Policja zatrzymała mieszkańca Piły (Wielkopolskie) podejrzewanego o wzniecenie w niedzielę pożaru lasu w okolicach Zelgniewa w pow. pilskim. 18-latek przyznał się do podłożenia ognia. Spłonęło około 30 hektarów lasu w okolicy obwodnicy Piły. Pierwsze informacje o pożarze otrzymaliśmy na skrzynkę Kontakt TVN24.
Podpalacz został zatrzymany tego samego dnia po południu. - Kręcił się w pobliżu miejsca akcji, nie miał przy sobie dokumentów. Przewieziony na komisariat przyznał się do podpaleń – opowiadał TVN24 mł. asp. Andrzej Latosiński z pilskiej policji. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.
W pożarze spłonęło około 20 ha lasu. Według wstępnych szacunków straty sięgają 100 tys. zł. W akcji gaśniczej brało udział ok. 30 zastępów straży pożarnej z Piły i z okolicznych powiatów oraz trzy samoloty gaśnicze.
- Pożar powstał w kilku miejscach, przez co nasze działania były utrudnione, trudniej było też dojechać do miejsca akcji gaśniczej – mówił kpt. Leszek Naranowicz z Komendy Powiatowej PSP w Pile. Dodatkowo akcję utrudniały podmuchy wiatru oraz fakt, że w lasach jest bardzo sucho. CZYTAJ WIĘCEJ
Na miejscu w poniedziałek rano wciąz trwa dogaszanie pożaru.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24