercu – podkreślił. Przypomniał, że ta ziemia jest trudna dla obozu politycznego PiS. - Chcemy na tej ziemi pracować. Świętej pamięci Lech Kaczyński mówił: 'silne Pomorze Zachodnie to silna racja stanu'. My o tę polską racje stanu chcemy zabiegać w parlamencie, w Sejmie, Senacie i ta drużyna na czele z Czesławem Hocem daje taką gwarancję. Jeżeli zasłużymy sobie na państwa głosy, na pewno nie zawiedziemy – powiedział Brudziński.
PSL i Konfederacja walczą o wyborców
Premier: zadaniem Wojciechowskiego będzie przedstawienie planu wyrównania dopłat dla rolnictwa
Szef rządu podczas spotkania z wyborcami w Krasnymstawie przypomniał, że Janusz Wojciechowski dostał w ostatnich dniach zielone światło do objęcia stanowiska komisarza Unii Europejskiej ds. rolnictwa. Zwrócił przy tym uwagę, że rząd polski od początku nowej kadencji Komisji Europejskiej aplikował o objęcie teki komisarza ds. rolnictwa.
- Pokazaliśmy naszą skuteczność. Mamy tekę do spraw rolnictwa i naszego komisarza do spraw rolnictwa. Jednym z jego pierwszych zadań będzie przedstawienie planu na wyrównanie dopłat - zapewnił Morawicki. Oświadczył też, że "polski rolnik musi mieć takie same dopłaty, jak rolnik niemiecki czy francuski".
Prezydenci Łodzi, Warszawy, Poznania, Sopotu i Białegostoku: wierzymy w zwycięstwo KO
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska podkreśliła, że Koalicja Obywatelska to nie tylko popularni celebryci, wspaniali parlamentarzyści, ale także znani i lubiani samorządowcy oraz osoby spoza polityki. Według prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego można mieć 500 plus i jednocześnie edukację bez chaosu i wolną kulturę. Jak dodał, liderzy Koalicji Obywatelskiej z pewnością znają się lepiej od Jarosława Kaczyńskiego na rodzinie. - Na tym, jak wychować nasze dzieci, aby były patriotami, żeby były tolerancyjne i żeby były przez cały czas uśmiechnięte - przekonywał Trzaskowski. Zdaniem prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka "13 października będzie dniem, który przejdzie do historii Polski, bo to będzie dzień, w którym skończy się państwo mafijne". - Mafijne państwo, które przy pomocy mediów publicznych, w szczególności Telewizji Polskiej prowadziło nagonkę na samorządowców, która doprowadziła do śmierci Pawła Adamowicza. To mafijne państwo prowadziło także nagonkę na lekarzy, sędziów, na wiele innych grup zawodowych; wykazywało absolutny brak szacunku dla niepełnosprawnych, dla osób o innej orientacji seksualnej - mówił prezydent Poznania. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski stwierdził, że on "jak mało kto, wie co to jest PiS". - W poprzedniej kadencji PiS miał większość w radzie miasta, spotkałem się z nienawiścią, kłamstwami, ze wszystkim tym, co jest najgorsze, co miało doprowadzić do tego, aby mnie zniszczyć, ale rok temu wyborcy naszego miasta zadecydowali, że PiS wyszedł z rady miejskiej, że już nie ma większości. To PiS pierwszy wszedł do Białegostoku i z niego wyszedł; a 13 października cała Polska Białymstokiem - dodał. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski podkreślił, że władze samorządowe, jak nikt inny wiedzą, jak mobilizować lokalną społeczność. - To nie jest dane raz na zawsze, bo o tym, czy budować park, czy opalać węglem będzie decydował kacyk partyjny, a nie wspólnota lokalna; o tym będą decydowały tzw. media publiczne, które sieją nienawiść, prowadzą do tego, że na naszych ulicach dochodzi do bójek, albo policja w pełnym rynsztunku musi rozdzielać Polaków - mówił. Jak powiedział, chce Polski "zielonej, nowoczesnej, solidarnej, dobrej, tolerancyjnej, otwartej dla niepełnosprawnych, gdzie pieniądze unijne nie trafiają do agencji towarzyskich, a trafiają do samorządów".
Premier: wiatr wieje nam często w oczy, wiatr zagraniczny, wiatr wewnętrzny
- My, Prawo i Sprawiedliwość, chcemy zmieniać Polskę. Krętą drogą, pod górę, wiatr wieje nam często w oczy. Wiatr zagraniczny, wiatr wewnętrzny, ale nie poddajemy się i idziemy drogą ku silniejszej ojczyźnie - mówił Mateusz Morawiecki w Krasnymstawie.
Konkurencję polityczną PiS nazwał "koalicja chaosu". Jak zaznaczył, to dlatego, że przedstawiciele opozycji raz chcą razem startować w wyborach, a raz oddzielnie. Przypominał, że były prezydent Lech Wałęsa raz popiera jedną partię, a raz inną. A partie, dla których deklaruje poparcie, odżegnują się od Wałęsy. - Oby (Lech Wałęsa nie chciał głosować - red.) na nas. Jak najdalej od (takiego - red.) poparcia - ironizował premier. Morawiecki zapowiedział, że PiS chce zmieniać Polskę na lepsze, a nie - jak opozycja - zmieniać Polaków. - W naszym słowniku rodzina, to nie jest miejsce eksperymentów, rewolucji obyczajowych, tylko to jest najwyższa wartość. W naszym słowniku konkurencyjność, to nie jest tania siła robocza, tylko wyższa płaca minimalna, wyższe wynagrodzenia dla Polaków. W naszym języku stabilne finanse publiczne, to zrównoważony budżet, możliwie zrównoważony lub niski deficyt budżetowy, a nie 100 miliardów złotych, czy 70 miliardów złotych, jak było w czasach naszych poprzedników - oświadczył.
PKW: o mandaty posłów ubiega się 5112 kandydatów, o miejsce w Senacie - 278
Jak poinformował sędzia Kozielewicz, o jeden mandat do Sejmu ubiega się średnio 11 kandydatów. Najwięcej – 210 kandydatów na 16 miejsc - w okręgu wyborczym nr 33 w Kielcach. Najmniej kandydatów jest w okręgach nr 12 w Krakowie i nr 40 w Koszalinie. W każdym z nich o osiem miejsc ubiega się 80 kandydatów. Na 5112 kandydatów do Sejmu, 2152 (42,1 proc.) to kobiety, w wyborach do Senatu kandyduje 278 osób, z tego 45 kobiet (16,2 proc.) – poinformował szef PKW. Najstarszy kandydat do Sejmu ma 92 lata, najmłodszy 21 lat. Średnia wieku kandydata/ki do Sejmu wynosi 46 lat. W wyborach do Senatu najstarszy kandydat ma 81 lat, najmłodszy 32 lata, średnia wieku to 56 lat.
Ostatni dzień kampanii w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości
Grupiński: Kandydaci KO w czasie kampanii byli aktywni od świtu do nocy
Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz, "jedynka" na liście PiS do Sejmu w Poznaniu, powiedziała w piątek, że "konkurencja, która tu zawsze zdobywa większość, pozostaje w onirycznej drzemce". - Wszyscy nasi kandydaci od pierwszego dnia trwania kampanii wyborczej bardzo intensywnie pracowali; przede wszystkim była to kampania bezpośrednia. Nie widzieliśmy zbyt często konkurencji; ta konkurencja, która tu zawsze zdobywa większość pozostaje w onirycznej drzemce - być może będąc przekonaną, że to zwycięstwo jej się należy – powiedziała Emilewicz. Wyraziła nadzieję, że PiS zdobędzie w nadchodzących wyborach "najlepszy wynik w historii w Poznaniu". Szef wielkopolskiej PO Rafał Grupiński odnosząc się do słów Emilewicz odparł, że kandydaci Koalicji Obywatelskiej byli "bardzo aktywni, od świtu do nocy" i działali "z całych sił'. Jak dodał, sam odwiedził wszystkie gminy w swoim okręgu wyborczym. - Pani Emilewicz próbowała tu (do Poznania) przywozić pieniądze, których w ogóle nie ma w przyszłym budżecie; rozdawała pieniądze wirtualne kompletnie, licząc na naiwność mieszkańców Poznania – oświadczył Grupiński. - Tak się polityki nie uprawia- podkreślił. - Oczywiście można oszukiwać ludzi, ale na pewno nie tych, którzy tu mają tradycję pracy organicznej – zaznaczył polityk Platformy.
Potrzebna jest ogromna mobilizacja w ostatnich godzinach kampanii wyborczej – powiedział w piątek w Lubartowie (Lubelskie) lider listy PiS do Sejmu w okręgu lubelskim, wiceminister MSWiA, poseł Sylwester Tułajew. Zachęcał do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość.
PKW: w okresie ciszy wyborczej nie wolno prowadzić agitacji wyborczej, dotyczy to też internetu
Zastępca szefa PKW sędzia Sylwester Marciniak przypomniał na konferencji prasowej, że cisza wyborcza przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi rozpocznie się o północy z piątku na sobotę i potrwa do zakończenia głosowania, czyli do godziny 21 w niedzielę. - W okresie ciszy wyborczej nie wolno prowadzić agitacji wyborczej - przypomniał dodając, że agitacją wyborczą jest "publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób". - W praktyce, nie wolno m.in. zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień, czy rozpowszechniać materiałów wyborczych - wyliczał. - Dotyczy to również Internetu - podkreślił. Sędzia Marciniak przypomniał, że "zabroniona jest również agitacja wyborcza w lokalu wyborczym polegająca m.in. na eksponowaniu symboli, napisów, znaków kojarzonych z kandydatami i komitetami wyborczymi", a za złamanie zakazu agitacji wyborczej grozi grzywna. W czasie ciszy wyborczej nie można również upubliczniać wyników sondaży wyborczych. Sędzia Marciniak zaznaczył, że za złamanie tego n zakazu grozi mu grzywna od 500 tys. do nawet miliona złotych. - PKW przypomina również, że naruszenie zakazu prowadzenia agitacji wyborczej w okresie ciszy wyborczej to wykroczenie, a naruszenie zakazu podawania do publicznej wiadomości sondażu - przestępstwo - wskazał. Wyjaśnił przy tym, że "ocena, czy w danym przypadku doszło do naruszenia tych zakazów, nie będzie należała do PKW, lecz do organów ścigania i sądów". - Dlatego też, wszystkie przypadki naruszenia ciszy wyborczej należy zgłaszać policji - zaznaczył zastępca szefa PKW.
Szefowa KBW: w wyborach za dowód tożsamości wystarczy na przykład prawo jazdy
- Do lokalu wyborczego musimy zabrać ze sobą dokument ze zdjęciem, który umożliwi obwodowej komisji wyborczej ustalenie tożsamości wyborcy. Może to być dowód osobisty, paszport, prawo jazdy, legitymacja studencka, legitymacja szkolna. Może to być również dokument, który utracił ważność - powiedziała szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak na konferencji prasowej.
Sprecyzowała, że w wyborach mogą również brać udział osoby, które najpóźniej w dniu głosowania ukończyły 18. rok życia, które nie mają jeszcze dowodu osobistego. Zaznaczyła, że takim osobom legitymacja szkolna "zupełnie wystarczy".
Poinformowała, że jako dokument potwierdzający tożsamość służyć może też mTożsamość w aplikacji mObywatel. Dodała, że członkowie komisji są przeszkoleni, jak weryfikować autentyczność takiego dokumentu.
Wyborca - mówiła Pietrzak - otrzyma dwie karty do głosowania - jedną w wyborach do Sejmu, drugą do Senatu.
- Prośba do wyborców, żeby zwracali uwagę, czy karta posiada pieczęć - zaapelowała. Wyjaśniła, że na karcie do głosowania oprócz wydrukowanej pieczęci okręgowej komisji wyborczej powinna być też oryginalna czerwona pieczęć obwodowej komisji wyborczej. - Zdarza się, że komisji przy pieczętowaniu (...) skleją się kartki i karta nie zostanie opieczętowana. Taki głos będzie musiał zostać uznany za nieważny - podkreśliła.
Szef PKW: ponad 242 tysiące osób dopisało się do spisu wyborców
Sędzia Wiesław Kozielewicz poinformował, że w tym roku urzędy miejskie lub gminne wydały łącznie 155 049 zaświadczeń o prawie do głosowania - uprawnia ono do głosowania w konkretnych wyborach w dowolnym obwodzie głosowania w kraju, za granicą lub na polskim statku morskim. Dodał, że to o około 10 tysięcy więcej niż przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi
- Natomiast - poinformował szef PKW - do spisu wyborców dopisało się 242 867 osób. Również dzięki tej formule wyborca może zagłosować poza swym stałym miejscem zamieszkania, będąc dopisanym do spisu wyborczego w innym obwodzie. Sędzia Kozielewicz podał ponadto liczbę obwodów do głosowania, których w tych wyborach utworzono 27 415, z czego 14 498 dostosowanych jest dla osób z niepełnosprawnościami. Za granicą znajduje się 320 obwodów, a pięć obwodów mieści się na polskich statkach. W kraju jest 27 090 obwodów, 846 jest w szpitalach, 641 w domach pomocy społecznej i 10 w domach studenckich. Obwody utworzono także w zakładach karnych. W obwodowych komisjach wyborczych pracować będzie ogółem 234 500 osób. Jeśli chodzi o komisje okręgowe, których jest 41 w wyborach do Sejmu, w ich skład powołano 321 osób.
Horała: jesteśmy pełni optymizmu co do wysokiego zwycięstwa PiS, również na Pomorzu
- Jesteśmy pełni optymizmu, jeśli chodzi o wysokie zwycięstwo w wyborach Prawa i Sprawiedliwości, również na Pomorzu - powiedział w piątek w Gdyni poseł Marcin Horała, "jedynka" na liście PiS do Sejmu w okręgu gdyńsko-słupskim nr 26. - Chcemy, żeby była rekordowa, jak najwyższa frekwencja. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, tego najważniejszego: dlatego, że to jest istota demokracji; o to chodzi, żeby Polacy decydowali w wyborach kto rządzi – mówił na briefingu prasowym polityk PiS.
Nowacka: dobra polityka społeczna jest potrzebna, ale potrzebne są też wolność i szacunek
Barbara Nowacka zwróciła się na konwencji Koalicji Obywatelskiej w Łodzi do osób, które przez ostatnie cztery lata brały udział w protestach dotyczących praw kobiet, Puszczy Białowieskiej czy wolnych sądów. - Przypomnijcie sobie, wy wszyscy, którzy staliście na protestach z jaką pogardą spotykaliśmy się przez ostatnie lata. Pamiętacie to? - pytała Nowacka.
- Już w niedzielę możemy poczuć ten smak zwycięstwa. Dziś wiemy, że pogarda, niechęć, nienawiść, zniszczenie państwa i instytucji, jakie zafundował PiS męczą wszystkich - stwierdziła. Podkreśliła, że Koalicja Obywatelska jasno deklaruje, że dobre transfery socjalne będą utrzymane.
- My wiemy, że one są potrzebne, że dobra polityka społeczna jest potrzebna, ale my wiemy też, że potrzebna jest wolność, że potrzebna jest godność i szacunek, wspólnota i rozmowa - mówił Nowacka.
