Dwaj rolnicy stanęli przed sądem za zakłócenie porządku publicznego w trakcie otwarcia wschodniej obwodnicy Wrześni, gdzie obecny był premier Mateusz Morawiecki. - To za to, że chcieliśmy się spotkać z panem premierem, dziś mamy sprawę w sądzie - mówił po pierwszej rozprawie jeden z oskarżonych rolników. Drugi dodał, że "chodzi o umęczenie organizacji", w której działają. - Żeby pokazać innym rolnikom, żeby nie dołączali, bo zaraz sprawa do sądu idzie - stwierdził.
W Sądzie Rejonowym we Wrześni w Wielkopolsce ruszył w środę proces dwóch rolników: Filipa Pawlika i Dawida Kraski. - Obaj mają zarzuty za zakłócenie porządku publicznego w trakcie otwarcia wschodniej obwodnicy Wrześni - mówi Tomasz Gabryelczyk, obrońca rolników.
Na uroczystości, która odbyła się w marcu 2021 roku, obecny był premier Mateusz Morawiecki. Pojawili się także protestujący rolnicy - wjechali od strony pól na traktorach, biegli w stronę premiera.
- Rzekomo wystraszyli pana premiera - mówił na środowej pikiecie przed wrzesińskim sądem Michał Kołodziejczak, lider Agronunii. Dziękował oskarżonym rolnikom za podjęcie "bardzo ważnego działania". - Zobaczyliście prawdziwą twarz premiera, który odwraca się - nie od rolnika, nie od pracownika - od zwykłego człowieka, który chce z nim porozmawiać - mówił Kołodziejczak. Podkreślił, że nie była to "szopka", "ustawione spotkanie", tylko "zwykłe spontaniczne działanie".
"Biegnąc przez pole i krzycząc w kierunku premiera przeszkodzili w otwarciu obwodnicy"
Zarzut, przedstawiony każdemu z dwóch rolników dokładnie brzmi tak: "W dniu 05 marca 2021 roku około godziny 17:30 w Sokołowie na Wschodniej Obwodnicy Wrześni biegnąc przez pole i krzycząc w kierunku Premiera RP Mateusza Morawickiego oraz uczestniczących w uroczystości przedstawicieli władz państwowych i samorządowych przeszkodził w przebiegu oficjalnego otwarcia obwodnicy zakłócając porządek i spokój publiczny".
Podstawą prawną jest artykuł 51 Kodeksu wykroczeń, czyli zakłócenie spokoju lub porządku publicznego.
Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
- Dlaczego akurat ci rolnicy zostali oskarżeni? - pytamy mecenasa Gabryelczyka. Bo rolników, którzy tamtego dnia przebiegli przez pole do premiera na obwodnicy było więcej. - Dobre pytanie. Ani pan Filip, ani pan Dawid nie zostali na miejscu wylegitymowani czy zatrzymani. Po wszystkim rozjechali się do domów, a po paru miesiącach dostali wezwanie na komisariat - odpowiada obrońca.
Oskarżony: rolnicy wybrali obóz rządzący, który się od nich odciął
- Dla mnie sprawa jest absurdalna. Przecież rolnicy to są poniekąd ludzie, którzy wybrali obecny obóz rządzący i rok temu było widać, jak ten obóz się od nas rolników się odciął. To za to, że chcieliśmy się spotkać z panem premierem, dziś mamy sprawę w sądzie - mówił po rozprawie Filip Pawlik.
- Po tej sprawie widać mocno, że tu nie chodzi o ukaranie mnie czy Filipa, tylko o umęczenie organizacji, w której działamy, żeby pokazać innym rolnikom, żeby nie dołączali, bo zaraz sprawa do sądu idzie - dodał Dawid Kraska.
Obrońca powiedział, że na rozprawie oskarżeni zrelacjonowali, "jak to wyglądało w rzeczywistości, a nie jak to zostało przedstawione we wniosku o ukaranie". Kolejna rozprawa ma się odbyć w czerwcu. Przesłuchanych ma być 10 świadków - policjantów. Obrona na razie wskazała dwóch świadków.
Kołodziejczak uważa, że to jest "proces polityczny". - Żeby ludziom narysować taki odbiór, ze nie warto się angażować, bo wtedy będzie kara - mówił na pikiecie.
Premier skończył przemówienie, a od strony pól wyjechało kilka traktorów
Premier Morawiecki na otwarciu obwodnicy we Wrześni 5 marca 2021 roku wygłosił kilkuminutowe przemówienie. Po chwili od strony pól wyjechało kilka traktorów z protestującymi rolnikami z Agrounii. Kilku z nich zaczęło biec w stronę premiera. Mieli flagi, krzyczeli, chcieli rozmawiać z szefem rządu o produkcji żywności w Polsce. Doszło do interwencji policji.
Niektórym rolnikom udało się jednak przebiec przez rów i dobiec do premiera Morawieckiego. Ostatecznie nie doszło jednak do rozmowy szefa rządu z rolnikami.
Michał Kołodziejczak powiedział wtedy w rozmowie z dziennikarzami, że "premier dzisiaj bał się spotkać z rolnikami".
"Zachowanie grupy rolników musiało się spotkać z reakcją policjantów"
Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu Andrzej Borowiak wyjaśniał wtedy, że "premier polskiego rządu, jak wiele innych najważniejszych osób w państwie, jest ochraniany w szczególny sposób".
- Zachowanie grupy rolników pod Wrześnią, biegnących w stronę osoby ochranianej, musiało się spotkać z reakcją policjantów. Funkcjonariusze, którzy byli na miejscu, powstrzymali te osoby przed naruszeniem strefy ochronnej - powiedział wówczas rzecznik.
Jak przekazał, "wylegitymowano 16 osób, w stosunku do których zostanie wszczęta odpowiednia procedura prawna".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Agrounia