Informacje na temat śledztwa, które zostały podane przez prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego mają charakter wybiórczy i tendencyjny - poinformował w oświadczeniu były wiceszef Komisji Nadzoru Finansowego Wojciech Kwaśniak. W środę Święczkowski ujawnił część materiałów dotyczących SKOK Wołomin. Według Kwaśniaka dają one całkowicie nieprawdziwy obraz sytuacji.
W komunikacie opublikowanym w środowe popołudnie Prokuratura Krajowa podała, że ponad roczne opóźnienie we wprowadzeniu zarządu komisarycznego do SKOK Wołomin przez Komisję Nadzoru Finansowego umożliwiło wyprowadzenie z Kasy 1,7 miliarda złotych.
"Informacje wybiórcze i tendencyjne"
"Informacje na temat śledztwa, w którym siedmiu pracownikom Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, w tym mnie postawiono zarzut popełnienia przestępstwa, które zostały rozpowszechnione przez Pana Bogdana Święczkowskiego Prokuratora Krajowego mają charakter wybiórczy i tendencyjny, a w konsekwencji kreślą całkowicie nieprawdziwy obraz sytuacji wprowadzając opinię publiczną w błąd" - napisał w oświadczeniu Kwaśniak.
Jak poinformował, szczegółowy harmonogram działań podejmowanych przez KNF w sprawie SKOK-u Wołomin jest publicznie dostępny na stronie KNF. "Każdy zainteresowany może skonfrontować przekaz rozpowszechniony przez Prokuratora Krajowego z prawdziwym obrazem zdarzeń" - dodał.
Podkreślił również, że "KNF nie jest organem ścigania i nie dysponuje instrumentami prawnymi oraz technicznymi posiadanymi przez takie organy".
"Ponadto, prowadzone przez KNF postępowanie administracyjne w sprawie SKOK Wołomin w żaden sposób nie wpływało hamująco na działania prokuratury i innych powołanych do ścigania przestępstw służb, które były na bieżąco informowane o naszych ustaleniach, jednak - za wyjątkiem Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim - nie podjęły żadnych efektywnych działań, które zapobiegłyby stratom, których wystąpienie aktualnie nam się zarzuca" - dodał.
Zarzuty dla byłych urzędników KNF
6 grudnia Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało między innymi byłego przewodniczącego KNF Andrzeja Jakubiaka i Kwaśniaka, który jest byłym wiceprzewodniczącym Komisji. Zarzuca się im przestępstwo, które – jak podała Prokuratura Krajowa – "polegało na tym, że urzędnicy nie zakończyli prowadzonego postępowania administracyjnego sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie do dnia 22 października 2013 roku. Tym samym nie przedłożyli takiego projektu wraz z wnioskiem o ustanowienie zarządcy na posiedzeniu Komisji Nadzoru Finansowego".
Oprócz Jakubiaka i Kwaśniaka prokuratura postawiła zarzuty pięciu innym urzędnikom KNF: Dariuszowi Twardowskiemu (b. dyrektor Departamentu Bankowości Spółdzielczej i Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych UKNF), Zbigniewowi L. (b. zastępca dyrektora), Halinie M. (b. zastępca dyrektora), Adamowi O. (b. naczelnik) i Dorocie Ch. (b. naczelnik). Prokurator zdecydował w zeszły piątek o zastosowaniu wobec wszystkich podejrzanych środków o charakterze wolnościowym w postaci zakazu kontaktowania się z innymi podejrzanymi, poręczeń majątkowych i dozorów policyjnych.
"Nie byłoby tak olbrzymich strat"
"Komisja Nadzoru Finansowego z ponad rocznym opóźnieniem podjęła działania skutkujące wprowadzeniem zarządu komisarycznego w SKOK-u Wołomin. W ten sposób umożliwiła wyprowadzenie z Kasy w Wołominie około 1,7 miliarda złotych, narażając na straty jej klientów" - oświadczyła w środę w komunikacie Prokuratura Krajowa w związku z konferencją Bogdana Święczkowskiego. Te ustalenia - zdaniem prokuratury - stanowiły podstawę do postawienia zarzutów byłemu kierownictwu KNF z Andrzejem Jakubiakiem i Wojciechem Kwaśniakiem oraz pięciorgu innym wysokim urzędnikom Komisji. Bogdan Święczkowski podczas konferencji prasowej podał, że takie są ustalenia Prokuratury Regionalnej w Szczecinie w prowadzonym od 2016 roku śledztwie. Podczas konferencji prasowej Święczkowski przedstawił projekt decyzji KNF-u z września 2013 roku o powołaniu zarządu komisarycznego. - Właśnie ten projekt powstał we wrześniu 2013 roku i na początku października zarząd komisaryczny w SKOK Wołomin powinien zostać powołany. Od tego czasu do ustanowienia zarządu komisarycznego 4 listopada 2014 roku, ze SKOK-u Wołomin wyprowadzono 1,7 miliarda złotych. Na szkodę zwykłych, prostych, uczciwych Polaków i na szkodę Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Gdyby we wrześniu 2013 roku KNF podjął tę decyzję, nie byłoby tak olbrzymich strat - powiedział.
Autor: js/kwoj / Źródło: tvn24.pl, PAP