Jak dodała, wierzy w to, iż strona prodemokratyczna może wygrać nadchodzące wybory. - Wiemy, że i PSL, i SLD wejdą do Sejmu, ale jeżeli chcecie poczuć ten prawdziwy smak zwycięstwa zachęcam was do głosowania na Koalicję Obywatelską - przekonywała Nowacka
Premier: liczę, że polski biznes będzie bardziej nasycony polską nauką
- Żeby się wyrwać ku tym najwyżej rozwiniętym państwom, niezwykle ważna jest polska nauka, polskie uczelnie i to, jak ona będzie potrafiła być częścią polskiego krwiobiegu gospodarczo-finansowo-społecznego - powiedział Morawiecki na spotkaniu ze studentami UMCS. Jego zdaniem im lepiej te "ogniwa łańcucha ze sobą powiążemy", tym szybciej dogonimy Zachód m.in. pod względem wysokości wynagrodzeń. - Liczę na to, że polski biznes będzie bardziej nasycony polską nauką, ale polska nauka, polskie uczelnie, że będą bardziej probiznesowe, jak najbardziej otwarte na świat przedsiębiorców - zaznaczył premier. Wspomniał o niemieckich instytutach Fraunhofera, gdzie - jak mówił - realizuje się unikalna wartość - umiejętność użycia najnowszych rozwiązań naukowych w zastosowaniach komercyjnych. To dlatego - według niego - w państwach takich jak Niemcy mogą być realizowane wyższe marże. - A my musimy biec jak te (...) chomiki - zobrazował premier. I dodał, że chomik wbiega na kołowrotek, wydaje mu się, że szybko biegnie, ale jednak stoi w miejscu. Według niego choć w Polsce ciężko pracujemy, to m.in. na skutek monopolizacji nowych technologii, własności intelektualnej, istnienia rajów podatkowych, "znaczna część z tej marży realizowana jest gdzieś indziej". - Tam jest to perpetuum mobile, wyższe marże, lepsi naukowcy - powiedział.
Gowin: nie patrzymy na przedstawicieli partii opozycyjnych jako na wrogów
- To jest wyścig wyborczy. Padło w tej kampanii wiele mocnych, ostrych słów, czasami niepotrzebnych, ale chcę jasno zadeklarować: nie patrzymy na przedstawicieli partii opozycyjnych jako na wrogów" – powiedział podczas konferencji prasowej w Bochni (Małopolska) Gowin. - Dostrzegamy ich dobre intencje, doceniamy ich kompetencje. Wierzymy, że też będę działać dla dobra Polski. Bardzo dziękujemy ze tę rywalizację - dodał.
Gowin mówił, że w ciągu ostatnich czterech lat rząd przeprowadził szereg zmian, które doprowadziły do tego, że Polska jest liderem, jeśli chodzi o tempo rozwoju gospodarczego w UE, mamy rekordowo niskie bezrobocie i rekordowo niski deficyt publiczny. - Równocześnie realizujemy rekordowo szerokie w skali europejskiej programy społeczne – mówił Gowin.
Podkreślił, że w niedzielnych wyborach Polacy dokonają wyboru, czy chcą kontynuacji pozytywnych zmian czy władze przejmie "niejednorodna wewnętrznie, bardzo popękana koalicja partii opozycyjnych – od Roberta Biedronia po Janusza Korwin-Mikke".
Lubnauer: idźmy na wybory, ponieważ Polska może być lepsza
Katarzyna Lubnauer mówiła, że nadzieja na zwycięstwo "jest w Polkach i Polakach". Zaznaczyła, że jest to nadzieja na Polskę demokratyczną, gdzie nikt nie dzieli ludzi na gorszy i lepszy sort, na Polskę, gdzie rodzą się dzieci dzięki programowi in vitro, szkoła jest przyjazna uczniom i nauczycielom, a służba zdrowia daje szansę na wyzdrowienie. - Nie pozwólmy odbierać nam prawa do patriotyzmu, nie pozwólmy szczuć mediom publicznym na tych, którzy nie myślą tak samo jak PiS. Nie pozwólmy by ktoś decydował za nas jaka rodzina jest dobra, kogo mamy kochać. Nie pozwólmy dzielić się na sorty, nie pozwólmy traktować przedsiębiorców, jako elity, którym chce się wszystko zabrać i przede wszystkim nie pozwólmy, by ktoś decydował za nas, jak będzie wyglądać Polska po 13 października - mówiła Lubnauer. Jak dodała, "idźmy na wybory, ponieważ Polska może być lepsza".
- Głosować za demokracją to znaczy dla mnie głosować za społeczeństwem, w którym każdy członek tego społeczeństwa będzie w stanie znaleźć swoje miejsce i realizować się bez względu na kolor skóry, na płeć, na wiarę religijną, jaką wyznaje - tłumaczyła pisarka. - To jest głosowanie za pewną przynależnością dla wspólnoty europejskiej - stwierdziła Tokarczuk.
Olga Tokarczuk: to są najważniejsze wybory od 1989 roku, to jest wybór między demokracją a autorytaryzmem
- Dla mnie te wybory są najważniejsze od 1989 roku. Wielu z Polaków uważa, że tak właśnie jest, ponieważ w tej chwili mamy dosyć nerwowy, ciemny czas próby odnalezienia jakiegoś nowego sposobu zaistnienia - oceniła pisarka. - Jesteśmy w sytuacji wyboru, czy zagłosujemy na taką Polskę, która oddzieli się od Europy i zepchnie na pobocze wartości demokratyczne. Myślę, że to jest wybór między demokracją a autorytaryzmem - dodała.
Wiceprzewodniczący Nowoczesnej, poseł Witold Zembaczyński (PO-KO), chce by prokuratura skontrolowała wydatki PiS na kampanię wyborczą. - Mam uzasadnione podejrzenie popełnienia czynu zabronionego polegającego na przekroczeniu wydatków przez kandydatów PiS - powiedział polityk.
Skuteczni Piotra Liroya-Marca wygrali prawomocnie z Konfederacją, której zarzucali nieuprawnione wykorzystywanie wizerunku Liroya w materiałach wyborczych. Konfederacja musi zamieścić na swoim profilu na Facebooku stosowne oświadczenie w tej sprawie.
Premier w Lublinie: żyjemy w czasach globalnego resetu, globalnej zmiany podstawowych paradygmatów gospodarczo-społecznych
Schetyna: głosujcie na demokrację 13 października i wtedy zwyciężymy.
Schetyna: utrzymamy wszystkie transfery socjalne, to co dane, nie zostanie odebrane, będziecie żyć w normalnym państwie
Schetyna: nie pozwolimy na to, żeby na Nowogrodzkiej pisano listę ludzi elit
Lider PO nawiązał w swoim wystąpieniu do nagrodzonej w czwartek literacką Nagrodą Nobla Olgi Tokarczuk. Podkreślił, że dostała tę nagrodę, "nie dlatego, że była preferowana przez partyjne układy, tylko dlatego, że jest wielką osobowością, wielką patriotką i wielką demokratką". - I to jest symbol, z którego dzisiaj i zawsze będziemy dumni. Będziemy dumni z tych, którzy rozsławiają Polskę w całym świecie - wybitne Polki i Polacy. A robią to dlatego, że Polskę kochają, dlatego, że mają umiejętności, dlatego, że są z niej dumni - podkreślił lider PO. I zobaczmy - dodał - "na to jak preferuje się tych nieudaczników, którzy tworzą Polską Fundację Narodową, która właśnie tym się ma zajmować". - Dziesiątki milionów złotych wyrzuconych, poświęconych partyjnym kolegom, których symbolem jest zniszczony jacht, gdzieś na wybrzeżu Stanów Zjednoczonych - zauważył. - To jest dzisiaj prawda o polityce promocji Polski. To jest prawda o całej polityce PiS. I chcę bardzo wyraźnie dzisiaj powiedzieć, że tych wszystkich ludzi ciężkiej pracy, a także - a może przede wszystkim - ludzi elit, których dzisiaj (prezes PiS Jarosław) Kaczyński chce wymieniać, mówię bardzo wyraźnie - nie pozwolimy na to, nie będziemy pozwalać, nigdy nie pozwolimy, żeby na Nowogrodzkiej pisano listę ludzi elit - podkreślił Schetyna.
