Znajomość tabliczki mnożenia w ostatnich dniach jest szczególnie przydatna. Bo politycy prześcigają się w deklaracjach i obietnicach finansowych. Padają też propozycje ich finansowania, ale gdy się w nie wgłębić - wychodzi często na to, że plany warte miliardy sfinansować mają fundusze rzędu milionów. Czy najbardziej potrzebnym w kampanii narzędziem jest więc kalkulator?
W poniedziałek lider SLD Grzegorz Napieralski przestawiał plan, skąd wziąć dodatkowe 20 miliardów złotych. Według niego dodatkowe fundusze można zdobyć dzięki likwidacji Instytutu Pamięci Narodowej, czy dodatkowemu opodatkowaniu banków.
Okazuje się jednak, że Sojusz w swoich kalkulacjach "popłynął". Politycy partii twierdzą, że szybkie wycofanie wojsk z Afganistanu może dać budżetowi ponad miliard złotych, ale 10 razy więcej mogą stracić na programie odbudowy marynarki wojennej. O tych kosztach w programie jednak nie wspomniano.
20 miliardów oszczędności szybko zamienia się w miliardy wydatków. Przykład? Np. powrót gabinetów lekarskich do szkół. Według SLD to koszt ponad miliarda złotych.
PiS i zmiany w prawie
Ale trzeba przyznać, że Lewica przygotowując swoje pomysły i tak zrobiła więcej niż inni.
Prawo i Sprawiedliwość nie przedstawia już skąd konkretne sumy zabrać, by dać je gdzie indziej. Prezentuje za to stos przepisów, które chce zmienić.
Nie ma słowa o tym, ile oszczędności przyniosą zmiany. Dlatego sięgamy do programu i sprawdzamy. Dowiadujemy się z niego, że uproszczone podatki mają też zastąpić składkę zdrowotna, a NFZ ma być zlikwidowany. Jednak to niewielki zysk przy propozycji wzrostu nakładów na leczenie. Według wyliczeń TVN24 strata dla budżetu to ok. 20 miliardów złotych.
PO po europejsku
Platforma Obywatelska z kolei chwali się, że pieniądze na krajowe wydatki wyrwie z Unii Europejskiej - nawet 300 miliardów. Szef partii i obecny premier Donald Tusk nie wspomina jednak, że szef PE Jerzy Buzek i europoseł Janusz Lewandowski reprezentują Polskę, a nie tylko PO i pieniądze powinni zdobyć bez względu na to, kto wygra wybory.
W programie PO również są niedopowiedzenia. Z jednej strony partia mówi, że zyski chce uzyskać z ograniczenia długu publicznego. Z drugiej chce powrócić do 22 proc. stawki vat, co budżet państwa kosztować będzie kilka miliardów złotych rocznie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24