Po ciężkiej i krótkiej chorobie zmarł Jan Wejchert - założyciel i prezydent Grupy ITI. Przez całą sobotę wspominały go osoby, które miały szczęście go poznać. Wszyscy podkreślali, jak ważna była dla nich ta znajomość i jak trudno będzie zapełnić pustkę, która została po jego odejściu.
- W trudnej sytuacji "Tygodnika Powszechnego" to decyzje między innymi Jana Wejcherta pomogły wyciągnąć gazetę z opresji - mówił ksiądz Adam Boniecki, redaktor naczelny Tygodnika. - Spotkałem w nim takiego rasowego biznesmena, którego myślenie było bardzo precyzyjne. Pytania, które stawiał, były niezwykle konkretne. Nigdy nie dał się zbyć jakimiś ogólnikami - wspominał ksiądz Boniecki. - Mam dobre wspomnienia o tym człowieku z tych kilku spotkań, nielicznych może, ale bardzo ważnych dla Tygodnika i dla mnie - dodał.
O tym, jak ważna i cenna była ręka, którą Jan Wejchert wyciągał do tych, którzy potrzebowali pomocy, mówił też metropolita warszawski, arcybiskup Kazimierz Nycz. Wspomina go jako osobę bardzo zaangażowaną w budowę Świątyni Opatrzności Bożej.
- Poznałem człowieka niesłychanie wrażliwego i człowieka, który chciał pomóc,. (...) Był wielkim darczyńcą Świątyni Bożej Opatrzności. Był również wrażliwy na sprawy dyskutowania nad wartościami religijnymi, czego wyrazem było to, że był współtwórcą programu TVN Religia - mówił abp Nycz.
Polska zmieniała się dzięki takim jak on....
Wśród wspominających Jana Wejcherta dużo było osób związanych ze światem biznesu i gospodarki. Wszyscy mówili o jego olbrzymich kompetencjach i wizjonerstwie, które przekuwał w sukces. Nie tylko swój, ale całego kraju. Były wicepremier i szef NBP, prof. Leszek Balcerowicz chciał go nawet zrobić swoim ministrem.
- Bardzo chciałem przyspieszyć prywatyzacje. To był rok 1990. I wiedziałem, że będzie to w ogromnym stopniu zależeć od osoby, która zostanie pierwszym ministrem przekształceń własnościowych. Zwróciłem się w pierwszej kolejności do Jana Wejcherta, bo wiedziałem, że jest to osoba, która by to zrobiła. Ale on wybrał inną drogę. Jak wiemy, na tej innej drodze - praktycznej budowy wielkiego przedsiębiorstwa medialnego i budowy czy współbudowy świata wolnych mediów w Polsce i społeczeństwa obywatelskiego, osiągnął bardzo wiele, w tym życiu przedwcześnie przerwanym - mówił Balcerowicz.
... a on był wśród nich jednym z najlepszych
Takiego samego zdania są najwięksi polscy biznesmeni. Dodają oni też, że to Wejchert przecierał im szlaki wolnego biznesu w Polsce. - Jest bardzo niewiele osób w Polsce, które mogą się z nim równać. Z całą pewnością należał do pionierów III RP. To, jak wygląda nasz kraj po 20 latach i to, że możemy mówić o cudzie gospodarczym Polski to w znacznej mierze zasługa takich ludzi jak pan Wejchert. A on wśród nich był jednym z najlepszych - mówił Leszek Czarnecki, założyciel Getin Holding.
Zbigniew Jakubas z kolei wspomina Jana Wejcherta jako niezwykłego wizjonera. - Jest to człowiek, który w gospodarce zrobił bardzo wiele. Był to niekonwencjonalny wizjoner. Czasami trudno było nawet nadążyć za trybem jego myślenia. Tak jak mówi się: "po owocach go poznacie", no to te owoce Janek zostawił wspaniałe - ocenił Jakubas.
Wulkan energii z permanentnym uśmiechem
Jan Wejchert nie tylko był bliski ludziom biznesu, czy kościoła. Jego odejście jest też olbrzymią stratą dla świata kultury. Waldemar Dąbrowski, były minister kultury, oraz wieloletni przyjaciel Jana Wejcherta wspomina go nie tylko jako prężnego biznesmena, ale przede wszystkim wspaniałego człowieka, który wiele zrobił dla jego środowiska.
- W takim wymiarze prywatnym wspominam wspaniałego golfistę, z którym budowaliśmy początek polskiego golfa. On wiedział więcej, bo miał za sobą rozbudowany epizod irlandzki. Wspominam w końcu człowieka, który stworzył ten niezwykły kompleks medialny oddziaływujący na dziedzinę mi bliską, czyli kulturę - powiedział Dąbrowski.
Jan Englert, aktor i reżyser, wspomina z kolei Wejcherta jako człowieka, który emanował pozytywną energią. - Kiedy mówię o nim, to widzę go permanentnie uśmiechniętego, o chłodnych stalowych oczach, ale uśmiechniętego. A więc człowieka, który wnosi ze sobą pozytywną energię i pozytywne działanie na współrozmówcę, współdziałacza, współpracownika, przyjaciela czy znajomego. Ta śmierć wydaje się taką śmiercią dziwną, że dotyka człowieka, który wygląda na to, nie powinien umrzeć - mówił Englert.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24