Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś przekazał we wtorek, że Izba kieruje do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka oraz ministrów Jacka Sasina i Mariusza Kamińskiego.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Kwiatkowski: nie można było zrobić inaczej
W piątek gościem "Jeden na jeden" w TVN24 był Krzysztof Kwiatkowski, senator niezależny, były prezes NIK. Zaznaczył, że "to nie Marian Banaś zgłasza doniesienie, tylko kontrolerzy NIK w oparciu o akta kontroli i jej ustalenia". - Nie można było zrobić inaczej. Zarówno Kodeks postępowania karnego, jak i ustawa o NIK mówi, że NIK składa zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, jeżeli fakty ustalone w toku kontroli uprawdopodobniają taką okoliczność - tłumaczył.
- Gdyby dzisiaj, a nie w latach 90, Lech Kaczyński był prezesem NIK-u, to też by się pod tym zawiadomieniem, w imieniu kontrolerów NIK, podpisał. Gdyby nie podpisał, sam naraziłby się na zarzut niedopełnienia obowiązków - powiedział Kwiatkowski.
Jego zdaniem raport w sprawie przygotowań do wyborów kopertowych to "naprawdę rzetelna robota kontrolerska". - Pracowałem z tymi kontrolerami przez sześć lat. To są jedni z najlepszych kontrolerów na świecie - mówił.
"Kuriozalne, jednoznaczne stanowisko prokuratora generalnego"
Kwiatkowski zwrócił też uwagę na "kuriozalne, jednoznaczne stanowisko prokuratora generalnego" Zbigniewa Ziobry w tej sprawie. - Osoba, która kieruje prokuraturą, nie powinna wypowiadać takich słów, z góry oceniać taki wniosek, bo prokuratorzy mogą traktować to jako sugestie - podkreślał.
Wyjaśniał, że "jeżeli NIK składa zawiadomienie i prokuratura odmówi wszczęcia postępowania albo wszcznie, a potem umorzy, NIK odwołuje się do prokuratora, ale wniosek jest rozpatrywany przez niezawisły sąd". - Zbigniew Ziobro dlatego tak mocno broni Morawieckiego, bo wie, że finalnie nie on będzie podejmował decyzję a sąd, i on wie, jaką decyzję sąd podejmie. Mamy rozstrzygnięcie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, które mówi, że premier przekroczył uprawnienia - przypominał były szef NIK.
Autorka/Autor: ads/kab
Źródło: TVN24