- Dwa bloki: blok liberalno-lewicowy i blok centrowy ma szansę doprowadzić do tego, że nie będzie dzisiaj rządów partii, która zawładnęła w stu procentach całą Polską - stwierdził w "Faktach po Faktach" prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz, mówiąc o sytuacji opozycji przed wyborami parlamentarnymi. Zapowiedział, że PSL pójdzie do wyborów w ramach Koalicji Polskiej.
Trwają negocjacje opozycji w sprawie formuły startu w jesiennych wyborach parlamentarnych. PO, jak dotąd, porozumiała się z Nowoczesną i Inicjatywą Polska Barbary Nowackiej w ramach Koalicji Obywatelskiej.
"Idziemy jako Koalicja Polska"
O tym, w jakim kształcie PSL pójdzie do wyborów, Kosiniak-Kamysz mówił we wtorek w "Faktach po Faktach".
- Idziemy jako Koalicja Polska-Polskie Stronnictwo Ludowe, nic się nie zmieni - mówił.
Odnosząc się do zapowiedzi przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny, że jego partia podejmie w środę ostateczną decyzję o tym, z kim idzie do wyborów, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "to jest samodzielna partia polityczna". - Platforma jest dużą formacją, podejmuje swoje decyzje, my swoje decyzje już podjęliśmy - powiedział.
- Koalicja Europejska nie wygrała z PiS-em, czyli to, co nas łączyło, cel, jakim było zwycięstwo, nie został zrealizowany. Jeden blok przegrał ponad siedmioma punktami procentowymi w najłatwiejszych wyborach do zjednoczenia i w najłatwiejszych do wygrania, bo wszystko, co się dzieje w relacjach Polska-Unia Europejska, działa na korzyść opozycji, a nie na korzyść rządzących - kontynuował.
Mówiąc o projekcie Koalicji Europejskiej ocenił, że "to była taka formuła, żeby dać sobie szansę na zdobycie mandatów". - Ale z tego wyciągnęliśmy wnioski - jeden blok zamazuje poglądy na prawym i na lewym skrzydle - traci na tym lewica, tracą na tym konserwatyści - ocenił.
"Oferta pod względem ilości miejsc ze strony Platformy była naprawdę imponująca"
Jak stwierdził prezes PSL, "dwa bloki: blok liberalno-lewicowy i blok centrowy ma szansę doprowadzić do tego, że nie będzie dzisiaj rządów partii, która zawładnęła w stu procentach całą Polską". - Jeżeli poszłaby jedna lista (po stronie opozycji - red.), to zwycięstwo PiS jest dzisiaj murowane – powiedział.
- Gdyby nam chodziło o miejsca w parlamencie, to zostalibyśmy w Koalicji Europejskiej. Chodzi o wartości, chodzi o tradycje, chodzi o wyborców - przekonywał Kosiniak-Kamysz. Dodał, że "musi być wspólnota programowa - wspólnota wartości i celów".
Lider ludowców mówił także o propozycji ze strony PO dotyczącej podziału miejsc na listach wyborczych w przypadku stworzenia wspólnej koalicji.
- Moglibyśmy mieć piękną ilość mandatów, bo oferta pod względem ilości miejsc ze strony Platformy była naprawdę imponująca, nie mogę narzekać - powiedział Kosiniak-Kamysz. - Ale to nie o to chodzi, żeby byli przedstawiciele partii, która potem nie ma znaczenia, nie ma swoich wyborców – zaznaczył.
"Skręt w lewo Platformy Obywatelskiej jest już bardzo widoczny"
Prezes PSL przyznał, że "jest dzisiaj oczekiwanie naszych wyborców na jasne i wyraźne określenie się". - Oni nam po wyborach europejskich powiedzieli: nie idźcie w takiej szerokiej formule, bo wtedy wasze poglądy, które są bardziej konserwatywne, bardziej centrowe, znikają gdzieś - mówił.
- Nasi wyborcy chcą wiedzieć, na kogo głosują, chcą znać swojego kandydata lokalnego i chcą się z nim utożsamiać - dodał. Kosiniak-Kamysz ocenił także, że "skręt w lewo Platformy Obywatelskiej jest już bardzo widoczny". - Liczyliśmy, że oni dokonają rewizji - przyznał.
O związkach partnerskich: to pokazuje, po której stronie się ustawia nasz wieloletni partner koalicyjny
Kosiniak-Kamysz odniósł się także do propozycji programowych, jakie 13 lipca przedstawił przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. Zapowiedział on m.in. związki partnerskie, zniesienie handlu w niedzielę, podwyżki płac, gruntowne zmiany w ochronie zdrowia, utrzymanie trzynastej emerytury i radykalny program ochrony klimatu, w tym wyeliminowanie węgla w energetyce do 2040 roku.
Prezes PSL stwierdził, że "tym, co się najbardziej przebiło do odbiorcy, szczególnie poza większymi miastami, to niestety hasło związków partnerskich, których nie będzie w naszym programie". - Jeżeli trzeba uregulować jakieś sprawy, to jesteśmy otwarci na rozmowy, ale nie wpisujemy tego do programu Polskiego Stronnictwa Ludowego, a Platforma to wpisała do swojego programu - mówił.
- To nie jest taka różnica, która uniemożliwia porozumienie, ale ona pokazuje, po której stronie się ustawia nasz wieloletni partner koalicyjny - stwierdził.
"Koalicja Polska to jest Unia Europejskich Demokratów, to są dobrzy gospodarze, przedsiębiorcy"
Gość TVN24 został także zapytany, kto będzie wchodził w skład Koalicji Polskiej. Wymieniał, że "to jest Unia Europejskich Demokratów, to są dobrzy gospodarze, przedsiębiorcy".
Był też pytany, czy PSL zawrze przed wyborami sojusz z ugrupowaniem Kukiz'15. - Rozmawialiśmy na ten temat, nie ma tutaj żadnej decyzji - odpowiedział. - Decyzje są w obszarze burmistrzów, wójtów, prezydentów (miast - red.), radnych. Myślę, że na liście Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie więcej samorządowców niż na liście Koalicji Obywatelskiej - mówił.
Odnosząc się do możliwości współpracy z formacją Pawła Kukiza, Kosiniak-Kamysz mówił, że "podobają mu się" niektóre ich pomysły, takie jak sędziowie pokoju. - To jest ciekawa inicjatywa - przyznał.
Pytany o personalia na listach Koalicji Polskiej Kosiniak-Kamysz wymienił m.in. byłych posłów PO, którzy niedawno przeszli do klubu PSL-UED: Marka Biernackiego i Jacka Tomczaka. Lider PSL potwierdził także, że on sam będzie startował do parlamentu. Pytany, w jakim okręgu, odpowiedział: " jestem posłem z Tarnowa, jesteśmy bardzo przyzwyczajeni (do swoich okręgów - red.), jesteśmy bardzo lokalni".
Autor: mjz/tr/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24