Prokuratura rozpoczęła śledztwo, w którym prześwietli działania najważniejszego polskiego żołnierza, szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego Wiesława Kukuły, kilku wysokich rangą oficerów, a także byłego wiceministra obrony Wojciecha Skurkiewicza - wynika z informacji tvn24.pl. Chodzi o zakup siedziby dla "terytorialsów" w Nowym Sączu, którą wojsko mogło kupić za nieco ponad 5 milionów złotych, a nabyło za trzykrotność tej kwoty.
Decyzja o rozpoczęciu śledztwa zapadła w pionie wojskowym Prokuratury Okręgowej w Krakowie na początku tego tygodnia. Stało się to po tym, jak śledczy przeanalizowali materiały, które miesiąc temu do Prokuratury Krajowej skierowała Krajowa Administracja Skarbowa.
Jak informowaliśmy na łamach tvn24.pl, KAS złożyła do prokuratury blisko sto zawiadomień będących efektami audytów i kontroli, w tym także dotyczące niezwykłej transakcji, którą wojsko przeprowadziło w 2023 roku.
Szkoda, niedopełnienie obowiązków i zmowa
Jak usłyszeliśmy w Prokuraturze Krajowej, zawiadomienie złożone przez KAS dotyczy możliwości popełnienia przestępstw opisanych w trzech artykułach Kodeksu karnego.
Chodzi o artykuł 296 paragraf 4 Kodeksu karnego, który dotyczy "wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym" w sposób nieumyślny. Kolejnym jest artykuł 231 wspomnianego kodeksu, który mówi również o nieumyślnym przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków urzędniczych przez funkcjonariusza publicznego.
Podczas swojego audytu specjaliści z Krajowej Administracji Skarbowej doszli do wniosku, że przy całej transakcji mogło dojść również do przestępstwa opisanego w artykule 266 paragraf 2 Kodeksu karnego, czyli do "ujawnienia informacji w związku z wykonywaną funkcją".
Funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej informację niejawną o klauzuli "zastrzeżone" lub "poufne" lub informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.art. 266 par. 2 Kodeksu karnego
Pod tym kątem - według KAS - prokuratura powinna zbadać ewentualną odpowiedzialność tak byłego wiceministra obrony narodowej Wojciecha Skurkiewicza (dziś senatora PiS), jak i generała Wiesława Kukuły oraz siedmiu innych wysokich rangą oficerów służących w komórkach logistycznych Wojska Polskiego, Wojsk Obrony Terytorialnej i MON.
O co jednak dokładnie chodzi i co odkryli audytorzy?
Martwa siedziba
O podejrzanych okolicznościach kupna siedziby dla WOT w Nowym Sączu jako pierwsi poinformowali dziennikarze Wirtualnej Polski, a w ślad za nimi reporterzy lokalnych mediów.
Ujawnili, że pod koniec 2023 roku wojsko kupiło dla "terytorialsów" nieruchomość od prywatnego przedsiębiorcy za około 17 milionów złotych, podczas gdy ta sama nieruchomość wcześniej była wystawiona przez syndyka na licytacjach i można ją było kupić… trzykrotnie taniej.
Teraz okazuje się, że choć od transakcji minął ponad rok, to baza dla "terytorialsów" nadal na tym terenie nie powstała.
"Wciąż nie wiadomo, jaki dokładnie los czeka byłą bazę PKS w Nowym Sączu, którą wojsko zakupiło za niemal 17 milionów złotych. Być może coś wydarzy się 'w kolejnych latach', ale na razie jedynymi pracami, jakie wykonano, było umieszczenie tablic: 'Teren wojskowy. Wstęp wzbroniony'" - tak rozpoczyna się materiał portalu twojsacz.pl z sierpnia ubiegłego roku.
I - jak sprawdził dziennikarz tvn24.pl - dotąd nic się nie zmieniło. "Terytorialsów" nie ma na 2,7 hektarach bazy dawnego PKS. Wojsko nawet nie rozpoczęło remontu, nie przystosowało obiektu do swoich potrzeb.
Jedyne, co w związku z posiadanym terenem robią mundurowi logistycy, to comiesięczne przelewy. Dla firmy, która chroni teren. W całym ubiegłym roku było to ponad 450 tysięcy złotych.
Do czego trzeba doliczyć jeszcze podatek od nieruchomości, który w tym przypadku sięga 35 tysięcy złotych.
"Wojsko wraca do Nowego Sącza"
Jak wynika z naszych rozmów z mieszkańcami Nowego Sącza, cała operacja zaczęła się na przełomie 2018 i 2019 roku. Do miasta przyjechał ówczesny dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej gen. Wiesław Kukuła wraz z jednym z wiceministrów. Na konferencji prasowej zapowiedzieli, że wkrótce będzie tu stacjonować około 800 żołnierzy WOT i że analizują już nieruchomości wskazane przez samorząd.
Ich zapowiedź uruchomiła energię lokalnych działaczy skupionych wokół Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa "Sądeczanin".
- Propagowali hasło: "Wojsko wraca do Nowego Sącza". Szybko zebrali ponad 30 tysięcy podpisów pod petycją do rządu - mówi nam mieszkaniec miasta, prosząc o zachowanie anonimowości.
W maju 2019 roku swoje poparcie dla tego pomysłu ogłosiła na konferencji prasowej ówczesna wicepremier Beata Szydło (właśnie prowadziła w Małopolsce kampanię przed wyborami do europarlamentu). Razem z ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem zapowiadali zwiększenie liczebności polskiej armii.