Schetyna: panie Kaczyński, proszę nie straszyć Polek i Polaków, Polska to dumny kraj i przestraszyć się nie da
Szef Platformy Obywatelskiej podsumowując kampanię wyborczą i ostatnie cztery lata mówił: "Jak spoglądamy wstecz, to musimy sobie zadać pytanie, co było cztery lata temu w kampanii, jak ją kończyliśmy, a co jest teraz".
Pytał, czy po czterech latach rządów PiS poprawiła się ochrona zdrowia w Polsce, czy jest lepsza szkoła, czy przedsiębiorcy mogą czuć się bezpieczniej i liczyć na pomoc państwa, czy młodzi ludzie mają szansę, by szybciej i skuteczniej kupić pierwsze mieszkanie, a także, czy Polska ma silniejszą pozycje w Europie i szanse na większe pieniądze unijne. - Nie - odpowiedział razem z zebranymi. - I to jest cała prawda - stwierdził Schetyna. - Okłamywali wtedy w kampanii wyborczej, obiecywali stabilność, bezpieczeństwo, poprawianie jakości państwa, mówili, że Polska nie będzie w ruinie, atakowali ostatnie osiem lat, a wyszło jak wyszło - mówił o rządach PiS Schetyna. - Wyszedł folwark Kaczyńskiego, PiS-owskich nominatów - ocenił. - A dzieci uczą się na trzy zmiany w szkole, PiS-owski rząd zdezorganizował polską rodzinę deformą Zalewskiej - podkreślił szef Platformy.
Jesteśmy w niebezpieczeństwie, bo obecna władza nauczyła się kłamać; musimy o tym kłamstwie mówić bardzo głośno - powiedziała w piątek Małgorzata Kidawa-Błońska.
Kidawa-Błońska w swoim przemówienie nawiązała do łódzkich strajków w 1981 r. Zwróciła uwagę, że na konwencję przybyli uczestnicy tych wydarzeń. Zwracając się do młodzieży powiedziała: 'to wasi poprzednicy, wtedy tak samo młodzi jak wy teraz, spojrzeli na naszą rzeczywistość i powiedzieli: tak dalej być nie może". Oceniła, że w 1981 r. sytuacja była dużo prostsza, ponieważ wszystko było jasne. Jak powiedziała, "byliśmy my i byli oni". - My chcieliśmy wolności i solidarności, a oni wręcz przeciwnie. Teraz my chcemy wolności i solidarności i oni deklarują dokładnie to samo. I tu jesteśmy w niebezpieczeństwie, bo obecna władza nauczyła się kłamać patrząc nam prosto w oczy. Nauczyła się kłamać prosto do kamery telewizyjnej - mówiła Kidawa-Błońska. "Musimy o tym kłamstwie mówić bardzo głośno - podkreśliła. Kidawa-Błońska powiedziała, że nie widzi sprzeczności pomiędzy tym co polskie, a europejskie. Wymieniła nietolerancję, brak wolnych sądów, bezkarność działaczy partyjnych jako przykłady działań niezgodnych z polskich charakterem. - Możemy mieć i Polskę i Europę, albo zostać z niczym, jeżeli nie dokonamy właściwego wyboru" - przekonywała. Dodała, że w najbliższą niedzielę, każdy kto kocha Polskę, kto ma marzenia powinien iść na wybory.
Kidawa-Błońska: Po 89 nie było tak pazernej władzy, jak ta teraz, tak pozbawionej skrupułów
Kidawa-Błońska: bądźcie mądrzejsi, powiedzcie 'dość' pogardzie, powiedzcie 'dość' dyktaturze jednego nieszczęśliwego człowieka
Małgorzata Kidawa Błońska na konwencji w Łodzi zwróciła się do ludzi po studiach, kończących studia i tych, którzy będą głosowali po raz pierwszy.
- To, co dzieje się teraz w Polsce, wymyka się rozumowi, wymyka się logice i rozsądkowi i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Po '89 roku nie było w Polsce tak pazernej władzy jak ta teraz, władzy tak pozbawionej skrupułów i tak pogardzającej tymi, którzy mają inne zdanie – mówiła kandydatka KO na premiera. Dodała, że słowo "pogarda' to klucz do dzisiejszych wyborów, który najlepiej opisuje dzisiejszą władzę".
Gliński: każdy powinien być na wyborach i zagłosować; to nasz obowiązek
Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, "jedynka" do Sejmu z listy PiS w okręgu łódzkim zaapelował w piątek w ostatnim dniu kampanii o udział w wyborach. - Każdy z nas powinien na tych wyborach być, zagłosować, bo to jest nasz obowiązek - podkreślił.
- Przede wszystkim chcemy podziękować mieszkańcom Łodzi, Koluszek, Brzezin i innych miejscowości za to, że z nami rozmawiali, że mogliśmy się z nimi kontaktować. Jako partia rządząca robiliśmy to przez cały czas. Ale kampania to czas szczególny, gdy polityk, który sprawuje władzę ma obowiązek zdać sprawę z tego, co robił przez cztery lata i przedstawić swoje plany i propozycje na następny okres wyborczy – podkreślił. Wicepremier, który jest "jedynką" do Sejmu w okręgu łódzkim po raz kolejny zachęcił wszystkich do udziału w głosowaniu 13 października. - Każdy z nas powinien na tych wyborach być, zagłosować, bo to jest nasz obowiązek – dodał. Trzeci na liście do Sejmu, wiceminister inwestycji i rozwoju Waldemar Buda podkreślił, że jest zaskoczony przebiegiem kampanii. - Zarówno liczba osób, które zgłosiły się, by nam pomagać oraz odbiór wśród zwykłych łodzian na ulicy był naprawdę niesamowity. Widzę ogromną różnicę między tym, co było w roku 2015 roku, a tym, co jest dzisiaj – zaznaczył. Jak dodał, w kampanii - na ulicach i targowiskach - spotykał się z przychylnością, empatią i dobrym, ciepłym przyjęciem. - To bardzo dobry prognostyk na przyszłość i bardzo dziękuję wszystkim, których spotkaliśmy na drodze kampanijnej – podkreślił polityk.
PiS zaprezentował w piątek kolejny spot zachęcający do udziału w niedzielnych wyborach parlamentarnych. - Za pomocą tego spotu apelujemy do wszystkich państwa: chodźmy na wybory 13 października i zagłosujmy na Prawo i Sprawiedliwość - powiedział zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel. Spot rozgrywa się na Dworcu Centralnym w Warszawie. Widać przechodzących i wysiadających z pociągów ludzi. Następnie na środku dworca pojawiają się dzieci z zespołu "Leszczyniacy", które trzymają w rękach biało-czerwone flagi i głośno śpiewają polski hymn. Ludzie na ich widok przystają, śpiewają hymn i nagrywają telefonami filmiki. A gdy dzieci przestają śpiewać nagradzają je gromkimi brawami. Na końcu spotu jest zbliżenie na jedną z dziewczynek z zespołu, która mówi: "Niedługo będzie biało-czerwone święto. 13 października idź na wybory!". Fogiel podkreślił w piątek na konferencji prasowej, że "spot mówi sam za siebie". - Głos dziecka, które podkreśla jak ważny jest 13 października, jak ważne jest to biało-czerwone święto, jak ważne jest, żebyśmy skorzystali wszyscy z naszych demokratycznych praw i wzięli udział w wyborach - powiedział zastępca rzecznika PiS. Dodał, że myśli iż jest to ostatni spot w kampanii wyborczej ze strony Prawa i Sprawiedliwości. - I warto, żeby ten głos, ta prośba, ta waga tych wyborów wybrzmiała bardzo mocno. Nasi liderzy ruszyli w Polskę, będą się spotykać jeszcze do nocy, do samej ciszy wyborczej z Polakami, będą ich przekonywać do poparcia naszego programu. A my tutaj z tego miejsca i również za pomocą tego spotu apelujemy do wszystkich państwa: Chodźmy na wybory 13 października i zagłosujmy na PiS - apelował Fogiel.
