Policjanci zatrzymali 34-latka, który jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Wołkowianach (Lubelskie). Miał zostawić rannego 35-letniego pasażera i uciec pieszo. Policjanci szukali go całą noc. W momencie zatrzymania był pijany.
Do wypadku doszło w niedzielę (14 sierpnia) około godz. 21.30 w miejscowości Wołkowiany w gminie Żmudź.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący bmw - jadąc drogą wojewódzką - zatrzymał się na poboczu drogi. Po chwili w bok jego pojazdu uderzył, nadjeżdżający z tyłu, volkswagen passat – informuje komisarz Anna Kamola z zespołu prasowego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.
Auto dachowało, nie żyje 35-letni pasażer
Siła uderzenia była tak duża, że volkswagen odbił się od bmw i dachował, zjeżdżając na pole. Z volkswagena wypadł 35-letni pasażer. Mężczyzna trafił z obrażeniami ciała do szpitala. Niestety, jego życia nie udało się uratować.
Natomiast kierowca passata uciekł pieszo z miejsca zdarzenia. Policjanci zabezpieczyli pozostawione przez niego ślady.
Czytaj też: Zjechał z drogi i uderzył w ścianę. Auto w płomieniach, kierowca nie żyje. W domu była trzyosobowa rodzina
- Wstępne ustalenia wskazywały, że użytkownikiem volkswagena jest 34-letni mieszkaniec gminy Żmudź. Przez całą noc trwały jego poszukiwania. Mężczyzna ukrywał się przed funkcjonariuszami – podkreśla policjantka.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu
34-latek został zatrzymany w poniedziałek w godzinach rannych. - W chwili zatrzymania był nietrzeźwy, miał w organizmie prawie dwa promile alkoholu. Został osadzony w policyjnym areszcie chełmskiej komendy. Gdy wytrzeźwieje, będą wykonywane z nim dalsze czynności procesowe – zaznacza kom. Kamola.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja