Zapis o Polsce w planie pokojowym. Tusk: możemy uznać, że go już nie ma

24 1230 tusk-0006
Tusk: możemy uznać, że tego punktu już nie ma
Źródło: TVN24
Donald Tusk, pytany o zapis dotyczący Polski w planie pokojowym dla Ukrainy, odparł, że "możemy uznać, że już go nie ma". Premier zwracał uwagę, że "żadne porozumienie czy warunki pokojowe nie mogą faworyzować agresora". Podkreślał też, że NATO powinno prowadzić dialog "w całości".

W poniedziałek, w obchodzącej 50-lecie niepodległości Angoli odbywa się szczyt Unia Europejska-Unia Afrykańska. Przywódcy unijni i państw Unii Afrykańskiej (UA) spotykają się w stolicy Angoli, Luandzie. Na marginesie tego szczytu doszło do specjalnego spotkania wszystkich szefów rządów i państw UE na temat 28-punktowego planu pokojowego dla Ukrainy, który przedstawiły Stany Zjednoczone.

Tusk po spotkaniu ocenił, że rozmowa była poważna. Jak dodał, "jest mało powodów do jakiegoś hurraoptymizmu". - Wszyscy będziemy wspierać ten proces, w którym daj Bóg pojawia się szansa na zakończenie wojny rosyjsko-ukraińskiej, a przynajmniej jej zawieszenie - powiedział szef polskiego rządu.

Jak podkreślił, jest "pełna zgoda po stronie europejskiej", że 28 punktów przedstawionych przez USA wymaga przepracowania. Dodał, że część z nich jest "nie do zaakceptowania". - Szczególnie jest ważne z polskiego punktu widzenia, żeby żadne porozumienie w żaden sposób nie osłabiało Polski, czy Europy i naszego bezpieczeństwa - zapewnił premier.

- Żadne porozumienie, nieważne kto z kim będzie je zawierał, nie może osłabiać, czy podważać bezpieczeństwa Polski i całej Europy. Co do tego wszyscy się zgodzili - poinformował.

Premier: zrobimy wszystko, żeby Stany Zjednoczone były po tej samej stronie

Tusk podkreślił, że "żadne porozumienie czy warunki pokojowe nie mogą faworyzować agresora" i osłabiać Europy, Polski czy Ukrainy. - Nie ma zgody na to, aby warunkiem pokoju było osłabienie militarne, czyli tak zwane limity, jeśli chodzi o ilość żołnierzy na Ukrainie - mówił.

- Upadek Ukrainy oznacza bezpośrednie zagrożenie dla Polski. Mam nadzieję, że to już wszyscy zrozumieli, także w Polsce - powiedział Tusk.

Zdaniem Tuska "sprawa jest delikatna, bo nikt nie chce zniechęcić Amerykanów i prezydenta Trumpa do tego, aby Stany Zjednoczone były po naszej stronie w tym procesie". - Zrobimy wszystko, żeby Stany Zjednoczone były po tej samej stronie. Powinniśmy rozmawiać jako NATO w całości, a nie jakieś poszczególne kraje - oświadczył Tusk.

Według premiera, trzeba podtrzymywać politykę sankcji wobec Rosji. Jak mówił, państwa europejskie są zdeterminowane, aby do posiedzenia Rady Europejskiej w grudniu rozstrzygnąć kwestię zamrożonych aktywów rosyjskich. - Pojawiają się jeszcze ciągle obawy niektórych państw europejskich, ale jesteśmy o wiele bliżej decyzji, aby te rosyjskie środki, które są w dyspozycji Europy, aby te rosyjskie środki finansowe wspomogły Ukrainę zarówno teraz, jak i na czas odbudowy - podkreślił szef rządu.

Tusk o "rosyjskim punkcie widzenia"

W trakcie briefingu Tusk został zapytany o jego opinię na temat punktu w planie pokojowym oraz europejskiej kontrpropozycji dotyczącym stacjonowania europejskich bądź NATO-wskich myśliwców w Polsce.

Dziennikarz zasugerował przy tym, że punkt może działać na korzyść Rosji, bo - jak zauważył - skoro w propozycji jest zapis jedynie o myśliwcach, to Rosja może wobec tego domagać się wycofania sił lądowych ze wschodniej flanki NATO. - Dokładnie trafia pan w sedno - odparł Tusk.

- Wszystko wskazuje na to, że ten punkt jest raczej punktem widzenia rosyjskim. To znaczy jest manipulacją, pewną pułapką. Nikt się nie da w nią wciągnąć. Tego punktu, możemy spokojnie uznać, już nie ma - kontynuował.

Donald Tusk na konferencji w Luandzie
Donald Tusk na konferencji w Luandzie
Źródło: PAP/Marcin Obara

Amerykańska propozycja pokojowa, w której przygotowaniu miała uczestniczyć także Rosja, mówi o stacjonowaniu europejskich myśliwców w Polsce.

Europejscy liderzy, w odpowiedzi na amerykański plan, przedstawili swoją wersję projektu. Ten opublikowała agencja Reutera. Jak opisano, jeden z punktów przewiduje stacjonowanie myśliwców NATO w Polsce.

Rozmowy o planie pokojowym dla Ukrainy

W ubiegłym tygodniu media ujawniły 28-punktowy plan USA na zakończenie wojny w Ukrainie. Jego pierwsza wersja przewidywała oddanie Rosji części ukraińskiego terytorium i nieprzystępowane Ukrainy do NATO. Plan spotkał się z krytyką Kijowa. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił w orędziu, które było też pierwszym komentarzem do sprawy, że jego kraj ma do wyboru utratę kluczowego partnera albo utratę godności.

Amerykańska propozycja stała się też powodem intensyfikacji rozmów na szczeblu europejskim. W niedzielę delegacje USA i Ukrainy rozmawiały o szczegółach dokumentu w Genewie. Efektem negocjacji mają być zmiany poszczególnych punktów planu pokoju, ale żadna ze stron nie poinformowała o dokładnych zapisach umowy. Szef amerykańskiej dyplomacji ocenił, że był to "najbardziej produktywny dzień" od początku zaangażowania w proces pokojowy. W ocenie sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Rustema Umierowa "aktualna wersja dokumentu, choć jest już na końcowym etapie uzgodnień, odzwierciedla większość kluczowych ukraińskich priorytetów". 

Jednocześnie agencja Reutera poinformowała, że swój plan pokojowy przygotowała również strona europejska, która w kluczowych punktach ma być korzystniejsza dla Kijowa. Zakłada między innymi gwarancje bezpieczeństwa podobne do artykułu 5 NATO, czy ograniczenie liczebności wojsk amerykańskich do 800 tysięcy żołnierzy, a nie jak w amerykańskiej - do 600 tysięcy. 

OGLĄDAJ: Tusk: część z tych propozycji jest nie do zaakceptowania
pc

Tusk: część z tych propozycji jest nie do zaakceptowania

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: