Unijni ministrowie do spraw europejskich zajmowali się Polską na czwartkowym posiedzeniu Rady do spraw Ogólnych w Brukseli. Francja i Niemcy zawnioskowały o zorganizowanie kolejnego wysłuchania dotyczącego praworządności w naszym kraju. Kwestie związane z sytuacją Polski referował ministrom wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Przyznał, że "niestety, nie miał im do przekazania dobrych wiadomości".
Komisja Europejska ogłosiła w środę, że chce organizować cykliczny przegląd praworządności i sporządzać coroczny raport w tej sprawie, który ma dotyczyć wszystkich państw członkowskich. Ma to pomagać we wczesnym wykrywaniu problemów dotyczących rządów prawa, niezależnie od tego, gdzie się pojawią. Polskie władze uznały te rozwiązania za krok w dobrym kierunku.
- Chcę, żeby było jasne: to nie jest alternatywa dla istniejących instrumentów, które Unia Europejska ma do swojej dyspozycji. To nie jest zmiana kursu Komisji - podkreślił Timmermans na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady do spraw Ogólnych.
Odnosząc się do sytuacji w Polsce, którą w ramach punktu informacyjnego referował ministrom do spraw europejskich państw członkowskich, wiceszef Komisji Europejskiej oświadczył, że "niestety, nie miał im do przekazania dobrych wiadomości".
Wniosek o kolejne wysłuchanie Polski w sprawie praworządności
Na czwartkowym posiedzeniu Rady do spraw Ogólnych w Brukseli unijni ministrowie do spraw europejskich przez około pół godziny zajmowali się Polską. Nie było to wysłuchanie, ale punkt informacyjny. W dyskusji poza wiceszefem Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem i wiceministrem Szymańskim stanowisko zajęły jeszcze Francja i Niemcy (wspólnie), Szwecja i Belgia.
Francja i Niemcy przekonywały, że Rada musi się cały czas zajmować Polską, a procedurę z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej trzeba kontynuować. Kraje te zaproponowały, by po przerwie wakacyjnej zorganizować kolejne, czwarte już wysłuchanie Polski. Nie wiadomo, czy odbędzie się ono we wrześniu, bo wówczas zaplanowane jest pierwsze wysłuchanie Węgier w ramach tej samej procedury.
Po posiedzeniu Szymański mówił dziennikarzom, że przedstawił na nim informacje o sposobie wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Sądu Najwyższego.
- To ważna informacja dla stolic, bo ona podtrzymuje przekonanie - jak sądzę, bardzo wielu stolic - o dobrej woli Polski co to tego, żeby w tej sprawie postępować zgodnie z prawem - oświadczył.
"Fińska prezydencja traktuje tę sprawę tak poważnie"
Timmermans dodał, że orzeczenie TSUE, które potwierdza stanowisko KE w sprawie wieku emerytalnego sędziów SN, jest przełomowe. Jak przekonywał, decyzja TSUE potwierdza, że KE słusznie upominała się o to, by w reformie wymiaru sprawiedliwości stosować się do unijnych wymogów.
Przyznał, że to Trybunał Sprawiedliwości UE wydaje wyroki w sprawach dotyczących stosowania prawa UE, ale to KE musi najpierw wszcząć postępowanie przeciwnaruszeniowe i skierować sprawę do TSUE. - Komisja, ale nie tylko Komisja, również Rada i Parlament Europejski ponosi odpowiedzialność za praworządność w państwach członkowskich. Dlatego tak ważne jest, że fińska prezydencja traktuje tę sprawę tak poważnie - powiedział wiceszef KE.
"Mam nadzieję, że ten argument będzie inspiracją dla państw członkowskich"
Szymański mówił, że zgodził się z zabierającymi głos ministrami, że praworządność jest bardzo ważnym wymiarem systemu prawnego w Unii Europejskiej. Odnosząc się do wniosku Francji i Niemiec o wysłuchanie, zapewnił, że Polska jest gotowa do zaprezentowania opinii w tych sprawach "w jeszcze bardziej poszerzony sposób".
Przekonywał równocześnie, że w związku z tym, iż spornymi kwestiami zajmuje się Trybunał Sprawiedliwości UE, wartość dodana wysłuchania jest bardzo niska.
- Zagadnienia prawne i konflikty natury prawnej powinny być rozwiązywane nie instrumentami politycznymi, tylko prawnymi. To jest właściwa droga postępowania w przypadku kontrowersji prawnych. Mam nadzieję, że ten argument będzie inspiracją dla państw członkowskich - oświadczył wiceszef polskiego MSZ.
Autor: kb//now / Źródło: PAP