Warto byłoby już powiedzieć wyborcom, jaka będzie taktyka wyborcza opozycji - powiedziała we "Wstajesz i Wiesz" w TVN24 politolożka dr Anna Materska Sosnowska. Zwróciła uwagę, że wspólna lista opozycji ma swoje plusy i minusy. - Gdyby dzisiaj wyszli liderzy partii i powiedzieli: jest taki i taki gryplan, to jestem przekonana, że przy całej machinie zniechęcającej do tego przez Prawo i Sprawiedliwość, mogłoby to zadziałać - oceniła.
"Gazeta Wyborcza" opublikowała w poniedziałek wyniki "obywatelskiego sondażu" sfinansowanego przez Fundację Forum Długiego Stołu, a przeprowadzonego przez Kantar. Wynika z niego, że w ostatnich miesiącach poparcie dla Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Lewicy osłabło na tyle, że jedynym wariantem, w którym opozycja mogłaby zwyciężyć w wyborach parlamentarnych i mieć większość w Sejmie, jest start ze wspólnej listy.
"Metoda D’Hondta rządzi i rozdaje karty"
- Ten sondaż pokazuje pewien trend. Tam były przedstawione różne warianty jak będą startowały partie i jak mogłyby startować i w zależności od tego były szacowane wyniki wyborów. Jedno jest na pewno poza dyskusją. Od kilku kadencji opozycja ma więcej głosów a mniej mandatów. Tutaj metoda Victora D’Hondta rządzi i te karty rozdaje - komentowała we wtorek rano w TVN24 politolożka dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego.
Metoda D'Hondta to obowiązujący w ordynacji wyborczej do Sejmu sposób dzielenia mandatów, faworyzujący większe ugrupowania i bloki.
- To jest pewna nauczka, która wynika ze Zjednoczonej Prawicy: bez względu na to jak się kłócą jedno pozostaje wspólne - startujemy razem, bo wtedy mamy premię - zaznaczyła eskpertka.
Zwróciła uwagę, że "z jednej strony wiemy, jakie mogłyby być korzyści ze wspólnej listy (opozycji), ale jednocześnie widzimy, ma oponentów". Zwróciła uwagę, że wspomniane badanie wskazywało również, ilu wyborców mogłoby odpłynąć, gdyby opozycja wystartowała w wyborach jako jeden blok.
- Od polityków, ale i od nas, od mediów, od społeczeństwa obywatelskiego zależy zaangażowanie w proces wyborczy, czyli podniesienie wszystkich tych, którzy mogą pójść i zagłosować - stwierdziła Materska-Sosnowska. - Badania pokazują, że rezerwuar PiS-u jest już ograniczony i zamknięty, natomiast po stronie opozycji jest możliwość podniesienia jeszcze większej liczby wyborców - dodała.
Materska-Sosnowska: liderzy opozycji powinni wyjść i przedstawić gryplan
Politolożka powiedziała w TVN24, że "widzimy pewien odpływ wyborców, którzy mogliby głosować na opozycję tak naprawdę od jesieni". - W związku z tym wyborca czuje się zaniepokojony, o co chodzi, jak to będzie wyglądało, czy są szanse na wygranie, czy nie - zauważyła.
- Gdyby dzisiaj wyszli liderzy partii i powiedzieli: jest taki i taki gryplan, robimy tak i tak, to jestem przekonana, że przy całej machinie zniechęcającej do tego przez Prawo i Sprawiedliwość, mogłoby to zadziałać - oceniła, odnosząc się do wspólnej listy opozycji.
Jej zdaniem pierwszym hasłem na ustach opozycji powinno być "odsunięcie PiS-u od władzy, bo grozi to demokracji, państwu prawa, grozi nam w Unii Europejskiej". - Ale potem oczekujemy od polityków głównych haseł, po co idą do wyborów i jak chcą rządzić. Jeżeli oni w tej chwili skłócą się tak bardzo, czy będzie wspólna lista czy nie, zaraz zacznie się obrażanie jednego lidera na drugiego, to oni nie usiądą do żadnego stołu - stwierdziła. Dodała, że liderzy opozycji powinni skupić się na "wyznaczeniu wspólnych kroków, wspólnych wartości, czy wspólnych podstawowych elementów programowych, które będą realizowane w momencie, kiedy przejmą władzę".
- Warto byłoby już powiedzieć wyborcom, jaka będzie taktyka wyborcza opozycji - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24