Paweł Kasprzak (Obywatele RP): warto na nas stawiać, by obywatele rzeczywiście wzięli we własne ręce wszystkie instytucje demokracji
- W ostatnim dniu kampanii przed ciszą wyborczą chciałem prosić o odważny głos w imię wartości - powiedział Kasprzak na briefingu prasowym przed Pałacem Prezydenckim. Jak przekonywał, "odważny głos w imię wartości, to jest dzisiaj rozsądna strategia wygranej, a nie wyłącznie naiwne marzycielstwo". Zaznaczając, że jest kandydatem opozycji, lider Obywateli RP mówił, że nadchodzących wyborach "zmierzymy się z największym zagrożeniem, jakie nad Polską zawisło w ciągu ostatnich lat od odzyskania polskiej niepodległości" i "będziemy głosować decydując o najważniejszych dla Polski sprawach". Kasprzak podkreślił, że zdecydował się na kandydowanie do Senatu, aby dać demokratom możliwość dokonania prawdziwego wyboru. - Nie mogę się zgodzić na to, byśmy w tym głosowaniu poświęcali istotne dla nas wartości i nasze najgłębsze poglądy, na rzecz taktycznych kompromisów, i w imię sprawy, o której mówią nam, że jest ważniejsza. Nie godzę się na to, żebyśmy w tym głosowaniu akceptowali nierzadko to zło, które wielu z nas wygnało z kraju - mówił.
Sąd: Marek Gróbarczyk ma sprostować słowa o tym, że poseł PO-KO Sławomir Nitras zniszczył stocznię - Jednoznacznie można powiedzieć, że w wyniku ustawy kompensacyjnej ta stocznia przestała istnieć. Ja to nazwałem wprost - że została zniszczona - mówił po wyroku Gróbarczyk. - Ten wyrok przynosi wstyd panu Gróbarczykowi. On wie jak było (...) Na potrzeby kampanii wyborczej posługuje się takimi tanimi chwytami - ocenił Nitras.
Liderzy Lewicy odwiedzili jeden z barów mlecznych w centrum Warszawy.
Premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w fabryce krówek w Opatowie. W ostatnim dniu kampanii przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi, premier Morawiecki odwiedza Śląsk, Świętokrzyskie oraz Lubelszczyznę.
Szef rządu odwiedził Opatowską Spółdzielnię Mleczarską (OSM), w której produkowane są popularne cukierki – krówki opatowskie. Podczas wizyty, premier obejrzał linię produkcyjną, spotkał się z pracownicami, które m. in. ręcznie pakują krówki w papierki i rozmawiał z szefostwem zakładu. Podczas briefingu prasowego Morawiecki przyznał, że krówki są jego ulubionymi cukierkami. - Krówki oczywiście uwielbiam od czasów dzieciństwa. Jeszcze jak kiedyś było ciężko je dostać, to moja mama robiła kajmak, i to przypominało bardzo mocno krówki. Takie mam przemiłe wspomnienie z dzieciństwa – opowiadał.
Aleksandra Dulkiewicz: idziemy na rekord, bijemy się o to, by frekwencja wyniosła więcej niż 60 procent - Marzę o tym, żeby Gdańszczanie i Gdańszczanki poszli tłumnie do wyborów, żebyśmy pokazali w 30. roku od pierwszych częściowo wolnych wyborów, że to jest dla nas ważne, że karta wyborcza ma moc - mówiła prezydent Gdańska.
Śmiszek: w niedzielę zdecydujemy, czy będziemy krajem, który idzie w kierunku Europy i demokracji
Krzysztof Śmiszek z Wiosny podkreślił w piątek na konferencji prasowej, że niedziela to moment, kiedy Polki i Polacy zdecydują, w jakim kierunku pójdzie nasz kraj. - Czy będziemy krajem, gdzie umacnia się autorytarna władza, czy będziemy krajem, który idzie w kierunku Europy, demokracji i wysokich standardów cywilizacyjnych – mówił. Podkreślił, że choć kampania wyborcza była intensywna i ciężka, to połączona lewica w niej zyskała. - Polacy zobaczyli, że zjednoczeni możemy więcej. Polacy dali nam premię za to, że potrafiliśmy się dogadać, że trzy pokolenia lewicy postawiły na jeden program, postawiły na wspólną walkę o odzyskanie Sejmu, a ostatnie sondaże pokazują, że na ostatniej prostej lewica zyskuje – powiedział Śmiszek. - 13 października możemy wybrać Polskę uśmiechniętą, tolerancyjną, socjaldemokratyczną. Polskę, która nie pozostawia nikogo w tyle. Polskę, która będzie dbała o wysokiej jakości usługi publiczne, ochronę zdrowia, edukację, transport w regionach, prawa kobiet czy prawa mniejszości – to o te kwestie będziemy walczyli – zadeklarował.
Kukiz: Polacy mają szansę na powstrzymanie budowy państwa autorytarnego
Na piątkowej konferencji prasowej w Opolu Paweł Kukiz apelował do wszystkich obywateli o udział w wyborach i oddanie głosu na listę KW PSL, którą określił mianem "racjonalnego centrum" stanowiącego alternatywę dla zwaśnionych PiS i KO oraz ugrupowań lewicowych. Zapewnił, że nadal zamierza realizować postulaty, które są fundamentem jego ugrupowania Kukiz'15. - Naszym celem pozostają Jednomandatowe Okręgi Wyborcze, wybór posła przez obywateli, a nie przez wodza partii. Każdymi metodami będziemy iść do celu - jakim są sędziowie pokoju, prawo obywateli do referendów obligatoryjnych dla władz czy prokurator generalny wybierany w wyborach powszechnych. Ja swoich ideałów nigdy nie zdradziłem i nie zdradzę - zapewnił Kukiz. Zdaniem lidera Kukiz'15, Polska zmierza obecnie w kierunku państwa totalitarnego, a - jak ocenił - niedzielne wybory mogą być szansą na powstrzymanie tego procesu. - Macie szansę na powstrzymanie państwa autorytarnego. Polska nigdy nie była i nie jest państwem demokratycznym. Państwem demokratycznym jest państwo, w którym obywatele wskazują swojego posła z nazwiska, a nie za pośrednictwem wodza partii politycznej, który wcześniej swojego namiestnika gdzieś tam w jakiś okręg wyborczy wrzuca. Państwem demokratycznym jest takie państwo, gdzie obywatele w każdej chwili między wyborami mogą swojego posła wydalić. To państwo, gdzie obywatele mogą przeciwstawiać się władzy w drodze referendum - mówił Kukiz.
Kosiniak-Kamysz: 10 proc. poparcia da nam wpływ na decydowanie o Polsce
Jeśli będzie 40 posłów PSL, a może więcej, jeśli dostaniemy 10 procent poparcia, to będziemy decydować o tym, w którą stronę pójdzie Polska – powiedział Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej w piątek w Międzyrzecu Podlaskim, apelując o głosowanie na kandydatów PSL w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Szef ludowców podkreślił, że wszystkie sondaże pokazują, iż PSL wejdzie do Sejmu. - Dzisiaj głos oddany na listę nr 1 to jest najcenniejszy głos, to na pewno nie jest głos zmarnowany.(…) To jest głos, można powiedzieć, na wagę złota, który może dać zwycięstwo ludziom dobrej woli, bo takich, jak głęboko wierzę, jest zawsze więcej – mówił Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że PSL chce państwa opartego o wartości i tradycje chrześcijańskie. - My wiemy, po jakiej stronie stoimy. Stoimy po stronie wartości, przyzwoitości, demokratycznego państwa prawa, szanującego godność każdego człowieka.(…) My chcemy państwa opartego o wartości, o nasze tradycje chrześcijańskie, bo z takich wyrastamy, taka jest polska wieś, polskie miasteczka i polskie miasta – dodał szef PSL. - Bardzo proszę o Państwa głosy na siłę spokoju i rozsądku, która nie dopuści do rewolucji obyczajowej, ale też nie będzie nikomu zaglądała za firankę, która na pierwszym miejscu stawia godność człowieka, szacunek do niego i sprawy merytoryczne – apelował.
Joachim Brudziński, szef sztabu wyborczego PiS: my jeszcze nie kończymy tej kampanii, do godziny 24 będziemy pokornie zabiegać o głosy wszystkich Polaków
Przedstawiciele Konfederacji przekonywali do siebie wyborców w Białymstoku.
Na briefingu w Katowicach głos zabrał kandydat KO na senatora Marek Plura. Mówił o sytuacji osób niepełnosprawnych, sam polityk porusza się na wózku.
- Nie jest respektowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który nakazuje podniesienie świadczeń dla opiekunów osób niepełnosprawnych. Mamy pułapkę rentową, która ogranicza możliwości podejmowania pracy przez osoby z niepełnosprawnością. Dzieci z niepełnosprawnością nadal nie mogą mieć indywidualnych zajęć na terenie szkoły, są zamykane w domu - wyliczał Plura. - Przeciwko tym rzeczom, ale wzbogacając je o inne pomysły, jak sprawić, żeby nasz wspólny świat, nasz Śląsk, nasze Katowice, były bardziej dostępne, bardziej aktywne dla osób, których dotyczy niepełnosprawność. To wszystko spisaliśmy i chcieliśmy przekazać premierowi, żeby zrealizował nasze postulaty - mówił. Dodał, że "przez dwa dni negocjacji" wojewoda śląski, czyli "przedstawiciel rządu w regionie, nie znalazł nawet pięciu minut, żeby przyjąć te osoby, które tutaj na rynku rozmawiały o swojej niepełnosprawności". - Przyszliśmy kilka dni później, żeby przekazać petycję, staliśmy w deszczu i na wietrze przed urzędem wojewódzkim, ale to dalej nie miało znaczenia dla przedstawicieli tej władzy. Ale to nie szkodzi, bo władzą w Polsce są Polacy, wyborcy. Dlatego apeluję do wszystkich, nie bądźcie biernymi kibicami, wejdźcie do gry, wstańcie z kanapy i wygrajcie, również dla nas, osób niepełnosprawnych - podkreślił.
W niedzielę podczas wyborów warszawski ratusz zapewni osobom z niepełnosprawnością ruchową bezpłatny transport w systemie "od drzwi do drzwi", czyli od drzwi mieszkania do lokalu wyborczego i z powrotem. Aby skorzystać z tego ułatwienia, należy do soboty, 12 października, do godziny 15.00 złożyć zamówienie, które jest przyjmowane pod numerami telefonu (22) 298-59-00 i 720-915-300. "Istnieje również możliwość złożenia zamówienia na transport specjalistyczny w formie elektronicznej poprzez przesłanie wiadomości na adres bus@specjaltrans.pl również w terminie do 12 października" - przekazał stołeczny ratusz. Osoba z niepełnosprawnością, która skorzysta z pomocy warszawskiego urzędu miasta, ma prawo podróżować z osobą towarzyszącą. Przewóz osoby towarzyszącej realizowany jest bez dodatkowych opłat. Oprócz tego wyborcy, którzy ze względu na stan zdrowia mają problemy z poruszaniem się, a nie wymagają specjalistycznego transportu (np. osoby starsze) mogą w dniu wyborów w niedzielę, 13 października, zgłosić się do Straży Miejskiej w sprawie transportu do punktów wyborczych. Zgłoszenia będą przyjmowane pod specjalnie uruchomionym numerem telefonu (22) 598-69-29 w godzinach od 7 do 19.00. "Czas dowozu będzie uzależniony od liczby osób oczekujących" - dodali w komunikacie urzędnicy.
Dzisiaj ostatni dzień kampanii. O północy w nocy z piątku na sobotę rozpocznie się cisza wyborcza, która potrwa do końca głosowania w niedzielę. O czym trzeba pamiętać?
Liderzy Lewicy: szef SLD Włodzimierz Czarzasty, Wiosny - Robert Biedroń i Lewicy Razem - Adrian Zandberg oraz kandydaci z list komitetu KW SLD przedstawili na porannej piątkowej konferencji w Warszawie plan projektów ustaw, które zamierzają złożyć w Sejmie do grudnia 2020 roku. Biedroń powiedział, że lewica złoży te projekty nie tylko po to, by "uporządkować to, co zniszczył PiS", ale też by doprowadzić do tego, by "wszystkim po prostu żyło się lepiej". Wśród zapowiedzianych projektów są dotyczące: leków na receptę po 5 zł, wprowadzenia "pensji startowej" w wysokości 3,5 tys. zł w budżetówce, gwarantowanej emerytury minimalnej w wysokości 1600 zł, wzrostu finansowania ochrony zdrowia do 7,2 proc PKB, programu tanich mieszkań, programu, który ma zagwarantować 200 tys. miejsc w żłobkach, wprowadzenia ubezpieczeń społecznych dla artystów i wolnych zawodów, wprowadzenia związków partnerskich i równości małżeńskiej. Ponadto - jak mówił Czarzasty - będzie między innymi projekt ustawy dotyczący "przyjęcia ślubowania od prawidłowo powołanych sędziów Trybunału Konstytucyjnego". Szef SLD stwierdził, że będzie to "pierwszy krok na drodze do przywrócenia w Polsce praworządności". Lewica zapowiedziała też złożenie projektów dotyczących m.in. zlikwidowania IPN, rozdzielenia funkcji Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości, likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Czarzasty, podkreślając, że konstytucja jest najwyższym prawem RP i "kto podniósł na nią rękę, podniósł ją na Polskę", zapowiedział też wniesienie wniosków o postawienie przed Trybunałem Stanu m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, byłej premier Beaty Szydło i ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Zapowiedziane zostało też wniesienie projektu ustawy o renegocjacji konkordatu ze Stolicą Apostolską. Czarzasty powiedział, że lewica nie walczy z wiarą, a domaga się jedynie konstytucyjnego rozdziału państwa od Kościoła.
#Lewica jest gotowa na powrót do Sejmu! Przed chwilą przedstawiliśmy nasze plany na ten i przyszły rok. Bądźcie dzisiaj z nami, aż do 23:59! pic.twitter.com/8BJBvbJzdK
— Lewica (@__Lewica) October 11, 2019
Była premier Beata Szydło, kandydatka PiS, zorganizowała konferencję w Krakowie.
- Przez ostatnie cztery lata bardzo dużo udało się zrobić. W 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość otrzymało mandat zaufania, stworzyliśmy rząd i zrealizowaliśmy program. Przeprowadziliśmy bardzo dużo reform, reform społecznych prorozwojowych. Programy społeczne, które wprowadziliśmy wsparły rodziny, osoby starsze, osoby niepełnosprawne. Te programy społeczne stały się symbolem naszego rządu - powiedziała. - Proszę, żebyście po raz kolejny obdarzyli nas zaufaniem. Prosimy o głos też tych, którzy jeszcze nie podjęli decyzji, mają wątpliwości. Prosimy, żebyście zastanowili się, czy nie warto zaufać Prawu i Sprawiedliwości. Porównajcie swoje życie teraz z tym sprzed czterech lat - zaapelowała Szydło.
