O tym, czy możliwe jest powyborcze pojednanie w podzielonym społeczeństwie rozmawiali w "Faktach po Faktach" doktor Ewa Woydyłło-Osiatyńska i profesor Stefan Chwin. - Na pewno będzie to długi proces, ale wszystko zależy od tego, jaka jest intencja, zamiar i środki - oceniła Woydyłło-Osiatyńska. - PiS bardzo lubił takie teatry polityczne, które dzielą społeczeństwo i rozjuszają je. Myślę, że tutaj powinniśmy tej strony unikać - dodawał Chwin.
Gośćmi Anity Werner w środowym wydaniu "Faktów po Faktach" w TVN24 byli doktor Ewa Woydyłło-Osiatyńska, psycholożka i terapeutka uzależnień oraz profesor Stefan Chwin, pisarz, krytyk literacki, eseista, historyk literatury i grafik związany z Gdańskiem. Rozmawiali o spolaryzowanym społeczeństwie, podzielonych rodzinach i obietnicy szefa PO Donalda Tuska, który 1 października w Warszawie zapowiedział, że po wyborach parlamentarnych zakończy się wojna polsko-polska.
Woydyłło-Osiatyńska: wyjdźmy z trybu histerii, mówmy cicho
Woydyłło-Osiatyńska pytana była, czy ewentualne przejęcie władzy przez opozycję może być początkiem pojednania w polskim społeczeństwie. - Może. Na pewno będzie to długi proces, ale wszystko zależy od tego, jaka jest intencja, zamiar i środki - odpowiedziała.
- Oczywiście musi być jakaś spójność podejścia, trzeba zakopać topór. To jest symboliczne określenie, ale o to chodzi. Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że kampania (wyborcza) się skończyła, czyli (skończyły się) wyścig, rywalizacja, chęć zwalczenia kogoś, która udzieliła się obydwu stronom. Trzeba przejść na tryb działania, tryb pracy - tłumaczyła.
Dla przykładu podała, że aby to zrobić trzeba "mniej mówić o tym, jak będziemy się rozliczać, bo to jest wracanie do przeszłości". - Pojednanie: tak, rozliczanie: owszem, ale trzeba je robić, a nie gadać - zaznaczyła. - Dlatego, że gadanie jest pobudzaniem przerażenia, lęku, strachu. To jest środek wojenny, natomiast wyciąganie konsekwencji to jest środek prawny - mówiła.
Woydyłło-Osiatyńska apelowała także, by "wyjść z trybu histerii, przekrzykiwania". - Trzeba mówić cicho, krótkimi zdaniami. Trzeba mówić tak, jakbyśmy chcieli, żeby do nas mówiono. I w ten sposób nawet dyskurs, nawet spotkanie w tej samej stacji z adwersarzem może mieć troszkę inny przebieg - zwróciła uwagę.
Chwin: powinniśmy uniknąć teatru rozliczeń
Chwin, kontynuując ten wątek, przyznał, że jest "całym sercem", aby w doszło w naszym społeczeństwie do pojednania. - Tylko może troszkę inaczej widzę tę perspektywę - zastrzegł. - Pierwszą sprawą jest to, że PiS po przegranej w ogóle jej nie uznał, ponieważ prowadzi w tej chwili nową kampanię, która jest już rozpoczęciem kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi - ocenił.
Jego zdaniem wydarzenia toczą się tak, "jakby nie nastąpiła żadna zmiana polityczna w Polsce". Dodał też, że cały czas "mamy do czynienia z bardzo podobnym przekazem, jest tylko zmiana celu".
- W tym sensie obawiam się, że nasze nadzieje mogą napotkać się na pewien opór tamtej strony. Niedawno miałem bardzo dziwną przygodę. Tak się akurat ułożyły losy, że rozmawiałem z kilkoma osobami z tak zwanego koła przyjaciół Radia Maryja. Oni uważają, że przegrana jest tylko chwilowa, że to jest zupełnie tymczasowy moment i że to powróci do poprzedniego stanu. Ten rodzaj sprawy bardzo mnie zmartwił, takie nieprzyjmowanie do wiadomości tego faktu, który się zdarzył w tej chwili w Polsce - przyznał profesor.
Pytany, czy w jego ocenie konieczne jest najpierw rozliczenie, żeby później było pojednanie, Chwin odparł, że "słowo rozliczenie ma bardzo niedobrą konotacje".
- Czasem kojarzy się z takimi przedsięwzięciami jak rozmaite pokazowe przedsięwzięcia prawne czy procesowe. Uważam, że tego nie powinniśmy robić. To jest błąd, to psuje atmosferę społeczną. Natomiast są narzędzia prawne, które należy wykorzystać. Jeśli się zdarzyły przestępstwa, to one powinny być jakoś rozliczone. W tym sensie uważam, że jedno z drugim nie ma żadnej sprzeczności - mówił zaznaczając przy tym, że obawia się tutaj zjawiska "teatru rozliczeń". - Bo jednak PiS bardzo lubił takie teatry polityczne, które dzielą społeczeństwo i rozjuszają je. Myślę, że tutaj powinniśmy tej strony unikać - podkreślił Chwin.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24