Pięcioletniego Kacpra ze Szczecina pogryzł błąkający się po osiedlu pies. Jeśli nie uda się go schwytać, chłopiec będzie musiał dostać serię bardzo bolesnych zastrzyków. A złapanie psa nie będzie łatwe, bo według strażników miejskich pies jest nieuchwytny.
Pies, który ugryzł chłopca kilka dni temu, cały czas biega po osiedlu. Służby, które powinny go schwytać i zbadać są bezsilne -twierdzą, że pies jest nieuchwytny. Jednak to, co nie udało się służbom, nie sprawiło większego problemu ekipie "Prosto z Polski".
"Chapnął mnie w nogę"
Do zdarzenia doszło, gdy chłopczyk jechał rowerem. - Jak ja jeździłem na rowerze, to on mnie chapnął w nogę - mówi Kacper.
Ugryzienie było na tyle głębokie, że jeśli pies ma wściekliznę, chłopiec mógł się nią zarazić. - Nie wiedziałam czy mam natychmiast go szczepić, czy jechać do domu i czekać. Gdzie mam w ogóle dzwonić, czy sama łapać tego psa - mówi matka chłopaka.
Pani Agata zawiozła swego syna do szpitala. Tam okazało się, że jeśli pies się nie znajdzie i nie będzie wiadomo czy jest chory, chłopak będzie wymagał długiego, bolesnego leczenia.
Urzędniczy horror
I wtedy dla pani Agaty rozpoczął się prawdziwy urzędniczy horror. Nikt nie wiedział, kto powinien się zająć poszukiwaniem niebezpiecznego zwierzaka.
- Jedni spychali na drugich, to był cały piątek kiedy ja dzwoniłam po różnych instytucjach, aby ustalić kto jest odpowiedzialny za to, aby tego psa złapać - mówi mama Kacpra.
Pomóc próbowało schronisko, straż miejska i wolontariusze, ale psa złapać im się nie udało. Jednak wystarczyło kilka chwil, by reporterzy TVN24 namierzyli czarnego psa. Beztrosko leżał, nie uciekając przed nikim leżał.
Powiadomiona o miejscu, w którym przebywa poszukiwany pies, straż miejska zaplanowała nawet jego odstrzelenie - jednak i tym razem skończyło się na niczym, bo pies zdążył uciec.
Pogryziony Kacper, przez urzędniczą niemoc, najprawdopodobniej będzie skazany na bolesne zastrzyki.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24