Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce odbędą się 9 czerwca. Ale już dziś wiadomo, że w kolejnej kadencji europarlamentu zabraknie kilkunastu znanych polityków. Niektórzy z nich zasiadali w tej unijnej instytucji od dwudziestu lat. Część sama zapowiedziała przejście na emeryturę, dla innych zabrakło miejsca na listach.
9 czerwca 2024 Polacy wybiorą 53 europosłów, a cały nowy skład europarlamentu będzie liczył 720 przedstawicieli państw UE. W ostatnich dniach partie polityczne prezentowały kandydatów, którzy powalczą o mandat we wszystkich trzynastu okręgach. Na listach nie znalazło się jednak wielu znanych polityków, w tym tych, którzy reprezentowali Polskę od samego początku członkostwa w Unii Europejskiej.
ZOBACZ TEŻ: Koalicja Obywatelska przedstawiła kandydatów w eurowyborach Większość list Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego jest już znana Lewica przedstawiła kandydatów do Parlamentu Europejskiego 2024 Wybory do europarlamentu 2024. Trzecia Droga zaprezentowała "jedynki"
Europosłowie, którzy zapowiedzieli odejście lub polityczną emeryturę
W Parlamencie Europejskim nie zasiądzie już Jerzy Buzek, który europosłem był nieprzerwanie od 2004 roku w VI, VII, VIII i IX kadencji. Był także pierwszym - i jak dotąd jedynym - przewodniczącym izby pochodzącym z Polski, w latach 2009-2012. 25 kwietnia europosłowie pożegnali go oklaskami.
Polityczną emeryturę zapowiedział także Jan Olbrycht, który w PE zasiadał z ramienia Platformy Obywatelskiej od samego początku członkostwa Polski w UE, od 2004 roku. Informację o rezygnacji z ubiegania się o kolejny mandat przekazano w mediach społecznościowych posła.
Odejście z PE zapowiedział również Bogusław Liberadzki z Nowej Lewicy, który także zasiadał w tej unijnej instytucji od 20 lat. "Wszystkie obietnice zrealizowałem. Swoją pracę kończę z podniesionym czołem. Dziękuję za te 20 lat!" - napisał na platformie X 25 kwietnia.
ZOBACZ TEŻ: Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?
W europarlamencie nie będzie zasiadał już Leszek Miller, który w poprzednich wyborach do PE startował z list Koalicji Europejskiej. Były premier kilka miesięcy temu zapowiedział przejście na polityczną emeryturę. W listopadzie w "Rozmowie Piaseckiego" mówił, że "jego misja została zakończona" oraz że przechodzi "na pozycję życzliwego krytyka", co będzie robił "z pozycji polityka w stanie spoczynku". - Potwierdzam, że w przyszłym roku kończę swoją kadencję w Parlamencie Europejskim i przechodzę w stan spoczynku. Żaden polityk i żadna siła polityczna nie jest w stanie mnie odwieść od tego zamiaru - zapewniał.
Europoseł PiS Tomasz Poręba również zrezygnował ze startu do PE, jak i zapowiedział rezygnację z czynnej polityki. Poręba był europosłem od 2009 roku. "Odchodzę z podniesioną głową i poczuciem, że wiele w tych ostatnich latach wspólnie udało się zrobić (...). Odchodzę z poczuciem dumy, ulgi i radości. Wygranymi wszystkimi wyborami i najlepszymi procentowymi wynikami w Polsce. Na własnych warunkach" - napisał w mediach społecznościowych 22 kwietnia.
ZOBACZ TEŻ: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ile jest okręgów wyborczych? Polska jednym z wyjątków
Europosłowie, którzy nie znajdą się na listach w wyborach 2024
Choć niektórzy z pozostałych obecnych europosłów odejścia z polityki nie zapowiedzieli, to w wyborach europejskich i tak nie wystartują, ponieważ nie znalazły się dla nich miejsca na listach.
"Gazeta Wyborcza" podaje, że z tego powodu nie wystartują profesorowie Zdzisław Krasnodębski i Ryszard Legutko. "W partii mówi się, że tzw. frakcja profesorska jest krytykowana za zbytni radykalizm, akademickie dywagacje, brak wigoru i potencjału do walki o nowy elektorat" - pisze gazeta. Krasnodębski w PE zasiadał od 2014 roku, z kolei Legutko nieprzerwanie od 2009 roku i był także współprzewodniczącym frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). - To jest moja decyzja. Nikt jej za mnie nie podjął - stwierdził jednak Legutko w rozmowie z PAP, odnosząc się do rezygnacji z kandydowania.
W wyborach nie wystartuje też Sylwia Spurek. Według "Gazety Wyborczej" europosłance Wiosny szkodzą "zbyt radykalne dla wielu wyborców propozycje - jak zakaz reklamy mięsa czy obłożenie produktów zwierzęcych specjalnymi akcyzami", przez które "nie jest mile widziana ani na listach Lewicy, ani Koalicji Obywatelskiej". Sama Spurek twierdzi, że osobiście podjęła decyzję o rezygnacji z ubiegania się o reelekcję.
Na listach do europarlamentu nie znalazła też m.in. Janina Ochojska, która o tym, że nie wystartuje, miała dowiedzieć się z mediów. Nie wystartują też m.in. europosłanki PiS - Andżelika Możdżanowska, Beata Mazurek czy Elżbieta Kruk. W rozmowie z PAP sekretarz wojewódzki PiS w woj. lubelskim Marek Wojciechowski powiedział, że z jego informacji wynika, że Kruk chciała zakończyć polityczną karierę. - Nie wiemy, co przesądziło o tym, że Beata Mazurek nie znalazła się na liście. Uznaliśmy, że jeśli chodzi o obecnych europarlamentarzystów, to centrala partii będzie decydować, czy dalej będą kontynuować swoją misję - powiedział.
ZOBACZ TEŻ: Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Który kraj będzie miał najwięcej europosłów i jak wypada Polska?
Źródło: tvn24.pl, PAP, "Gazeta Wyborcza"