Trzeba powiedzieć Polakom, że zrobimy wspólny rząd, że to będzie dobry, koalicyjny rząd - mówił w "Faktach po Faktach" Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 komentował współpracę ugrupowań opozycyjnych przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. - Powinniśmy dzisiaj urzec Polaków i przekonać, że mamy wspólną wizję, idziemy do wspólnego celu - dodał.
Współprzewodniczący Lewicy Robert Biedroń powiedział w piątek, że proponuje opozycyjnym partiom - PO, PSL i Polsce 2050 - podpisanie porozumienia o współrządzeniu. - Niech to będzie nowe rozdanie na opozycji, zacznijmy o tym rozmawiać - mówił.
Pytany o tę wypowiedź, lider ruchu Polska 2050 Szymon Hołownia zaznaczył, że "proponowaliśmy konwencję o przyszłości Polski, która dokładnie temu miała służyć - rozmowom programowym". - Nie taktycznym, nie technicznym, tylko programowym, tak, żebyśmy pokazali Polakom, że będzie z tego wspólny rząd. To dzisiaj jest dużo ważniejsze, niż skupianie się na naszych politycznych układankach - ocenił.
- Trzeba przenieść te nadzieje, ten punkt odniesienia w wyobraźni i powiedzieć ludziom, że zrobimy wspólny rząd, że to będzie dobry, koalicyjny rząd - dodał. Zaznaczył, że zgadza się z Biedroniem. - Powinniśmy dzisiaj urzec Polaków i przekonać Polaków, że mamy wspólną wizję, idziemy do wspólnego celu - mówił.
Hołownia: ten projekt służy temu, żeby zwiększyć szanse
Hołownia pytany był również o współpracę swojej partii z Polskim Stronnictwem Ludowym. - Chciałbym wreszcie, po tak długim czasie, kiedy słyszałem już wszystko i widziałem już wszystko, zacząć coś z kimś konkretnie robić, a PSL się na to zgodził. Wypracowaliśmy pierwsze podwaliny dla tego przyszłego rządu - przyznał.
- Od samego początku i my, i oni mówiliśmy, że podstawnym celem zrealizowania jakiegokolwiek postulatu programowego jest odsunięcie PiS od władzy. Ten projekt służy temu, żeby zwiększyć szanse i prawdopodobieństwo na odsunięcie PiS od władzy, bo nie jest kolejnym popisem retorycznym (…), tylko jest próbą wypracowania trudnej jedności, która ma skończyć się tym, że mandatów będzie więcej i wyborcy na tym skorzystają - dodał.
Dopytywany o to, czy Polska 2050 i PSL postanowiły już o starcie z jednej listy, Hołownia odparł przecząco. - Nie przesądziliśmy jeszcze, że będziemy budować koalicję. W tej chwili trwają rozmowy polityczne - powiedział.
Odnosząc się do wspólnej listy całej opozycji, gość TVN24 ocenił, że "na intuicję to jest bardzo mało prawdopodobny scenariusz". - Czas na decyzję ostateczną nastąpi przed samym startem kampanii. Zobaczymy, jak będą wtedy wyglądały badania, gdzie będziemy z emocjami, jaki będzie najskuteczniejszy sposób na pokonanie PiS-u - dodał.
- Mnie interesują konkrety. Jeżeli okaże się, że z PiS-em da się wygrać w taki sposób albo w inny, to my będziemy częścią tego sposobu, to my się w to włączymy - zadeklarował.
Hołownia: po naszej stronie jest za mało nadziei
Zjednoczona Prawica może liczyć na 31 procent poparcia, czyli o 3 punkty procentowe więcej niż przed miesiącem - tak wynika z najnowszego sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24. Spadło poparcie dla Koalicji Obywatelskiej, na którą obecnie chce głosować 26 procent badanych. Do Sejmu weszłyby jeszcze Konfederacja, Polska 2050 i Lewica.
Pytany o wzrost poparcia dla PiS-u, Hołownia powiedział, że "oni mają nieprawdopodobną umiejętność wygrywania nawet najdrobniejszych rzeczy, które mogłyby im posłużyć w ich niechlubnej pracy". - Natomiast druga rzecz jest taka, że po naszej stronie jest za mało nadziei, że po naszej stronie doszło do jakiejś demobilizacji, że ludzie w jakiejś części przestali wierzyć, że zwycięstwo demokratycznych sił w Polsce jest możliwe - mówił.
- My musimy im teraz tę odpowiedź dać, ale nie za prostą, tylko realną, i pokazać, że to jest możliwe, że to się może stać, że jest po co iść na wybory - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24