Świętowanie 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku przerwał nagły, brutalny atak wymierzony w prezydenta miasta Pawła Adamowicza. Odtwarzamy przebieg tych wydarzeń.
Był niedzielny wieczór, godzina 20. Paweł Adamowicz właśnie podziękował gdańszczanom za udział w 27. Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Gdańsk jest szczodry. Gdańsk dzieli się dobrem. Gdańsk chce być miastem solidarności - mówił ze sceny WOŚP. - Na ulicach, placach Gdańska wrzucaliście pieniądze, byliście wolontariuszami. To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie - podkreślał Adamowicz.
Gdy skończył mówić, rozpoczęło się odliczanie przed tradycyjnym "Światełkiem do Nieba".
Półtorej minuty
Uczestnicy finałowego koncertu WOŚP odliczali od 10 do 1. Trwa odliczanie do "Światełka do nieba". - Jeden - krzyczy tłum. Wystrzeliwują iskry. Prezydent Adamowicz stoi z boku, po lewej stronie sceny. Napastnik wchodzi z prawej (patrząc od strony zaplecza sceny - red.). Bierze rozbieg i z impetem wbiega w prezydenta, zadając mu kilka ciosów nożem. Od razu po dźgnięciu podbiega na przód sceny, unosi ręce w geście triumfu i chodzi w koło. W prawej dłoni wciąż trzyma nóż.
Paweł Adamowicz po ataku zgina się w pół, osłabiony, osuwa się na fragment konstrukcji sceny. Osoby znajdujące się wokół niego nie reagują od razu na zdarzenie. Są zszokowane. Prezydent jest przytomny. Cały czas ściska okolice miejsca, gdzie został dźgnięty. Pokazuje gesty, które wyglądają na uspokajające.
Po 25 sekundach od ataku napastnik bierze do ręki mikrofon. - Halo! Halo! Nazywam się Stefan [tu padło nazwisko - red.], siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu! Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz - krzyczy.
Po 37 sekundach od pierwszego ciosu nożem, zaraz po tym, jak skończył mówić, napastnik zostaje powalony przez pracownika obsługi technicznej. Nie stawia oporu, klęka na kolana, po czym kładzie się na ziemi. Mężczyzna dociska Stefana W. do ziemi kolanem. Chwilę później dołącza do niego drugi pracownik obsługi.
Po 58 sekundach od ataku na Adamowicza po schodach wbiegają dwaj ochroniarze i przejmują napastnika.
Po minucie i 17 sekundach na scenę dociera pierwszy ratownik medyczny, słychać sygnały karetki. Rozpoczyna się walka o życie prezydenta Gdańska.
Napastnik jest wyprowadzony ze sceny półtorej minuty po ataku. Jednocześnie wchodzi tam kolejny ratownik. Medycy podejmują próbę reanimacji prezydenta. Potem Adamowicz trafia na noszach do karetki i jest odwożony do szpitala, gdzie przechodzi operację.
Sprawca ataku na prezydenta Gdańska w areszcie
Obchody 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku zostały wstrzymane.
Sprawca ataku na prezydenta Gdańska trafił do aresztu.
Wydarzenia potępił prezydent Gdyni, a także polscy i zagraniczni politycy.
Autor: akw,ads//plw / Źródło: tvn24.pl