Zawsze jest tak, że za nie do końca udaną kampanię ktoś musi ponieść konsekwencje - mówił wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS w IX kadencji Ryszard Terlecki, odnosząc się do dymisji sekretarza generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego. Komentując kampanię wyborczą swojej partii, przyznał, że mandatów "mogło być więcej". - Wszyscy popełniają różne błędy, my też popełniamy oczywiście - dodał. Na pytania o przyczyny wyniku, który nie daje rządzącej partii większości w nowym Sejmie, odpowiadali także inni członkowie klubu PiS.
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS w IX kadencji Ryszard Terlecki rozmawiał w czwartek z dziennikarzami podczas uroczystości wręczenia nowym posłom zaświadczeń o wyborze.
Terlecki komentował między innymi słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który podsumowując przebieg konsultacji z przedstawicielami komitetów wyborczych, które będą miały swoją reprezentację w przyszłym Sejmie, poinformował, że jest dwóch poważnych kandydatów na stanowisko premiera.
- Rzeczywiście jest dwóch kandydatów. Jest partia, która ma najlepszy wynik, no i jest partia, która mówi, że jest dogadana z innymi partiami. Zobaczymy, co zdecyduje pan prezydent - stwierdził Terlecki. Dopytywany, czy wierzy, że PiS-owi uda się uzbierać większość, odparł: "zobaczymy".
Terlecki: Mandatów mogło być więcej. Też popełniamy błędy
Oceniając kampanię wyborczą Prawa i Sprawiedliwości, polityk PiS odparł, że ocenia ją dobrze, bo "w nowosądeckim (okręg, z którego startował Terlecki - red.) było bardzo przyjemnie". Jednocześnie przyznał, że mandatów dla Prawa i Sprawiedliwości "mogło być więcej".
- Wszyscy popełniają różne błędy, my też popełniamy oczywiście. Ja może jeszcze za mało jeździłem do Limanowej, Nowego Sącza, okolic Nowego Targu - komentował.
Dopytywany, czy zaskoczyła go rezygnacja Krzysztofa Sobolewskiego z funkcji sekretarza generalnego PiS, Terlecki odpowiedział, iż "zawsze jest tak, że za nie do końca udaną kampanię ktoś musi ponieść konsekwencje". - No i na kogoś musiało paść - dodał.
W rozmowie z dziennikarzami Terlecki potwierdził, że nowym szefem klubu PiS będzie Mariusz Błaszczak. Wyraził też przypuszczenie, że Elżbieta Witek zostanie wicemarszałkiem Sejmu z ramienia jego partii w nowej kadencji Izby.
Posłanka klubu PiS do reportera: skąd pan wie, że nie będziemy mieć większości?
O utratę większości w Sejmie pytani byli także inni posłowie Zjednoczonej Prawicy. - Jaka utrata większości? Przecież mamy najwięcej, panie redaktorze. Wiem, ile wynosi większość partyjna i mamy większość - mówiła Maria Kurowska z Suwerennej Polski.
Na uwagę reportera, że obóz rządowy nie ma odpowiedniej liczby mandatów w Sejmie, aby rząd PiS uzyskał wotum zaufania, odparła: - A skąd pan wie?
- Nie mają państwo 231 mandatów, może dlatego? - powiedział Radomir Wit. - A skąd pan wie, czy nie będziemy mieć? - odparła posłanka.
- A skąd je państwo chcecie wziąć? - dopytywał dziennikarz. - A to nasza słodka tajemnica - odpowiedziała.
"Wszyscy ponosimy odpowiedzialność"
Pytania o przyczyny wyborczej porażki reporter TVN24 skierował także do posła Leonarda Krasulskiego. Ten stwierdził, że "zorganizowała się opozycja". - To jest po części porażka każdego z nas - przyznał.
- Wszyscy ponosimy odpowiedzialność, bo (wynik - red.) zawsze mógłby być lepszy - przyznał poseł Piotr Polak. Jednocześnie dodał, że przedstawiciele obozu rządowego "nie popełnili błędów", a przyczyną wyniku wyborczego były "trudne warunki sprawowania władzy".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24