"Wspólnych uroczystości raczej nie będzie"

"Wspólnych uroczystości raczej nie będzie"
"Wspólnych uroczystości raczej nie będzie"
Źródło: TVN24

- W momencie, gdy już będzie wiadomo, jakie i gdzie konkretnie uroczystości się odbędą, wtedy pan premier będzie podejmował decyzję, gdzie będzie - odpowiedział rzecznik rządu Paweł Graś na pytanie, gdzie Donald Tusk spędzi rocznicę katastrofy smoleńskiej. - Wspólnych uroczystości raczej nie będzie - stwierdził.

- Sądząc po reakcjach niektórych polityków trudno sobie wyobrazić, żeby takie jedne wspólne obchody były. My byśmy oczywiście bardzo tego chcieli, ale to jest sprawa bardzo delikatna. Główny głos i główne zdanie powinno tutaj należeć do rodzin - powiedział Graś dziennikarzom.

Decyzje ws. uroczystości powinny być skonsultowane z rodzinami

Według Grasia jest oczywiste, że ciężar uroczystości będzie na swoich barkach miało państwo: - I to państwo dołoży starań logistycznych i organizacyjnych, żeby te uroczystości przebiegły godnie i spokojnie. Ale same decyzje co do czasu i uroczystości powinny być skonsultowane i wypracowane z rodzinami - dodał

- Pan prezydent zadeklarował swoją pomoc w organizacji tych uroczystości - zarówno w Smoleńsku, jak i w Polsce. W związku z tym Kancelaria Prezydenta na pewno będzie się starała, żeby te uroczystości przebiegły w sposób godny i podniosły - podkreślił.

Pytany kilkakrotnie o to, gdzie konkretnie będzie w czasie rocznicy Donald Tusk, Graś długo nie dawał jednoznacznej odpowiedzi. Czy wybierze się do Smoleńska? - W momencie, gdy już będzie wiadomo, jakie i gdzie konkretnie uroczystości się odbędą, wtedy pan premier będzie podejmował decyzję - odpowiedział.

Prezydent zostanie w Warszawie

Wczoraj w "Kropce nad i" prezydencki doradca Tomasz Nałęcz mówił o tym, że w dzień obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej para prezydencka "najpewniej się podzieli". Rodzinom, które będą chciały jechać do Smoleńska, będzie towarzyszyła prezydentowa, a prezydent najpewniej zostanie w Warszawie - poinformował Nałęcz. - Odwiedzi groby tych, którzy zginęli - dodał.

Źródło: tvn24

Czytaj także: