Będziemy przeciwko referendum w sprawie migracji - poinformował w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wicemarszałek Sejmu, współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. PiS złożyło projekt nowelizacji ustawy zakładający wprowadzenie rozwiązań umożliwiających przeprowadzenie referendum w tym samym dniu co wyborów parlamentarnych. Czarzasty ocenił, że "to jest robione tylko i wyłącznie ze względu na wybory".
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości wnieśli do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o referendum ogólnokrajowym. Proponowane zmiany zakładają wprowadzenie rozwiązań umożliwiających przeprowadzenie referendum w tym samym dniu co na przykład wyborów parlamentarnych. Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, chodzi przede wszystkim o ujednolicenie godzin głosowania. Premier Mateusz Morawiecki potwierdził na konferencji prasowej, że rząd planuje przeprowadzić wybory parlamentarne i referendum w sprawie relokacji migrantów w tym samym czasie.
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty został zapytany, czy sprawa tego, że to referendum się odbędzie i że to ono zdominuje kampanię wyborczą została właśnie przesądzona. - Myślę, że tak, i myślę, że jest to wielkie świństwo. Myślę, że jest to robione tylko i wyłącznie ze względu na wybory - odpowiedział.
- My mamy decyzję swojej partii, zarządu, jednomyślną. Będziemy przeciwko temu referendum. Nie będziemy wyjmowali kart, nie będziemy się wstrzymywali - dodał.
Dopytywany był, jak zachowa się Lewica, kiedy referendum zostanie już ogłoszone. - Trzeba zacząć od pytania, jakie będzie stawiane, ale po drugie - trzeba zacząć od takiej rzeczy, co do której jestem przekonany. Opozycja w tej sprawie powinna się dogadać i mówić jednym głosem - ocenił.
- Ze strony Lewicy jesteśmy na to bardzo otwarci, bo nie można mówić różnymi głosami w tej sprawie - dodał.
Podkreślał, że "Unia Europejska nie chce niczego Polsce narzucać, w związku z tym trudno jest uczestniczyć w kłamstwie".
CZYTAJ WIĘCEJ: Unijna komisarz do spraw wewnętrznych: nikt nie jest zmuszany do przyjmowania jakichkolwiek migrantów
Czarzasty: w Polsce jest potrzebna rozsądna polityka migracyjna
Czarzasty mówił, że w Polsce jest potrzebna rozsądna polityka migracyjna. - Jest mniej 550 tysięcy Polaków niż było osiem lat temu. Ludzie umierają szybciej (…) Co roku rodzi się mniej 50 tysięcy dzieci - zauważył.
Pytany, czy sugeruje, że bez migrantów zarobkowych polska gospodarka przestanie sobie radzić, potwierdził. - Tylko trzeba powiedzieć jasno i precyzyjnie. Każda z osób ma być na granicy przed wpuszczeniem sprawdzana - dodał.
Jak mówił, powinny być sprawdzane "kwalifikacje, życie, jeżeli chodzi o to, co było przed przyjazdem do Polski, wszystkie sprawy związane z zachowaniem tej osoby".
Pytany, czy służby są w stanie sprawdzić tysiące osób, Czarzasty odparł, że "jeżeli nie będziemy sprawdzali, to mamy problem, bo doprowadzimy do tego, do czego można doprowadzić przez złą politykę migracyjną".
- W ramach polityki migracyjnej trzeba doprowadzić do jednej rzeczy, żeby ci ludzie nie obniżali swoją pracą pensji podobnym zawodom w Polsce - dodał.
- Lewica zawsze powinna dbać o polski rynek pracy. Nie zgadzam się, żeby była taka sytuacja, żeby straszyć polskich pracowników i polskie pracownice, dlatego że ktoś przyjedzie z zachodu czy ze wschodu - mówił.
Ocenił, że "żadna siła (polityczna-red.) nie chce prowadzić rozmowy na temat rozsądnej, mądrej polityki migracyjnej".
Czarzasty zauważył również, że "PiS-owi ostatnio te tematy, które wrzuca się nie udają". - Ani 800 plus się nie udało, ani historia z Janem Pawłem II się nie udała, ani się nie udała komisja rosyjska. Szukają następnych tematów. Został im jeszcze temat LGBT, który moim zdaniem wcześniej czy później przyjdzie i temat reparacji, który moim zdaniem wcześniej czy później przyjdzie - ocenił.
Czarzasty: Spotkam się z Tuskiem. Zapytam się dokładnie, o co mu chodziło
Odniósł się także do zamieszczonego przez lidera PO Donalda Tuska nagrania na Twitterze, w którym były premier mówi o polityce migracyjnej.
- (Jarosław) Kaczyński już w zeszłym roku ściągnął z takich państw ponad 130 tysięcy obywateli - 50 razy więcej niż w 2015 roku. Te wizy będzie można dostawać łatwo i szybko, i będą je rozdzielać zewnętrzne firmy, bo tak dużo jest zamówień - powiedział między innymi na nagraniu lider PO.
Dodał, "Kaczyński szczuje na obcych i na imigrantów, a jednocześnie chce ich wpuścić setki tysięcy, i to właśnie z takich państw". - Może potrzebna mu jest wewnętrzna wojna, konflikt, strach polskich obywateli - bo wtedy lepiej mu rządzić, wtedy łatwiej będzie mu wygrać wybory. Musimy jak najszybciej go odsunąć od władzy, żeby uniknąć tego niebezpieczeństwa. Ono się naprawdę czai za rogiem. Polacy muszą odzyskać kontrolę nad swoim państwem i jego granicami - oświadczył Tusk.
- My nie atakujemy opozycji - zastrzegł w "Rozmowie Piaseckiego" Czarzasty. Na uwagę, że "Robert Biedroń twierdzi, że Tusk mówi teraz językiem Kaczyńskiego i Morawieckiego", stwierdził: - Jeżeli wypowiedź pana Donalda Tuska jest od dwóch dni tłumaczona przez wszystkich jego przyjaciół z Platformy Obywatelskiej, to myślę, że była ona dla wielu niejasna, również dla tych ludzi".
- Spotkam się z Donaldem Tuskiem, zapytam się dokładnie, o co mu chodziło. Tragedia tego sformułowania, którego użył jest taka, że trzeba się go pytać, co chciał powiedzieć - mówił wicemarszałek Sejmu.
Wspólny start Lewicy i Trzeciej Drogi?
Został także zapytany o możliwość startu Lewicy i Trzeciej Drogi z jednej listy.
- Półtora roku temu uczestniczyłem w rozmowach, czy by nie stworzyć koalicji świateł drogowych. Ona tak się nazywała - czerwone, zielone, żółte. Wydaje mi się, że to był wtedy dosyć interesujący projekt. Minęło 1,5 roku, dużo słów padło. Moim zdaniem ze strony wielu partnerów na opozycji za dużo. Ja bym się gryzł w język - mówił Czarzasty.
Dopytywany, czy jest możliwy wspólny start, odparł, że "nie ma tematu w ogóle".
- Nie widzę za bardzo przestrzeni na takie porozumienie, ale jeśli ktoś to porozumienie zaproponuje, to ponieważ jestem człowiekiem kompromisu, otwartym, usiądę i wysłucham propozycji - oświadczył.
"Ludzie nie muszą tylko całe życie pracować"
Pytany był także o propozycje programowe Lewicy takie jak emerytury stażowe dla kobiet po przepracowaniu 35 lat, skrócenie czasu pracy do 35 godzin w tygodniu przy zachowaniu tej samej pensji.
Odnosząc się do kwestii emerytur, powiedział, że jest zwolennikiem różnych dróg przechodzenia na emeryturę, a ludzie powinni podejmować tę decyzje w sposób świadomy. - Każda osoba, która idzie na wcześniejszą emeryturę i wybiera tę drogę, wie, jaką będzie miała emeryturę - dodał.
Pytany, czy stać nas na 35-godzinny tydzień pracy, odpowiedział, że "trzeba mieć marzenia". Zaznaczył, że nie będzie to możliwe w 2023 roku.
- Trzeba mieć marzenia realne, do marzeń trzeba dojrzeć, ale trzeba wiedzieć, czego się chce. My chcemy jeśli chodzi o czas pracy, krótszego czasu pracy przy tej samej pensji, ale mało tego chcemy również tego, żeby jak pan zakończy pracę, o godzinie 22 od szefa nie dostawał maila pod tytułem: na 7 rano masz zrobić to i to - mówił polityk.
- Ludzie nie muszą tylko całe życie pracować - podkreślił Czarzasty.
Pytany, do którego roku będzie pracował, stwierdził, że "Włodzimierz Czarzasty umrze tuż przed włożeniem go do trumny".
"Pomyślałem, że jak założę krawat to będę mniej awanturujący się"
Na początku programu prowadzący Konrad Piasecki zwrócił uwagę na krawat Czarzastego. - Czy to jest entourage na kampanię wyborczą? Włodzimierza Czarzastego już nie będziemy widywać w swetrach tylko w krawatach? - zapytał.
- Opowiadano mi o ostatniej "Kawie na ławę" i sobie pomyślałem, że jak założę krawat to będę mniej awanturujący się - odpowiedział. - Kampania wyborcza wymusza różne rzeczy, ale akurat dzisiaj mam wielkie wydarzenie w Sejmie, które otwieram, to jest podsumowanie okrągłego stołu w sprawie psychiatrii dziecięcej, w związku z tym mamy masę gości - wyjaśnił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24