- A skoro Wojsko Polskie będzie liczniejsze, to powinno również powrócić do miejsca, które w przeszłości opuściło. Dziś my całą infrastrukturę odbudowujemy, powołujemy do życia nowe jednostki wojskowe - mówił minister Błaszczak na spotkaniu z samorządowcami z południa Polski, także z tymi z Nowego Sącza.
Ryzyko korupcji
Światło na to, co równolegle do zapowiedzi polityków, działo się wewnątrz Wojska Polskiego, rzucają dokumenty z audytu Krajowej Administracji Skarbowej. Wynika z nich, że w WOT odrzucono propozycję zakupu nieruchomości od samorządu. Żołnierze zainteresowali się za to terenem po upadłym PKS, który w kolejnych licytacjach próbował sprzedać syndyk masy upadłościowej.
Nie było chętnych, dlatego też cena wywoławcza z próby na próbę spadała: z początkowych 8,1 miliona nawet do 5,5 miliona złotych.
W październiku 2019 roku żołnierze WOT (których dowódcą był wtedy generał Wiesław Kukuła) pojechali nawet obejrzeć teren bazy na własne oczy. Jak stwierdzili audytorzy KAS:
Nieruchomość mogła zostać kupiona i wykorzystana na potrzeby wojska. Odstąpiono od jej nabycia.
Jak odkryli audytorzy, oficjalnym powodem rezygnacji WOT było ryzyko, że zagrożone zostaną "dobre praktyki" zakupów w wojsku. Precyzyjnie zaś chodziło o to, że wojsko nie miało wtedy wypracowanych praktyk dotyczących udziału w licytacjach sądowych.
Tyle że - jak zauważyli audytorzy - w WOT od początku istnienia nie było jakichkolwiek "transparentnych i konkurencyjnych" procedur zakupowych. Takie procedury zostały wydane dopiero na skutek kontroli Inspektoratu Kontroli Wojskowej, pod koniec 2023 roku, czyli sześć lat po powstaniu WOT.
Moment dla biznesu
Moment rezygnacji wojska wykorzystał prywatny przedsiębiorca, który w 2021 roku kupił od syndyka cały teren za nieco ponad 9 milionów złotych. Niedługo potem kierowany przez generała Kukułę WOT odzyskał zainteresowanie dawną bazą PKS.
Tym razem zainteresowanie było tak duże, że - jak ustalili audytorzy z KAS - tak w armii, jak i w Ministerstwie Obrony Narodowej doszło do szeregu niestandardowych działań. Mają być one związane z pominięciem długotrwałych, biurokratycznych procedur obowiązujących wojskowych logistyków.
Kluczowy moment nadszedł pod koniec 2022 roku. Najpierw 14 listopada dyrektor pionu infrastruktury w MON zwrócił się do ministra "o wyrażenie zgody na zakup nieruchomości". Jeszcze tego samego dnia minister Mariusz Błaszczak poinformował premiera, że następnego dnia wylatuje do Brukseli i we wszystkim będzie go zastępował wiceminister Wojciech Skurkiewicz.
Już dzień później, dokładnie 15 listopada 2022 roku, pełniący obowiązki ministra Skurkiewicz wydał zgodę na kupno bazy po dawnym PKS.
Umowę z prywatnym przedsiębiorcą negocjowano twarzą w twarz. W WOT tym razem uznali, że takie działanie nie naraża zestawu dobrych praktyk, których i tak przecież nie mielimówi nam urzędnik Ministerstwa Finansów
Umowa została sfinalizowana rok później. Działka ostatecznie kosztowała wojsko 16,9 miliona złotych. Oznacza to, że biznesmenowi zagwarantowała - po kilkunastu miesiącach od zawarcia transakcji z syndykiem - aż 84 procent zysku.
Jako dodatkowy bonus zachował również prawo do odliczenia sobie podatku VAT w kwocie 1,7 miliona złotych, jak skrupulatnie wyliczyli audytorzy z KAS. A przypomnijmy, że kilkanaście miesięcy wcześniej wojsko mogło kupić nieruchomość od syndyka za 5,5 miliona złotych.
Dziś nawet nie jest jasne, czy kiedykolwiek na terenie dawnego PKS będą odbywać służbę żołnierze. Aktualnie Sądecczyzna żyje budową jednostki wojskowej w Wojnarowej, oddalonej od Nowego Sącza około 20 kilometrów. Ma tu powstać baza dla formowanych batalionów piechoty górskiej. Batalion Wojsk Obrony Terytorialnej funkcjonuje z kolei w odległej o 30 kilometrów Limanowej.
Zanim transakcja została sfinalizowana, generał Wiesław Kukuła awansował ze stanowiska dowódcy WOT najpierw do funkcji dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych, a 10 października 2023 roku został najważniejszym polskim żołnierzem - szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
CZYTAJ TEŻ: ZADANIOWIEC. OSTATNI AWANS GENERAŁA KUKUŁY >>>
Sztab Generalny: "Szef (...) w gotowości do złożenia wyjaśnień"
Na pytania skierowane do gen. Kukuły, przesłane mailem do Sztabu Generalnego, nie otrzymaliśmy odpowiedzi do momentu publikacji artykułu.
Obszerne oświadczenie Sztab Generalny Wojska Polskiego zamieścił na swoim koncie na platformie X w piątek wieczorem. Czytamy w nim m.in., że szef Sztabu Generalnego "pozostaje w gotowości do złożenia wyjaśnień w sprawie".
O komentarz chcieliśmy też poprosić byłego wiceszefa MON Wojciecha Skurkiewicza. Na prośby o kontakt aktualny senator PiS (pełni funkcję zastępcy szefa komisji obrony narodowej) Skurkiewicz nie zareagował.
Autorka/Autor: Robert Zieliński / a
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka