- Chcemy przekonać Polaków do naszych racji, bo chcemy zwycięstwa normalności i zdrowego rozsądku nad fanatyzmem - mówiła Ewa Kopacz na piątkowej konwencji w Poznaniu. Premier przedstawiła też plany PO na następną kadencję i zaapelowała do działaczy, by wyciągali rękę do przeciwników, którzy "potrafią tylko obrażać i krzyczeć".
Na początku przemówienia Ewa Kopacz podkreśliła, że cieszy się, iż może wygłosić je właśnie w Poznaniu - "mieście, które symbolizuje nie tylko polską pracowitość, ale jest też symbolem sukcesu Polaków".
- To, że wasza ziemia jest bramą do Europy, wszyscy wiemy. Wiemy również, że nie byłoby sukcesu Polski, gdyby Polska była poza tą Europą - powiedziała. - Wszyscy ci, którzy dzisiaj chcą wyprowadzenia Polski z Europy, odwracania się plecami do tych, którzy potrzebują pomocy, do naszych sojuszników, partnerów w Europie, życzą Polsce jak najgorzej - oceniła szefowa rządu.
Jak przekonywała, 25 października Polacy zdecydują o losach kraju. Jej zdaniem, albo będzie to kraj przepełniony fanatyzmem, wyizolowany, odwrócony od Europy, pełen kompleksów, albo będzie to kraj - lider Europy Środkowo-Wschodniej, który "może się bić o wyższą lokatę, niż szósta gospodarka w Europie".
- Ci, którzy dzisiaj walczą o władzę, nie po to, żeby Polakom poprawić codzienny byt, ale o władzę dla władzy, bo chcą rewanżu, zemsty, nie myślą o tym, jak będą wyglądać naprawiane z takim mozołem i poświęceniem Polaków finanse publiczne (...) Myślą tylko o sobie, myślą o tej zemście i rewanżu - oceniła.
Kopacz podkreśliła, że warto zasypywać podziały w polskim społeczeństwie. - Ta nienawiść, obecność w polityce ludzi, którzy bezkarnie sieją nienawiść, prowadzi w złą stronę - powiedziała.
"Jesteśmy tymi, którzy dotrzymają słowa"
Przekonywała, że chce Polski przyjaznej dla wszystkich, tolerancyjnej dla odmienności, która potrafi rozmawiać, pełnej obywateli dumnych ze swojego kraju. - Chcę mieć Polskę, która będzie centrum innowacyjności w Europie, stać nas na to - mówiła szefowa PO.
Premier wyraziła nadzieję, że hasło, z którym jeździ po Polsce: "Silna gospodarka, wyższe płace" przekona Polaków 25 października do głosowania na Platformę Obywatelską. - To hasło, które mówi: przez ostatnie osiem lat budowaliśmy infrastrukturę, zmienialiśmy Polskę na lepsze. Ale dziś zmieńmy los i standard życia Polaków. Niech Polacy poczują ten zachodni standard we własnych kieszeniach. Niech zarabiają więcej – powiedziała. Jak dodała, PO ma pomysły, jak to zrobić. Przyznała, że nie jest to łatwe, ale osiem lat temu "też podejmowaliśmy się trudnych zadań i zrealizowaliśmy je". Przypomniała też przedstawione w połowie września w Poznaniu propozycje programowe PO. - Jesteśmy tymi, którzy dotrzymują słowa. Dzisiaj mówimy, że podatek, który proponujemy, jest podatkiem prostym, sprawiedliwym, ale też przyjaznym rodzinie. Mówimy, że temu podatkowi ma również towarzyszyć zmiana formy zatrudnienia na jednolity kontrakt, w którym nie będzie już umów śmieciowych. W którym młody człowiek, który pójdzie po raz pierwszy do pracy, będzie miał szanse wziąć kredyt na swoje nowe mieszkanie – jeśli tak zdecyduje. Bo jesteśmy proeuropejscy, jesteśmy zwolennikami wolności. To on ma zdecydować, czy weźmie kredyt, czy skorzysta z mieszkań na wynajem, które będziemy budować - powiedziała.
"Chcemy tylko jednego: normalności"
Kopacz zaapelowała do Polaków o ich głosy w nadchodzących wyborach.
- Chcemy tylko jednego: normalności. (...) Ja chcę, żeby ta normalność polegała na tym, by młodzi ludzie nie tracili pracy. By ci, którzy tę pracę mają, jeśli ją będą szanować, w niej trwali, by realizować swoje marzenia. Ja chcę, by tych młodych ludzi, którzy pójdą do pracy, stać było na spłacanie kredytów, które zaciągną. I żeby nikt nie musiał sterować ich życiem i urządzać im tego życia. To ma być ich wybór - powiedziała. - W wolnym, demokratycznym kraju mają całymi garściami korzystać z tej wolności, o którą tak mocno walczyli nasi dziadkowie, rodzice. (...) Niech ci młodzi, wykształceni idą do pracy, niech się realizują zawodowo. A ci ich kochani rodzice, dziadkowie niech znajdą ten spokojny kąt pod opieką pielęgniarki, która da leki; i w towarzystwie innych starszych osób. Żeby nie cierpieli na samotność. W Polsce nie może być samotnych ludzi – podkreśliła Kopacz.
"To są tacy sami Polacy jak my"
Premier powiedziała też, że PO powinna wyciągać rękę do przeciwników politycznych, którzy "potrafią tylko obrażać i krzyczeć". Przyznała, że nie udało jej się doprowadzić do oczyszczenia polskiej polityki z agresji. - Chcemy państwa, w którym każdy, niezależnie od tego, po której stronie politycznej się postawi, ma prawo swoje racje wygłaszać publicznie – ale nie w języku złości i nienawiści. Żeby mógł wreszcie w swoim oponencie politycznym widzieć przede wszystkim człowieka. To mi się nie udało przez ten rok, kiedy byłam premierem polskiego rządu - mówiłam o tym, że chcę polityki bez agresji – przyznała Kopacz. - Widzicie, co się dzieje podczas tej kampanii, ale jestem z was dumna. Wy nie robicie bojówek naszym przeciwnikom politycznym. Wy chcecie z nimi debatować, rozmawiać z nimi na argumenty. Oni potrafią tylko obrażać i krzyczeć. Ale to znaczy, że nie mamy z nimi rozmawiać? Wręcz przeciwnie. Tam, gdzie będziecie widzieli złość i zaciśnięte zęby – wyciągajcie rękę i uśmiechajcie się do nich. To są tacy sami Polacy jak my - dodała. Jak stwierdziła, przeciwnicy polityczni "są pod wpływem tych, którzy za wszelką cenę chcą zdobyć władzę w Polsce". - Ulegli złudzeniu, popierając tych, którzy dzisiaj, mówiąc językiem tylko i wyłącznie złości i nienawiści, obiecują bez pokrycia rzeczy, których nie potrafią do końca sprecyzować. Jednocześnie budzą nadzieję wśród ludzi. Ale nadzieja nie może być oszustwem - powiedziała.
Autor: kg/tr / Źródło: PAP, TVN24