Marek Migalski mówił w "Rozmowie Piaseckiego" o przyszłości Prawa i Sprawiedliwości, które podczas sobotniego kongresu ponownie wybrało na prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Migalski oceniał też szanse Konfederacji na wygranie starcia na prawicy. - Dopóki prezesem Prawa i Sprawiedliwości będzie Jarosław Kaczyński, jestem przekonany, że PiS sobie poradzi - ocenił.
- Cokolwiek mówić złego o Jarosławie Kaczyńskim, to jest po prostu jeden z najważniejszych polityków polskiej niepodległości po 1989 roku. I on po prostu nie popełni takich błędów, żeby tutaj nastąpiła jakaś mijanka - skomentował Migalski.
Politolog wskazał także, co może czekać PiS po odejściu Kaczyńskiego. - Po ewentualnym odejściu Jarosława Kaczyńskiego to tak (Konfederacja może zyskać - red.), dlatego że PiS się rozpadnie na kilka konkurujących frakcji - ocenił.
- Wtedy rzeczywiście ta nowość w postaci Konfederacji, jeśli wtedy jeszcze Konfederacja będzie jakkolwiek nowa, może zyskać popularność. Natomiast w obecnej sytuacji nie widzę takiego błędu, który by mógł popełnić Jarosław Kaczyński, żeby dać się wyprzedzić Sławomirowi Mentzenowi - wskazał prof. Migalski.
Wpływ wyborów prezydenckich
Marek Migalski wskazał także na znaczenie i wpływ wyborów prezydenckich w kontekście prezesury Jarosława Kaczyńskiego w partii. - Wybory prezydenckie dały wiatr w żagle, usprawiedliwiły prezesowanie PiS prezesa Kaczyńskiego i dzisiaj PiS jest w "drajwie", idzie ku zwycięstwu w 2027 roku - ocenił.
Czy zwycięstwo Nawrockiego miało wpływ na wybór Kaczyńskiego? - Gdyby Nawrocki przegrał (...) to w dalszym ciągu nie zagroziłoby to prezesurze prezesa - zaznaczył politolog.
Migalski skomentował również wybór Rafała Trzaskowskiego na kandydata KO na prezydenta. - (Członkowie KO w prawyborach - red.) wybrali Rafała, który był na te wybory niewybieralny dlatego, że agenda była prawicowa. On próbował mówić jakieś prawicowe rzeczy, ale to wiadomo, że było niewiarygodne - ocenił. - Uważałem, że na te wybory Sikorski po prostu był lepszy - dodał Migalski.
- Rafał Trzaskowski jest ikoną progresywizmu, lewicowości, otwartości, czyli tego wszystkiego, co czyni go fantastycznym kandydatem na prezydenta Warszawy. I go właściwie dyskwalifikował jako prezydenta Polski - wskazał Migalski.
Tusk "nie znalazł sojuszników"
Konrad Piasecki, przywołując słowa Donalda Tuska o tym, że "wydaje się mało prawdopodobne, aby skala nieprawidłowości wypaczyła w sposób zasadniczy wynik wyborów", zapytał Migalskiego o "wciąganie białej flagi na maszt" tych, którzy mówili o nieprawidłowościach.
- Wygląda na to, że Donald Tusk nie znalazł sojuszników wśród swoich sojuszników - skomentował Migalski. - To wywieszenie flagi jest prawdopodobnie efektem zbadania nastrojów u siebie w koalicji. Na to po prostu nie ma przyzwolenia. Donald Tusk musi się pogodzić z tym, że nawet gdyby coś mu tam w głowie chodziło, to jednak Karol Nawrocki będzie prezydentem zaprzysiężonym 6 sierpnia - dodał.
Migalski ocenił także przyczyny tego rodzaju narracji w obozie KO. - Trzeba jakoś wytłumaczyć tym ludziom (elektoratowi - red.) i teza o fałszerstwie jest po prostu fantastyczna. Wobec tego Tusk i Giertych nie popełnili całkowitego błędu, idąc w to szaleństwo, dlatego że oni inaczej by się rozstali ze swoim elektoratem. Gdyby oni od początku mówili, słuchajcie, te wybory są legalne, nasz Rafał przegrał, to spotkaliby się z rozczarowaniem dużej części wyborców i to było widać u niektórych liderów opinii - powiedział.
- Z całą świadomością rozumiano, że po prostu, jeśli pierwszego dnia pogratuluje się Nawrockiemu, to znaczy, że duża część bazy wyborczej Platformy Obywatelskiej będzie rozczarowana - ocenił Migalski.
Autorka/Autor: kkop/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Piotr Polak