17- latek z Lublina wiedział, że przed sklepem który chce okraść jest kamera, więc ją uszkodził ale... w sklepie sfilmowało go drugie "elektroniczne oko". Za włamanie do sklepu, a wcześniej do dwóch samochodów może trafić za kratki nawet na 10 lat.
Paweł K. włamał się pod koniec sierpnia do jednego z lubelskich salonów z telefonami komórkowymi i inną „drobną elektroniką”. Najpierw uszkodził kamerę, która monitorowała wejście do sklepu, a następnie wyłamał drzwi. Jego poczynania wewnątrz sklepu zarejestrowała druga kamera. 17-latek ukradł kilka „komórek” i GPS.
Policjanci ustalili, że 17 latek wcześniej, w dwie kolejne noce włamał się też do dwóch samochodów. Z opla astry ukradł portfel, po przejrzeniu jego zawartości i stwierdzeniu, że nie ma tam pieniędzy, wyrzucił niepotrzebną zdobycz do śmietnika. Kolejnej nocy wybił szybę w stojącym na parkingu BMW i ukradł z niego markowy radioodtwarzacz.
Skradzione przedmioty Paweł K. trzymał w piwnicy. Część zdążył już sprzedać przypadkowym przechodniom i na terenie giełdy w podlubelskiej Elizówce. Funkcjonariusze odzyskali większość „fantów’.
W poniedziałek 17-latek trafił do policyjnego aresztu. We wtorek prokurator zarządził wobec niego policyjny dozór, na komisariacie ma się meldować 5 razy w tygodniu. Przed sądem będzie odpowiadał jak dorosły, za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały policji (fot: policja Lublin)