Do udziału w wyborach zachęcała też obecna na konferencji Małgorzata Wassermann. - Zastanówcie się państwo do kogo można jeszcze zadzwonić, komu można pomóc, kto być może będzie miał problem z dotarciem do lokalu wyborczego - powiedziała.
Do głosowania zachęcał też szef PO Grzegorz Schetyna na briefingu w Opolu.
- Prosimy o obecność przy urnach. Prosimy, żeby głosować. Bądźmy tego dnia z rodziną, bądźmy w lokalach wyborczych - zaapelował.
Podkreślał, że "każdy głos, każde 10 głosów, każde 100 głosów będzie decydować o tym, którą stronę Polska pójdzie po wyborach". - Czy w drodze do Europy Zachodniej z podniesioną głową, demokratyczna, uśmiechnięta, obywatelska i praworządna, czy ta, która się od Europy odwraca - powiedział Schetyna.
Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka KO na premiera powiedziała na briefingu, że "wierzy, że te wybory mogą odsunąć PiS od władzy". - Stąd nasza wielka energia - dodała. - Dzisiaj chciałam zwrócić się do ludzi młodych. Nie słuchajcie polityków, ekspertów, dziennikarzy. Słuchajcie własnego serca i patrzcie na to, co dzieje się w Polsce. Odpowiedzcie sobie na pytanie czego chcecie, jaka Polska jest waszą wymarzoną, żebyście chcieli tu zostać, pracować i realizować marzenia - mówiła. - Miejcie odwagę iść na wybory, zagłosować i powiedzieć, że macie dosyć tego co się dzieje, pogardy w naszym kraju. Że chcecie polski innej, tolerancyjnej, otwartej, gdzie ludzie ze sobą rozmawiają. Czas na was, to wy młodzi macie zadecydować jaka będzie Polska - apelowała Kidawa-Błońska.
W Warszawie na kampanijnym szlaku niespodziewanie spotkali się ze sobą prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i jeden z liderów Lewicy Adrian Zandberg. Politycy wymienili się uprzejmościami i życzyli powodzenia.
- W Polsce można się różnić, ale można ze sobą normalnie rozmawiać i uśmiechnąć się do siebie - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Jak oddać głos? Jak przeliczane są głosy na mandaty?
W radiowej Trójce wicepremier Jacek Sasin odniósł się do kwestii ewentualnych koalicjantów, gdyby po wyborach PiS-owi zabrakło głosów do samodzielnego rządzenia. - Nie twórzmy scenariuszy, które są co najmniej scenariuszami mało prawdopodobnymi. Ja postrzegam rzeczywistość w sposób prosty. Albo te wybory wygra Prawo i Sprawiedliwość, tak że będziemy mieli większość parlamentarną i będziemy kontynuować naszą dotychczasową politykę i będziemy realizować nasze zapowiedzi. Albo wygra opozycja i wtedy cała opozycja od Wiosny Roberta Biedronia po Konfederację Janusza Korwin-Mikkego utworzy jeden wspólny rząd anty-PiSu. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - powiedział Sasin. Wskazał też, że "nie będzie wspólnego rządu Prawa i Sprawiedliwości z Konfederacją". - Dlatego, że poglądy Konfederacji są skrajnie różne od naszych poglądów - tłumaczył. - My nie chcemy sojuszu z Rosją, bo nie chcemy naszych polskich żołnierzy wysyłać do Donbasu, żeby ramię w ramię z Rosjanami walczyli przeciwko Ukrainie. A rozumiem, że jak sojusz z Rosją to w pełni. To przecież Konfederacja proponuje - mówił. Dodał też, że "nie będzie totalnej prywatyzacji służby zdrowia i edukacji, bo to większość Polaków pozbawi dostępu do edukacji i służby zdrowia".
- Jeśli zabraknie (nam - red.) mandatów (do większości - red.) w tych wyborach, rządzić będzie opozycja - powiedział Sasin.
Premier Morawiecki w Sosnowcu spotkał się z właścicielami i pracownikami małej cukierni. - Miałem okazję porozmawiać z właścicielami i z pracownikami cukierni na tematy bardzo ważne dla takich małych przedsiębiorców - na temat wolnych niedziel - powiedział premier. Podkreślił, że z rozmowy wynika, iż dla takich cukierni, jak ta w Sosnowcu, gdzie premier rozpoczął ostatni dzień kampanii wyborczej, wolne niedziele, to dla nich znakomita informacja, ponieważ takie cukiernie, małe sklepy, drobny handel zyskują na tym. - Właściciel powiedział mi wyraźnie, że pojawili się klienci właśnie w niedzielę, ale nie tylko, pojawiły się panie z małymi dziećmi - po raz pierwszy od wielu lat, dzięki naszemu programowi 500 plus - relacjonował rozmowę. Morawiecki zaznaczył, że jest to coś, co bardzo go cieszy.
Kaczyński stwierdził też, że opozycja chce realizować "plan wiceprezydenta Rabieja". - I to będzie realizowane, nie dlatego, że ci ludzie w to wierzą (...), tu jest kwestia realizacji pewnych zewnętrznych oczekiwań, z którymi Polska w żadnym razie nie może się liczyć, jeżeli chce być po prostu Polską i zachować swoją tożsamość - powiedział prezes PiS. W rozmowie poruszono też kwestię krytyki środowisk LGBT. - Polska plus to jest państwo wolności słowa, wolności przekonań, wolności religijnej i wolności nauki. Polska minus to jest państwo, które - na wzór skądinąd innych państw i społeczeństw - tę wolność likwiduje. Ten proces niestety w wielu krajach na świecie zachodzi i przybiera to formy drastyczne. W Szkocji wyrzuca się ze szkoły chłopca, który stwierdził, zgodnie z oczywistością, że są kobiety i mężczyźni i że innej płci nie ma - mówił Kaczyński. Jak zauważył, jest to "bardzo poważny problem", zwłaszcza, że Polacy przez wiele lat musieli walczyć o wolność. - A teraz chce się tę wolność likwidować - ocenił. - To nie jest nawet kwestia środowisk LGBT, to jest kwestia zwykłej wolności Polaków - dodał prezes PiS.
- Może być tak, że - przynajmniej w niektórych obszarach - cofniemy się przed 1989 rok - ocenił szef PiS.
Lider Prawa i Sprawiedliwości był pytany o znaczenie wyborów parlamentarnych w kontekście swojej wcześniejszej wypowiedzi, że Polacy będą musieli odpowiedzieć sobie na podstawowe pytania m.in. czy żyje im się lepiej. - Ta odpowiedź będzie dotyczyła tego, czy będziemy mieli "Polskę plus", czyli kontynuację między innymi wielkiej polityki społecznej (...), kontynuację przemyślanej polityki rozwoju, (...) przemyślanej polityki nastawionej na możliwie szybki wzrost PKB, ale w sposób odpowiedzialny - wskazał Kaczyński.
Zdaniem Kaczyńskiego, w tak zwanej "Polsce minus", czyli w wypadku przejęcia władzy przez obecną opozycję "z całą pewnością nastąpi upadek polityki społecznej". - Ale też upadek polityki rozwoju, polityka rozwoju znów będzie po prostu prywatyzacją wszystkiego w każdej sytuacji, zwykle za bezcen - dodał. - "Polska minus" to jest Polska, która wróci do tego, co działo się w latach 2007-2015, tylko prawdopodobnie w jeszcze bardziej radykalnej formie, bo przy tej okazji będzie jeszcze zaatakowana demokracja - ocenił Kaczyński.
Kaczyński zaapelował do zwolenników swego ugrupowania o udział w niedzielnych wyborach parlamentarnych. - Nie sondaże wygrywają wybory. Wybory wygrywa się przy urnach. Trzeba do tych urn pójść. I to jest taki apel bardzo gorący: każdy, kto chce nas poprzeć powinien pójść do urny i powinien starać się do ostatniej chwili mobilizować innych, począwszy od rodziny, a skończywszy nawet na osobach przygodnie spotkanych, co do których można mieć jakieś przypuszczenie, że byłyby gotowe poprzeć listę numer 2 - powiedział Kaczyński. - Jeżeli się zmobilizujemy, to wygramy, ale wygrywa się przy urnach i nawet najlepsze sondaże nic tutaj w gruncie rzeczy nie rozstrzygają. Rozstrzyga wyborca, który poszedł do lokalu wyborczego i oddał swój głos - mówił prezes PiS.
Prezes #PiS J. #Kaczyński w @RadiowaJedynka: Nie sondaże wygrywają wybory. Wygrywa się je przy urnach. Każdy, kto chce nas poprzeć, powinien pójść zagłosować i przekonać do tego innych. #JedziemyDalej #DobryCzasPL
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) October 11, 2019
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński był gościem "Sygnałów Dnia" w radiowej Jedynce.
- My nie zwiększamy długu publicznego, choć nasi przeciwnicy próbują nam to przypisywać, ale ten dług publiczny wyraźnie zmniejszamy. (...) Dług publiczny liczy się w stosunku do PKB i on jest coraz mniejszy - powiedział. - To jest też zabezpieczenie wobec tego wyzwania, które może nas spotkać i które wiąże się z pogorszeniem sytuacji gospodarczej wokół Polski - dodał. Lider PiS ocenił, że "to jest w tej chwili jeszcze dosyć mgliste wyzwanie". - Ale gdyby się zrealizowało, to my jesteśmy w pełni przygotowani na to, właśnie poprzez odpowiedzialną politykę finansową, że będziemy w stanie utrzymać naszą politykę, i to w wymiarze społecznym i w wymiarze rozwojowym, mimo tego kryzysu - oświadczył.
Na briefingu w Warszawie przemawiał Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Te wybory zadecydują w jakim kierunku pójdzie Polska. My jesteśmy gwarancją Polski demokratycznej, szanującej każdego człowieka - powiedział.
- Jak oddacie na nas głos nie będzie żadnej rewolucji obyczajowej ani nie będzie zaglądania za firanki. Będzie normalnie, bo PSL równa się normalnie. My łączymy tradycję z nowoczesnością - dodał lider ludowców.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza "najkrótsza droga do odsunięcia PiS od władzy prowadzi przez PSL". - Jeśli chcemy oddychać czystym powietrzem, ale też pełną piersią wolności, to trzeba skończyć z tą duszną atmosferą autorytarnych rządów. I mam nadzieję, że nie jedna osoba, ale świadomy swoich praw i obowiązków naród uczyni to 13 października - zaznaczył szef PSL.
Miller: zastanawiające jest to, że następuje widoczna patologizacja rządzenia przez obóz władzy i to nie robi wrażenia
Miller: nie podzielam poglądu, że niedzielne wybory są ważniejsze od tych z 1989 roku
Miller: bardzo możliwe, że PiS będzie musiał szukać koalicjanta
Miller: w niedzielę będę głosował na kandydata Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 jest Leszek Miller.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej Jarosław Wałęsa zachęcał do głosowania mieszkańców Gdańska rozdając im cukierki.
Premier Morawiecki na briefingu w Katowicach przed godziną 7 powiedział, że "rusza w ostatni dzień kampanii drogą, szlakiem pięciu zobowiązań, takich, które mają zmienić Polskę na lepsze".
Premier wymienił te propozycje. - Mały ZUS dla ciężko pracujących małych przedsiębiorców, obniżony o około 500 złotych. Po drugie wyrównane dopłaty dla rolników. Po trzecie bezpłatne badania kontrolne dla wszystkich osób po 40. Po czwarte to kwestia emerytur - 13. emerytura zostanie zapisana w ustawie, podobnie 14. emerytura od 2021. Po piąte program stu obwodnic w miastach, które potrzebują tych obwodnic, żeby tam się lepiej żyło - wymieniał. Przekonywał, że jego formacja rządząc przez ostatnie cztery lata pokazała "co to jest normalność, spokój, i poprawiające się warunki życia". - Zmobilizujmy się. Za dwa dni w niedzielę dokonamy najważniejszego wyboru od co najmniej 30 lat - podkreślił Morawiecki.
W wyborach do Senatu zarejestrowano 278 kandydatów. Średnio o jeden mandat powalczą 3 osoby. Średnia wieku wszystkich kandydatów na senatorów to 56 lat. Najmłodszy kandydat na senatora ma 30 lat, a najstarszy - 81 lat. W wyborach do wyższej izby parlamentu, w 42 okręgach wystawiono tylko 2 kandydatów. Najwięcej kandydatów - po pięciu - wystawiono w trzech okręgach: nr 12 (Toruń, powiaty: brodnicki, golubsko-dobrzyński, grudziądzki, rypiński, wąbrzeski oraz Grudziądz), nr 13 (Toruń, powiaty: aleksandrowski, lipnowski, radziejowski, włocławski oraz Włocławek), nr 83 (Kielce, powiat kielecki i Kielce). W porównaniu z kandydatami na posłów, o miejsce w senackich ławach ubiega się znacznie mniejszy odsetek kobiet. 45 zarejestrowanych kobiet stanowi 16,19 proc. wszystkich kandydatów do Senatu.
Łącznie o mandat posła ubiegać się będzie 5112 kandydatów. O jeden mandat powalczy średnio 11 osób. Średnia wieku kandydatów na posłów to 46 lat. Najmłodszy kandydat ma 21 lat, a najstarszy - 92 lata. Najmłodszych kandydatów skupia Konfederacja - średni wiek kandydatów tego komitetu to 39 lat. Kandydaci lewicowego komitetu mają średnio 45 lat, KO - 48 lat, PiS - 49 lat, a PSL - 50 lat. 42,1 proc. wszystkich chętnych na mandaty poselskie stanowią kobiety - w Sejmie chce zasiąść 2152 kandydatek. Najwięcej kobiet znalazło się na listach SLD (424 kobiety na 910 wszystkich kandydatów). Na drugim miejscu pod tym względem plasuje się KO (395 na 919), podium zamyka zaś PSL (379 na 915). Najmniej kobiet znalazło się na listach Konfederacji (349 na 880) oraz PiS (358 na 918).
Premier Mateusz Morawiecki rozpoczął ostatni dzień kampanii wyborczej jeszcze przed godziną 6 rano. Przyjechał do kopalni Murcki-Staszic w Katowicach, gdzie rozdawał drożdżówki górnikom.
Tegoroczne wybory do Sejmu i Senatu odbędą się w niedzielę, 13 października. Lokale wyborcze otwarte będą od godziny 7.00 do 21.00. Po ich zamknięciu poznamy sondażowe wyniki exit poll, na oficjalne wyniki będziemy musieli poczekać dłużej.
Kogo wybieramy w wyborach parlamentarnych?
Zgodnie z konstytucją w wyborach do Sejmu wybieramy 460 posłów w 41 okręgach wyborczych oraz 100 senatorów w 100 jednomandatowych okręgach wyborczych.
26 sierpnia Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała 88 spośród 94 komitetów wyborczych. Wśród nich jest jeden koalicyjny komitet wyborczy, 30 partyjnych oraz 57 komitetów wyborczych wyborców. Żeby wprowadzić swoich kandydatów do parlamentu, komitet musi przekroczyć 5-procentowy próg wyborczy. W przypadku komitetu koalicyjnego próg wyborczy to 8 procent.
Autor: ads / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24