Lista kandydatów Trzeciej Drogi do europarlamentu jest już zamknięta - potwierdził marszałek Sejmu Szymon Hołownia w "Kropce nad i". Przekazał, że nazwiska zostaną zaprezentowane we wtorek rano. Oznajmił też, że żadna ministra czy żaden minister konstytucyjny z Polski 2050 nie będzie kandydował do PE.
Marszałek Sejmu i jeden z liderów Trzeciej Drogi (lider Polski 2050) Szymon Hołownia był pytany w "Kropce nad i" w TVN24, czy Trzecia Droga ma już "zamkniętą" listę kandydatów do Parlamentu Europejskiego. - Tak, ma. Jutro pokażemy ją o godzinie 9 - zapowiedział.
Hołownia został w tym kontekście zapytany o senatora Wadima Tyszkiewicza z koła Niezależni i Samorządni, który według doniesień miał zastanawiać się nad startem z list TD. - Zależało nam na obecności Wadima Tyszkiewicza. Rzeczywiście trochę się zastanawiał. Miejsce dla niego by się znalazło, ale ostatecznie zrezygnował - przekazał.
W poniedziałek także szef klubu Polska 2050-Trzeciej Drogi Mirosław Suchoń poinformował o decyzji na temat jego startu do PE. Miał być "jedynką" na Śląsku, ale wieczorem na platformie X napisał: "Podjąłem decyzję, że nie wystartuję w wyborach do Parlamentu Europejskiego z poz. 1.".
"Dzięki zaufaniu koleżanek i kolegów zostałem szefem Klubu Parlamentarnego Polska 2050-Trzecia Droga. Wspólnie rozpoczęliśmy pracę nad wieloma dobrymi projektami. Rozpoczęte sprawy należy dokończyć. Dlatego zostaję" - napisał.
"Podpisy są zebrane"
Hołownia przyznał, że prezentacja nazwisk miała odbyć się dzisiaj, ale tego dnia doszło do "wielkiego wydarzenia". - Nasza rodzina Trzeciej Drogi powiększyła się, bo Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi urodził się syn - powiedział. - Mieliśmy mieć dzisiaj konferencję, mamy jutro. Zaczniemy oczywiście od porządnego szampana - dodał.
Marszałek przekazał, że Trzecia Droga wystawi 130 kandydatów. - Podpisy są zebrane, tak że już od tej strony jesteśmy też bezpieczni. Będziemy rejestrować listy, mam nadzieję, że jutro - mówił. Przekazał też, że żadna ministra lub żaden minister konstytucyjny z Polski 2050 nie będzie kandydował do PE.
Przyznał, że inaczej sprawa wygląda w przypadku Polskiego Stronnictwa Ludowego. Minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman oficjalnie potwierdził już na konferencji, że zostanie liderem listy Trzeciej Drogi w Wielkopolsce.
Jak wskazywał Hołownia, "taka była umowa, z tego, co wiem, między Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem a Krzysztofem Hetmanem". - Tak się panowie umówili, że (Hetman - red.) wykonuje ten pierwszy etap, to pierwsze okrążenie tu, a później wraca na odcinek europejski. Myśmy się inaczej umówili ze swoimi ministrami. Umówiliśmy się, że jak już wchodzą, to wchodzą na cztery lata - zaznaczył.
Odpowiedzialność poprzednich rządzących. "Mieli pewien układ"
Hołownia komentował też medialne informacje o współpracy Orlenu z człowiekiem, który - według doniesień - jest podejrzany o kontakty z Hezbollahem. Chodzi o byłego prezesa Orlen Trading Switzerland (OTS), którym był pochodzący z Libanu Samer A.
Służby i wewnętrzna komórka koncernu miały ostrzegać byłego prezesa Orlenu Daniela Obajtka przed tą współpracą, jednak ich zastrzeżenia zostały zlekceważone. Z informacji Onetu wynika też, że już po oficjalnym powstaniu OTS pismo ostrzegawcze trafiło również na biurka najważniejszych osób w państwie: premiera, ministrów i szefów służb specjalnych.
Czytaj więcej: "Wysokie ryzyko defraudacji" i człowiek podejrzany o kontakty z Hezbollahem. Obajtek nie posłuchał
Zdaniem Hołowni, w tej sprawie "są dwie rzeczy". - Po pierwsze, rzeczywiście to, jak był zarządzany Orlen - stwierdził. - A drugą rzeczą jest to, jak postępuje kwestia rozliczania tych, którzy dopuszczali się różnego rodzaju malwersacji albo podejrzewamy, że mogli sprzeniewierzyć środki - wskazywał.
- Natomiast co do ogólnego obrazu uważam, że powinniśmy jak najszybciej konkludować. A więc, jeżeli pojawia się oskarżenie w przestrzeni publicznej, to szybko powinny być zarzuty i bez zwłoki powinna być cała procedura wymiaru sprawiedliwości. Bo mamy - przepraszam, powiem to wprost - ważniejsze rzeczy, których oczekują od nas ludzie - ocenił.
Według Hołowni członkowie poprzedniej ekipy rządzącej nie reagowali na ostrzeżenia służb względem byłego prezesa OTS, "bo mieli pewien układ, który był układem wewnętrznym i w którym mieli na siebie nawzajem haki, w którym jeden drugiego potrzebował do różnego rodzaju pompowania pieniędzy". - To był układ w pewnym sensie samowystarczalny i zamknięty - ocenił.
Odniósł się też do tego, że teraz Daniel Obajtek - ale także Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, którzy zarządzali służbami specjalnymi i którzy zostali prawomocnie skazani na więzienie, choć później ułaskawieni przez prezydenta - mają walczyć o mandat do europarlamentu z listy PiS.
- Oni teraz nie mają wstydu, żeby po tym wszystkim, co się stało, stawać na czele list wyborczych. To jest po prostu brak wstydu. Oni myślą, że to są listy żelazne, a nie listy wyborcze. To tak nie jest. Immunitet w Parlamencie Europejskim działa zupełnie inaczej - powiedział Hołownia.
Hołownia: to najważniejsze wybory, odkąd jesteśmy w Unii Europejskiej
Hołownia, mówiąc o czerwcowych wyborach, stwierdził, że "to są na pewno najważniejsze wybory do Parlamentu Europejskiego, odkąd jesteśmy w Unii Europejskiej". - Wszyscy patrzymy na te wybory z olbrzymią obawą, niezależnie od kraju. Wszyscy boimy się, że tym razem większość może zawisnąć na pojedynczych mandatach. Na pewno dojdzie do przetasowań - powiedział.
- Wszyscy zagryzają palce w Europie, bo wszyscy wiedzą, że Europa weszła w jeden z najtrudniejszych, krytycznych zakrętów praktycznie od swojego powstania. I teraz naszą zbiorową odpowiedzialnością będzie musiało być to, żeby przez niego przejść. W Polsce w pewien sposób ułatwia to ordynacja, dlatego że to są wybory, w których jest w zasadzie jeden okręg wyborczy z 53 mandatami - mówił dalej.
Hołownia zaznaczył, że "dzisiaj miejsce Polski jest przy głównym stole rozmów w Unii Europejskiej". Jego zdaniem "szukanie teraz wrogów w Niemcach, we Francuzach, w Hiszpanach, w kimkolwiek innym jest aberracją". - Wroga mamy dzisiaj jednego, przeciwnika mamy dzisiaj jednego i on powinien być jasno zdefiniowany, i jasno określony, a my powinniśmy być razem wobec tego zagrożenia, budując nasze siły zbrojne, budując naszą gospodarkę, realizując wspólne kontrakty i jeszcze bardziej zaprzyjaźniając się nawzajem - dodał marszałek Sejmu.
- Musimy iść na te wybory, od nich zależy przyszłość Europy, nasza przyszłość, przyszłość naszych dzieci i każdy głos w tych wyborach jest na wagę złota - podkreślił gość "Kropki nad i".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24