Generał Mieczysław Bieniek, doradca ministra obrony narodowej ds. bezpieczeństwa, komentował w "Faktach po Faktach" propozycje planów pokojowych dla Ukrainy. W niedzielę agencja Reutera opublikowała wypracowaną przez europejskich przywódców kontrpropozycję wobec 28-punktowego planu USA. W obu pojawia się punkt, według którego w Polsce mają stacjonować europejskie lub natowskie myśliwce.
- W jednym i drugim (planie - red.) może być to pułapka, bo myśliwce natowskie już u nas stacjonują, ale stacjonują również inne elementy infrastruktury natowskiej. Mamy wojska lądowe, obronę przeciwlotniczą, zintegrowany system dowodzenia, elementy tarczy antyrakietowej - stwierdził gen. Bieniek.
Dodał, że gdyby taki zapis znalazł się w ostatecznym porozumieniu między USA, Rosją i Ukrainą, to "znaczyłoby, że Federacja Rosyjska domagałaby się, że tylko mają stacjonować (u nas - red.) myśliwce".
Gość TVN24 zaznaczył też, że "nie jesteśmy stroną" wojny w Ukrainie. - Porozumienie pokojowe ma dotyczyć stron konfliktu i ktoś ma być gwarantem tego porozumienia. Więc ten punkt jest w ogóle bez sensu, niepotrzebny - podkreślił gen. Bieniek.
Generał Bieniek: kontrpropozycja UE to dopiero przedmiot do negocjacji
Generał był też pytany o założenia rzeczonych planów, według których liczebność ukraińskiej armii zostałaby ograniczona. - De facto w tej chwili na froncie walczy około 800 tysięcy (ukraińskich) żołnierzy i taką liczbę ta propozycja Unii Europejskiej zakłada - zauważył.
- Nikt nie może narzucać innemu krajowi, jak mają być organizowane (jego) siły zbrojne. Początkowo Rosjanie żądali demilitaryzacji Ukrainy, co jest w ogóle nie do pomyślenia - podkreślił gen. Bieniek.
Jak wskazał, "kontrpropozycja Unii Europejskiej to dopiero przedmiot do dalszych negocjacji z udziałem Rosji, Ukrainy, Stanów Zjednoczonych".
Gen. Bieniek ocenił też, że "przemysł zbrojeniowy Unii Europejskiej nie jest jeszcze na tyle wydolny", aby produkować tyle sprzętu, by zapewnić Ukrainie możliwość kontynuowania walki. Odpowiedział w ten sposób na pytanie o to, czy Europa byłaby w stanie zapewnić bezpieczeństwo Ukrainie, gdyby Stany Zjednoczone wstrzymały swoje dostawy broni.
Uzupełnił, że Ukraina "bardziej boryka się z niedoborem stanów osobowych niż sprzętu". - Sami produkują już różne zaawansowane systemy czy to dronowe, czy rakietowe, ale rakiet przeciwlotniczych jeszcze nie - zaznaczył.
Autorka/Autor: sz/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: NATO