PiS stworzył system, w którym absolutnie każdy sędzia może być podejrzewany o to, że wie, że ze względu na wyrok, który się nie spodoba władzy, może odpowiadać dyscyplinarnie - powiedział w "Faktach po Faktach" profesor Wojciech Sadurski, konstytucjonalista i filozof prawa z Uniwersytetu w Sydney. Zaznaczył, że w związku z tym "nasze prawo do bezstronnego sądu jest w sposób fundamentalny zainfekowane".
Sąd Najwyższy w składzie trzech izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wydał w czwartek uchwałę dotyczącą zasiadania w składach sędziowskich osób wskazanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
"Mamy w tej chwili sytuację hybrydową, mieszaną"
Zdaniem Sadurskiego, po uchwale trzech izb Sądu Najwyższego "mamy w tej chwili sytuację hybrydową, mieszaną". - Z jednej strony mamy system inkwizycyjny i despotyczny, w którym zostały stworzone mechanizmy, by dyscyplinować sędziów za treść wyroków, a z drugiej strony mamy głośne powiedzenie: "nie" - mówił profesor.
Zaznaczył, że "ta uchwała jest dużo łagodniejsza, jest czymś w rodzaju koła ratunkowego rzuconego władzy". - Absolutne jest tylko powiedzenie, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie jest sądem. Wszystko inne jest do jakiegoś dalszego wyinterpretowania. W szczególności to, że jeśli chodzi o sądy powszechne, to wadliwość wyroków wydanych z udziałem sędziów wskazanych przez neo-KRS musi być weryfikowana w konkretnym kontekście - wskazywał.
- Ale generalnie usłyszeliśmy wielkie "nie" na despotyzm. Nie może być tak, żeby polski system był zainfekowany przez tę główną instytucję, która reprezentuje jednowładztwo, czyli tak naprawdę władzę jednego człowieka. Tym jest KRS - powiedział Sadurski.
"Nasze prawo do bezstronnego sądu jest w sposób fundamentalny zainfekowane"
Zdaniem Sadurskiego "obecna władza skazała sędziów na pozycję takich niewolników czy chłopów feudalnych, którzy mają wykonywać przykazania władzy". - To, co PiS zrobił, to, co stworzył, to jest system, w którym absolutnie każdy sędzia, nie tylko "ziobrowy", powołany na wniosek nowej KRS, ale każdy, może być podejrzewany o to, że on wie, że ze względu na wyrok, który się nie spodoba władzy (…), może odpowiadać dyscyplinarnie - mówił Sadurski.
Jego zdaniem to oznacza, "że wszyscy sędziowie są pod straszną presją, ale też nasze prawo do bezstronnego sądu jest w sposób fundamentalny zainfekowane".
Sadurski: W Polsce nie ma Trybunału Konstytucyjnego. Jest agenda PiS-u
Sadurski komentował też wniosek, który premier Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Szef rządu chce, by TK zbadał zgodność z konstytucją przepisów, na mocy których połączone izby SN wydały w czwartek uchwałę.
- Ja to traktuję z rozbawieniem - powiedział Sadurski. - Oczywiście można udawać, że mamy normalny Trybunał Konstytucyjny. Prawda jest taka, że nie mamy. W Polsce nie ma Trybunału Konstytucyjnego, nie ma sądu konstytucyjnego, który kontroluje konstytucyjność ustaw i działań władzy wykonawczej. Jest agenda PiS-u. W tej chwili ten organ na alei Szucha, którym kieruje pani magister Przyłębska, jest organem, agendą PiS-u - mówił profesor.
Dodał, że "mamy do czynienia z sytuacją z Mrożka". - Z jednej strony minister sprawiedliwości deklaruje, że uchwała połączonych izb Sądu Najwyższego nie ma wagi prawnej. To jest komedia. Z drugiej strony mamy do czynienia z premierem, który z największą powagą mówi, że coś tam skieruje do Trybunału Konstytucyjnego - powiedział.
- Gdzie w konstytucji on znalazł, że Trybunał Konstytucyjny może weryfikować jakiekolwiek postanowienia, w tym uchwały, Sądu Najwyższego? Niczego takiego nie ma w polskiej konstytucji - podkreślił Sadurski.
Co wynika z uchwały Sądu Najwyższego?
W czwartkowym posiedzeniu Sądu Najwyższego wzięło udział 59 sędziów trzech izb. 53 głosowało za przyjęciem uchwały, sześciu złożyło zdanie odrębne.
Uchwała składa się z czterech punktów:
- Sąd Najwyższy stwierdził, że jeśli w składzie zasiada osoba powołana na sędziego SN na wniosek nowej KRS, taki skład jest nieprawidłowo obsadzony.
- W przypadku sądów powszechnych i wojskowych sytuacja jest podobna, ale pod warunkiem że wadliwość procesu powoływania sędziego "prowadzi, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności".
- Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia.
- Natomiast w odniesieniu do Izby Dyscyplinarnej SN uchwała ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24