Na wybory do europarlamentu powinno być szersze porozumienie, nie tylko dwóch partii - ocenił w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że "jeżeli to ma być rzeczywiście zjednoczenie, to muszą być różne środowiska", a w wyborach "jak nie można być lwem, to też trzeba być lisem".
Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz pytany był w środę w internetowej dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl, czy chciałby, aby jego ugrupowanie samodzielnie poszło do wyborów do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się pod koniec maja tego roku.
- Ta opcja zawsze istnieje i każda partia polityczna musi być na nią gotowa - ocenił.
"Potrzebna jest alternatywa niebędąca lustrzanym odbiciem PiS-u"
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza "ze względu na rok wyborczy, na sytuację w Polsce zupełnie odmienną niż przez tę przez 30 lat - my samodzielnie startowaliśmy w każdych wyborach (...) - potrzebna jest alternatywa niebędąca lustrzanym odbiciem PiS-u, ale też biorąca pod uwagę doświadczenia PiS-u".
- Oni poszli osobno do eurowyborów, nie odnieśli sukcesu [Zbigniew - przyp. red.] Ziobro, [Jarosław - red.] Gowin - wymieniał lider PSL. Jak dodał, Jarosław Kaczyński "wiedział, że nie wygra bez dogadania się z tymi - szczególnie chodzi o środowiska ministra Ziobry - których wyrzucali z PiS-u - zauważył prezes ludowców.
Dodał także, że "metoda przeliczania głosów na mandaty [jest - red.] niesprawiedliwa, ale taka jest i innej nie będzie". - Trzeba się do niej dostosować - zaznaczył.
- Jak nie można być lwem, to też trzeba być lisem - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
"Jeżeli to ma być rzeczywiście zjednoczenie, to muszą być różne środowiska"
Gość dogrywki "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl stwierdził, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego "powinno być szersze porozumienie, nie tylko dwóch partii". Dodał, że polityka bywa brutalna i "każdy ma tego świadomość, kto idzie do poważnej polityki".
- Jeżeli to ma być rzeczywiście zjednoczenie [opozycji - red.], to muszą być różne środowiska. Nie tylko jedno środowisko, nawet reprezentowane w jednej grupie w europarlamencie - wyjaśniał.
- Ten problem, co my mamy w Polsce, mają też inne kraje europejskie - mówił lider PSL. Według Kosiniaka-Kamysza "to nie jest tak, że kryzys polityczny, który dotyka partii umiarkowanych - a on dotyka wszędzie w Europie partii umiarkowanych - dotyczy tylko Polski właśnie".
"Jak ten PiS dba o to bezpieczeństwo?"
Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl odniósł się także do sprawy zabójstwa prezydenta Gdańsk Pawła Adamowicza. Prezydent został zaatakowany w niedzielę 13 stycznia na scenie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przez Stefana W. Następnego dnia zmarł w szpitalu.
Redakcja tvn24.pl dotarła do dokumentu, który dyrekcja więzienia w Gdańsku przesłała policji na dzień przed wyjściem na wolność Stefana W. Wynika z niego, że W. miał antydemokratyczne poglądy i planował opuścić "siedlisko Platformy", jak określał województwo pomorskie.
Jak mówił Władysław Kosiniak-Kamysz, "jeżeli były sygnały do policji, do Służby Więziennej, że ta osoba może popełnić przestępstwo i nie zareagowano na to, to jest sprawa bulwersująca".
- Jeżeli dochodzi do zabójstwa prezydenta wielkiego miasta w Polsce, to jak ten PiS dba o to bezpieczeństwo? - pytał prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
"Polityka ma wpływ na nasze reakcje i na nasze zachowania"
Stefan W. tuż po zranieniu nożem Pawła Adamowicza krzyczał ze sceny "Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz".
Lider PSL był pytany, czy jego zdaniem w tle tej sprawy jest polityka. Odparł, że jego zdaniem "nie da się uciec od kontekstu politycznego". Według Kosiniaka-Kamysza polityka, a także hejt i mowa nienawiści "mają wpływ na zachowania, na emocje".
Gość internetowej dogrywki "Rozmowy Piaseckiego" przypomniał, że już wcześniej mówił o "wojnie domowej, która toczy się w polskich domach, słownej często, o tej pile mechanicznej nienawiści, która przecięła stoły świąteczne". - Czyli polityka ma wpływ na nasze reakcje i na nasze zachowania, może mieć też skrajny wpływ - tłumaczył lider PSL.
Na uwagę, że życie publiczne we wszystkich krajach świata ludzi dzieli, odpowiedział, że jest przeszczęśliwy, że się różnimy". - Bo jakbyśmy byli wszyscy tacy sami, to jest ustrój, który kompletnie mi nie odpowiada - zaznaczył.
- Nie podoba mi się taki system (…) myślenia tak samo. Spór, rozmowa, dyskusja jest super - powiem szczerze - no bo wtedy się też coś dobrego rodzi. Ale muszą być elementarne zasady, które w tym sporze funkcjonują - zastrzegł. - A ich po prostu nie ma - dodał.
- W Polsce nie ma dyskusji i debaty, jest tylko obrzucanie się błotem - i to się może kończyć tragicznie - podsumował Władysław Kosiniak-Kamysz.
Autor: akr//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24